środa, 9 czerwca 2021

#173 "Na jedną noc" - Kristen Callihan

    Kristen Callihan to autorka, której nazwisko było mi do tej pory zupełnie nieznane, mimo iż kojarzę większość zagranicznych pisarek. Nowości na polskim rynku wydawniczym pojawiają się jak grzyby po deszczu, ale sama staram się nie popadać w przesadę i wybierać do recenzji te, które albo już czytałam w języku angielskim i mnie zachwyciły albo takie, które intrygują mnie już samym opisem czy fragmentem udostępnianym przez wydawnictwa. W przypadku „Na jedną noc” kupił mnie blurb sugerujący, że w odróżnieniu od większości romansów, w tej historii to główny bohater będzie tym, który chcę stałego związku, a bohaterka wręcz przeciwnie. Jak z takim wątkiem fabularnym poradziła sobie autorka? Przekonajmy się.




         Tytuł - "Na jedną noc"
          (oryg. The Hook Up)        
        Autor – Kristen Callihan
     Tłumaczenie - Emilia Skowrońska
          Wydawnictwo – Muza
          Liczba stron – 448
        Wydanie pierwsze – 2021
        ISBN – 978-83-2871-701-5


Czy w wieku dwudziestu jeden lat można się poczuć się wypalonym? Anna Jones coraz bardziej utwierdza się w tym przekonaniu. Mimo, iż pozostał jej jeszcze jeden rok studiów na kierunku historii, nie jest przekonana czy to właśnie z tą dziedziną chcę związać swoją przyszłość. Mocno przeraża ją fakt, że nadal nie ma najmniejszego pojęcia co chciałaby robić w życiu, a to nie daje jej spokoju. Wie natomiast jedno – nie szuka chłopaka. W ogóle. Zwłaszcza takiego, który na uczelni traktowany jest jak Bóg no i cóż... właściwie jak on wygląda.

Kiedy zdecydowanie zbyt przystojny i nad wyraz popularny rozgrywający uniwersyteckiej drużyny futbolowej zwraca na nią uwagę Anna wie jedno – unikać jak zarazy. Zwłaszcza, kiedy pierwsze słowa jakie do niej skierował brzmiały „Cześć. Duża Ruda”. 

Tak - to nie była najbystrzejsza rzecz jaka wyszła z ust Drew Baylora. On sam się zdziwił, ale może to efekt tego, jakie wrażenie wywarła na nim siedząca obok studentka.


Mama powiedziała mi kiedyś, że najważniejszym momentem w moim życiu nie będzie zdobycie mistrzostwa Stanów Zjednoczonych ani nawet wygrana w Super Bowl. Najważniejszą chwilą będzie ta, w której się zakocham.

Życie, twierdziła, polega na tym, jak i z kim żyjesz, a nie na tym, w jaki sposób na siebie zarabiasz. Ponieważ jednak powiedziała mi to, gdy miałem szesnaście lat, po prostu przewróciłem oczami i wróciłem do ćwiczenia zwodów.

Jednak matka nie odpuszczała.

- Zobaczysz, Drew. Pewnego dnia miłość zakradnie się do ciebie i zdzieli cię w łeb. Wtedy zrozumiesz.

Jak się okazuje, mama myliła się pod jednym względem. Miłość, gdy się już pojawiła, wcale się nie zakradła. Nie, podeszła do mnie odważnie i śmiało, na wypadek gdybym nie zwracał na nią uwagi. I owszem, zdzieliła mnie w łeb.


Mimo, iż Anna starła się trzymać Drew na dystans, wystarczyła jedna impreza na którą zaciągnęła ją przyjaciółka, by jej starania szlag trafił, a pożądanie wzięło górę. Nasza bohaterka chciała jak najszybciej zapomnieć o tym jak czuła się w ramionach chłopaka, a on? Wręcz przeciwnie. Postawił sobie za punkt honoru, aby pokazać jej, że to co między nimi zaszło nie było jednorazowe.

Na jedną noc” to idealne połączenie romansu obyczajowego i młodzieżówki N/A. Najważniejszym elementem, który wyróżnia tą książkę na tle innych tego typu historii jest fakt, że tutaj to mężczyzna chcę czegoś więcej w relacji z główną bohaterką i daję jej do zrozumienia, że nie wystarczy mu tylko i wyłącznie seks. Jest to bardzo rzadkie zjawisko w romansach z uwagi na to, że w większości z nich, to kobieta jest tą bardziej emocjonalną i przywiązującą wagę do uczuć osobą. Cieszę się, że autorka zdecydowała się na tą odmianę i wykreowała mężczyznę, który nie boi się przyznać do tego, że zwyczajnie się zakochał i nie zamierza się poddawać w walce o uczucia.

Kristen Callihan napisała książkę, którą złamała niejeden stereotyp dotyczący sportowców, bo przedstawiony w niej główny bohater w oczach innych silny i niezłomny, tak naprawdę jest takim samym człowiekiem jak oni - walczącym z problemami, czasem samotnością czy pragnącym zwyczajnej rozmowy, a nie fanów rzucających mu się do stóp.

Inteligencja, błyskotliwość i człowieczeństwo to cechy, którymi kupiła mnie postać Drew. Oczywiście bywały momenty irytacji, zwłaszcza jeśli chodzi o postawę Anny, która momentami była swoim największym wrogiem i podejmowała irracjonalne decyzje, wmawiając sobie, że są one dla niej najlepsze, choć wcale tak nie było.


                             Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                        Wydawnictwu Muza!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz