K.N. Haner
zdążyła już przyzwyczaić swoich czytelników to tego, że jej książki to jazda na
kolejce górskiej bez zabezpieczenia. Jazda, która dla bohaterów bywa
nieprzewidywalna i szokująca. Nie inaczej jest w przypadku „Złego miejsca” książki, która rozpoczyna
duologię Niebezpieczni mężczyźni, a która już jutro tj. 12 lutego trafi
oficjalnie do księgarń.
Tytuł – „Złe miejsce"
Autor – K.N. Haner
Wydawnictwo – EditioRed
Liczba stron – 336
Wydanie pierwsze – 2020
ISBN – 978-83-2836-576-6
Główną bohaterką książki jest
Blaire Crawford, która dla przeciętnego obserwatora ma wszystko: olśniewającą urodę, posadę prezesa w firmie
ojca i wielki dom na Wzgórzach Hollywood. Jedyne czego nie dostrzega ten przeciętny obserwator to to, że wygląd
Blaire jest także jej największym przekleństwem, praca u ojca to posada „marionetki” mającej robić to co on każe, a
piękna willa to złota klatka z której nie ma ucieczki.
Dzieciństwo naszej bohaterki nie
było usłane różami, a ciągłe kłótnie rodziców, które ostatecznie zakończyły się
rozwodem spowodowały, że Blaire była dzieckiem uwikłanym w wojnę dorosłych.
Miłość rodzicielska, której tak bardzo łaknęła nigdy nie była jej dana. Nasza
bohaterka była w błędzie myśląc, że kiedy osiągnie pełnoletniość wreszcie
uzyska upragnioną wolność i sama będzie decydować o swoim losie. Niestety nie
przewidziała, że jej ojciec ma już względem niej inne plany. Blaire zmuszona
została do podpisania umowy z zachowaniem poufności, która zobowiązywała ją do
pójścia na konkretne studia, odbycia stażu w konkretnym miejscu, a potem pracy
w firmie ojca.
Jeśli zdaję wam się, że Blaire
będąc córką swojego ojca mogła sobie pozwolić na totalny luz i nie robienie
kompletnie niczego w jego firmie to jesteście w ogromnym błędzie. Henry
Crawford był tyranem, manipulatorem i diabłem przyodzianym w drogi garnitur. Firma
i interesy były dla niego najważniejsze, a kiedy sytuacja tego wymagała miał tajną
broń, broń dzięki, której wszyscy klienci i kontrahenci wchodzili z nim w interesy. To Blaire była tą bronią – a raczej „wizytówką”, choć może raczej
słowo „panienka do towarzystwa” byłoby
odpowiedniejsze. Nasza bohaterka na jedno słowo swojego ojca, musiała
wykorzystywać swój wygląd i urok osobisty, aby najoporniejsi klienci wchodzili
w biznesy z Henrym Crawfordem. Własny ojciec sprzedający ciało rodzonej córki
dla swoich celów. Czy może być coś bardziej obrzydliwego?
Pewnego dnia Blaire dostała od
ojca kolejne „zlecenie” – udział w bankiecie na którym miała spotkać się z bogatym,
starym i obleśnym klientem, którego miała przekonać do robienia interesów z
Crawfordem. Zrządzenie losu, pech, a może cud – nazwijcie to jak chcecie, ale jadąc
na bankiet, kierujący samochodem ochroniarz Blaire zboczył z trasy, w wyniku
czego doszło do wypadku, a auto wpadło do oceanu.
Czy śmierć mogła być dla Blaire
jedynym ratunkiem oraz ucieczką od ojca będącego diabłem w owczej skórze?
Czy oto właśnie nasza bohaterka dostanie swoją upragnioną wolność? No cóż…
„Nic nie czułam. Nie mogłam otworzyć oczu. Byłam świadoma, że środek auta wypełnia woda, ale nic nie mogłam zrobić. Czy tak wygląda śmierć? Zastanawiałam się. Jeśli to faktycznie koniec, to nie było tak strasznie, jak każdy myśli. Moja dusza zawieszona była w próżni. Nie było bólu i strachu. A przynajmniej ja się nie bałam. Pomyślałam, jedynie, że w końcu będę wolna. Gdybym mogła, uśmiechnęłabym się szeroko i pokazała ojcu środkowy palec. Zostało mi jednak tylko czekać, aż nadejdzie ta chwila, w której moje życie się skończy.”
Śmierć nie nadeszła, a
Blaire została uratowana i porwana przez tajemniczego mężczyznę, którego prawie
cała twarz, oprócz ust ukryta była pod maską. Kim jest Phix? Wybawcą? A może raczej kimś, kto nie przestrzega
żadnych zasad. Pewne jest jedno – prawo
nie jest tym, czym kieruję się w życiu, a przestępcza działalność którą się para,
to coś co przynosi mu największą satysfakcję.
Sama Blaire musi zatem
odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie, czy bycie martwą dla świata i
własnego ojca oraz więzioną przez człowieka w masce, jest lepsze niż jej poprzednie
życie. Zwłaszcza, że Phix to człowiek, który nienawidzi sprzeciwu i wymaga
posłuszeństwa.
A jakby tego było mało, ta historia
ma też drugiego męskiego bohatera, którym jest David, czyli prawa ręka i
ochroniarz Phixa. Niepozorny, ale mający duże znaczenie dla całej fabuły „Złego miejsca”.
Jeśli w książce pojawia się wątek trójkąta miłosnego (ich dwóch i ona jedna), zazwyczaj już w początkowej fazie lektury danej książki wiem, po stronie którego z męskich bohaterów stoję. Niestety, albo i stety w tej historii dosłownie rwałam sobie włosy z głowy. Jestem wręcz przekonana, że taki był zamiar K.N. Haner – czytelnikiem miały targać sprzeczne emocje. Kiedy już myślicie, że znacie dobrze postać, dzieję się coś co sprawia, że macie ochotę ją wirtualnie zamordować.
Co do postaci Blaire, to dość mocno irytowała mnie w kwestii swojej moralności i braku zdecydowania. Ale cóż ... kiedy człowiek ma zbyt duży wybór, sam czasem gubi się we własnych decyzjach. W tym co jest dobre, a co złe. W tym kto naprawde może jej pomóc, a kto ją wykorzystuję.
Co do postaci Blaire, to dość mocno irytowała mnie w kwestii swojej moralności i braku zdecydowania. Ale cóż ... kiedy człowiek ma zbyt duży wybór, sam czasem gubi się we własnych decyzjach. W tym co jest dobre, a co złe. W tym kto naprawde może jej pomóc, a kto ją wykorzystuję.
Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu EditioRed!
Twórczość tej autorki jeszcze przede mną. 😊
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną książkę tej autorki i ja póki co podziękuję.
OdpowiedzUsuńczytałam fragmenty książek tej autorki, to tego to innego tytułu i żaden mnie jakoś nie zajął na tyle aby zaciekawić do całości, cóż, nie dla każdego najwyraźniej, dla mnie chyba nie
OdpowiedzUsuńm.