Ludzie mawiają, żeby
nie oceniać książki po okładce, ale biorąc pod uwagę jaką
okładkową sroką jestem to przyznam, że trudno było mi przejść
obojętnie przed możliwością otrzymania i zrecenzowania lipcowej
nowości od Wydawnictwa Jaguar. Fioletowo-złota grafika „Falling
Fast” autorstwa Bianki Iosivoni skradła moje serce już na starcie. Byłam jednak bardziej ciekawa, czy moje pierwsze spotkanie z
twórczością autorki skradnie także moją duszę i umysł.
Tytuł – „Falling Fast"
(oryg.Falling Fast)
Autor – Bianca Iosivoni
Tłumaczenie - Joanna Słowikowska
Wydawnictwo – Jaguar
Liczba stron – 384
Wydanie pierwsze – 2020
ISBN – 978-83-7686-900-1
(oryg.Falling Fast)
Autor – Bianca Iosivoni
Tłumaczenie - Joanna Słowikowska
Wydawnictwo – Jaguar
Liczba stron – 384
Wydanie pierwsze – 2020
ISBN – 978-83-7686-900-1
Zastanówcie się przez
moment. Czy będąc młodą, ładną i dwudziestojednoletnią
dziewczyną odważylibyście się wyruszyć w samotną podróż przez
Stany Zjednoczone? Ja chyba nie. Ale oporów takich nie miała Hailee
DeLuca - bohaterka „Falling Fast”. Kiedy nasza bohaterka
wyruszała w drogę nie miała żadnych konkretnych planów poza
dwoma – byciem odważną robiąc rzeczy na które w normalnych
okolicznościach na pewno by się nie zdecydowała oraz zakończeniem
swojej podróży przy latarni Old Point Loma w San Diego, gdzie miała
spotkać się ze swoją siostrą bliźniczką.
Kiedy po dwóch
miesiącach w trasie Hailee nieświadomie (a może świadomie?)
trafia w okolice Fairwood w Wirginii wie, że może to znak - znak
pewnych niedokończonych spraw. Wizyta na miejskim cmentarzu ma
stanowić dla naszej bohaterki ostatnie pożegnanie – pożegnanie z
osobą, której nigdy nie spotkała w cztery oczy, ale z którą prze
cały rok korespondowała online i wymieniała się wiadomościami
głosowymi. Poznanie Jespera Harringtona w sieci było dla Hailee jak
i dla chłopaka możliwością wymiany zdań i oceniania siebie
nawzajem, pod względem pisania, które było pasją obojga. Kiedy na
początku roku Jesper przestał odpowiadać na wiadomości Haille,
nie miała ona pojęcia co się stało. Pewnego dnia za to otrzymała
druzgocącą informację o dacie pogrzebu … Jespera.
Wolno przykucam. Kamień jest tak rozgrzany, jak gdyby zmagazynował w sobie całe ciepło tego lata. Ostrożnie przeciągam palcami po literach i liczbach.
Jesper Harrington. Kochający syn i dobry przyjaciel. 16.08.1998-27.02.2019
Jego niespodziewana
śmierć była dla niej szokiem, bo straciła jedyną osobę z którą
dzieliła się swoja pasją.
Dłuższy pobyt w
Fairwood nigdy nie był w planach Hailee, ale awaria samochodu nie
dała jej większego wyboru. Na szczęście znalezienie dachu nad
głową i chwilowej pracy stało się możliwe dzięki Beth -
właścicielce miejscowej restauracji.
Hailee nie spodziewa się,
że nieplanowany postój w mieści umożliwi jej poznanie wielu
ludzi, którzy dobrze znali Jespera, w tym jego najlepszego
przyjaciela Chase'a Whittakera, o którym nasza bohaterka nie ma
dobrego zdania, biorąc pod uwagę to czego się o nim dowiedziała
od Jespera, kiedy ten jeszcze żył.
Nasza bohaterka dowiaduję
się jednak czegoś co nią mocno wstrząsa. Do tej pory Hailee była
przekonana, że śmierć Jespera nastąpiła w wyniku wypadku, ale
prawda okazała się dużo trudniejsza. Jej internetowy przyjaciel od
dziecka chorował na mukowiscydozę, o czym jednak nigdy nie
powiedział dziewczynie.
W miarę upływu czasu
początkowa niechęć głównych bohaterów zmienia się we wzajemne
zauroczenie. Hailee zdradza także Chase'owi, że ma pewna listę
rzeczy, które chciałaby zrobić tego lata, a on oferuję jej w tym
pomóc.
„Falling Fast” to
powieść, która czaruje swoją nienachalnością, a akcja toczy się
powoli i swobodnie. Choć być może początkowo odrobinę trudno
było mi się „rozpędzić” z czytaniem, to później było już
dużo lepiej. Główna męska postać w osobie Chase'a skradła mi
serce swoją dojrzałością, urokiem i charakterem. Przekonacie się
jednak w trakcie lektury książki (zwłaszcza rozdziałów pisanych
z perspektywy Chase'a), że chłopak choć z zewnątrz może wdawać
się szczęśliwy, to w środku wręcz się dusi. Duszą go ambicje
ojca i wuja – z wykształcenia architektów, którzy prowadzą dużą
firmę, przez co przyszłość Chase'a została określona
praktycznie od dzieciństwa – najpierw studia architektoniczne, a
potem praca w rodzinnej spółce. Możecie się domyślić, że Chase
choć studiuje wspomniany kierunek, to jednak nigdy nie przyznał się
nikomu (poza Jesperem), że nie chcę dla siebie takiego życia, tych
studiów i tej pracy.
Im bliżej końca książki
byłam, tym bardziej zaczynałam się zastanawiać gdzie w tej
pięknej historii jest haczyk. Czułam gdzieś podświadomie, że coś
jest na rzeczy. I wiecie co, nie przewidziałam, że to właśnie
będzie TO. Nigdy w życiu nie zdradzę, wam jak kończy się „Falling
Fast”, ale powinniście się przygotować na mały szok. I jeszcze
jedno – polały się łzy. Moje łzy.
Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Jaguar!
Mam w planach poznać tę historię. 😊
OdpowiedzUsuń"...odważylibyście się wyruszyć w samotną podróż przez Stany Zjednoczone?" to takie ciche marzenie, które pewnie nigdy nie zostanie zrealizowane, ale w zasadzie tego nie wiem, więc marzyć warto
OdpowiedzUsuńksiążka faktycznie okładkę ma cudną i nie można odrzucić jej na wstępie, bo właściwie nie wiadomo o czym jest, p recenzji stwierdzam, że chyba warto
ech, coś się powtarzam ;)
m.