niedziela, 13 sierpnia 2017

#1 "Bez słów" - Mia Sheridan

Przychodzę do was dzisiaj z pierwszą recenzją na blogu. Jeśli myślicie, że podjęcie decyzji o tym, która książka dostąpi tego zaszczytu była łatwa, prosta i przyjemna to . . . macie rację. Wybrałam historię, którą przeczytałam pierwszy raz w języku angielskim (kilkunastokrotnie), a potem gdy na polskim rynku wydawniczym pojawiło się wreszcie jej tłumaczenie zrobiłam to samo (kilkunastokrotnie – szokujące?). To książka, która skradła moje serce od pierwszych słów i do tej pory, mimo tego, iż od tamtego czasu przeczytałam już wiele innych pozycji, ta nadal zajmuje miejsce w czołówce moich ukochanych historii. O jakiej literackiej perełce mowa?




Tytuł – „Bez słów” 
(oryg. Archer’s Voice)
Autor – Mia Sheridan
Tłumaczenie – Martyna Tomczak
Wydawnictwo – Otwarte
Liczba stron – 384
Wydanie pierwsze – 2016
ISBN – 978-83-7515-387-3



„Bez słów” było moim pierwszym spotkaniem z twórczością Mii Sheridan, ale za to jakim. To była też pierwsza książka w której spotkałam się z niepełnosprawnością głównej męskiej postaci.

Bohaterką książki jest Bree Prescott, która po traumie jaką przeżyła w związku z tragiczną śmiercią ojca, której była świadkiem postanawia wyruszyć w podróż. Trafia ona do cichego i niewielkiego Pelion, w którym wynajmuje mały dom i zatrudnia się jako kelnerka w miejscowej restauracji. Któregoś dnia, wychodząc ze sklepu, rozrywa się jej reklamówka z zakupami, a na drodze Bree staje młody mężczyzna, który pomaga dziewczynie w pozbieraniu wszystkich rzeczy.
  
  „Był młody, miał zmierzwione, długie, lekko falujące brązowe włosy, które prosiły o wizytę u fryzjera oraz brodę, która była raczej efektem zaniedbania niż pogoni za modą. Mógł być całkiem przystojny, ale właściwie trudno to było stwierdzić.”

Bree od swojej sąsiadki dowiaduje się, że spotkany przez nią człowiek to Archer Hale – traktowany przez miejscowych jak dziwak i samotnik, który po śmierci rodziców w wypadku w którym sam także ucierpiał, wychowywany był przez wuja paranoika. Dziewczyna zaintrygowana ich spotkaniem oraz poruszona jego historią postanawia, poznać go bliżej.

Po pierwszej wizycie w domu Archera, Bree dowiaduje się, że nie jest on tak niepełnosprawny jak wszyscy myśleli. Owszem nie może mówić, ale słyszy jak normalna osoba. Mężczyzna początkowo zamknięty i niepewny co do zamiarów Bree zaczyna z czasem się przed nią otwierać w czym zapewne pomaga fakt, że oboje znają język migowy, gdyż Archer nauczył się go z książek, a Bree dla swojego taty, który także był głuchoniemy.
  
„Byliśmy jak dwa magnesy, przyciągające się z siłą, której żadne z nas nie było w stanie kontrolować.”

W „Bez słów” nie brak jest bohaterów, których mamy ochotę udusić jak ciotka Archera oraz jej syn będący policjantem i kuzynem głównego bohatera. Czytając tą historię z każdym kolejnym rozdziałem na jaw wychodzą tajemnice skrywane przez rodzinę Hale. Dowiadujemy się m. in. jaka historia stała za wypadkiem rodziców Archera oraz kto ponosi odpowiedzialność za to, że Archer nie mówi (nie, wcale nie był to wypadek). Ale aby dowiedzieć się tego wszystkiego musicie sami sięgnąć po tą książkę i zanurzyć się w tej niesamowitej historii, którą uraczyła nas Mia Sheridan.



„Przyniosłeś ciszę, najpiękniejszy dźwięk, jaki słyszałam, bo cisza była tam, gdzie byłeś ty. A teraz zabrałeś ją ze sobą. I wszystkie hałasy, wszystkie dźwięki świata, nie są na tyle głośne, żeby przebić się przez ból złamanego serca.”

Dlaczego „Bez  słów” należy do tej grupy książek o których nie da się zapomnieć? Bo wraz z tą historią płynie nauka. Nauka o życiu. Nauka o tym, że nawet jeśli ktoś jest niepełnosprawny (w tym przypadku głuchoniemy), samotny i odrzucony przez społeczeństwo, wcale nie skreśla go jako człowieka. Nadal jest osobą, która może a nawet ma prawo żyć jak każdy zdrowy człowiek i wieść szczęśliwe życie, mieć normalną pracę, dom i poznać czym jest prawdziwa miłość.



18 komentarzy:

  1. Bez slow było moim pierwszym spotkaniem z twórczością tej autorki. Od tego czasu chętnie sięgam po inne powiesić spod pióra Mii. Bez slow jest nadal dla mnie najlepsza książka Sheridan. Czytając recenzję nabrałam ochoty znów przeczytać tą powieść.

    Pozdrawiam,
    mariadoeseverything.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że, zachęciłam Cię do powrotu do tej historii :)

      Usuń
  2. Ja jako pierwszą jej książkę przeczytałam ''Bez szans'' i z pewnością sięgnę po więcej :)
    PS. Śliczny blog leci do obserwowanych :*
    Trzymam kciuki za rozwój kolejnej książkowej istotki
    Karolina z lubieczytacrano.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. "Bez słów" pasjami uwielbiam. To zdecydowanie moja ulubiona książka Mii Sheridan. Chociaż teraz dzielnie goni ją "Bez uczuć", którego recenzja pojawi się jutro na blogu :) Twoja recenzja bardzo mi się podobała.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam tej książki ale wydaje się bardzo fajna tak jak " Bez uczuć " tej samej autorki. Życzę powodzenia i mnóstwa super recenzji. Zostaje na dłużej i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zdecydowanie zachęcam do przeczytania "Bez słów"!

      Usuń
  5. Za mną na razie tylko "Bez winy" tej autorki, które całkiem przypadło mi do gustu. Po "Bez słów" na pewno w najbliższym czasie sięgnę, podobnie jak po resztę książek Sheridan :)

    Read With Passion

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej:) Od dawna chciałam przeczytac tę ksiazke, przeczytalam juz mnostwo opinii na jej temat i wiekszosc jest pozytywna. Mam ją nawet zapisana na liscie ksiazek do przeczytania :D Obserwuje Twojego bloga;)
    Pozdrawiam i zapraszam tez do mnie:)
    (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też to była pierwsza książka autorki jaką przeczytałam i też mi skradła serducho. Było w niej wiele emocji i dlatego się w niej zakochałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta książka bardzo mi się podobała. Świetna recenzja.
    kochaneksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Polska okładka zdecydowanie ładniejsza :)
    Bez szans właśnie zrecenzowałam i było świetne, więc i ta ksiązka musi być równie świetna :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :*
    lubieczytacrano.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Od tej książki rozpoczęła się moja przygoda i miłość do twórczości Mii Sheridan ♡ Uwielbiam!

    Goszaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń