Rzadko się
zdarza, że kończąc czytać jakąś książkę, zaczynam pisać jej recenzję jeszcze
tego samego dnia. Czasem (często) lubię przez kilka dni zastanowić się nad moją
oceną danej historii, żeby być pewnym swojej opinii i tego co o niej myślę. W
przypadku dzisiejszej książki, a raczej powinnam powiedzieć książek, recenzję
dostaniecie już dziś, bo w sumie nie muszę długo dywagować nad jej oceną. Zapraszam
na kilka słów o „Oskarżycielu” i „Niewinnej” czyli 2 pierwszych częściach serii
Domniemanie niewinności autorstwa Whitney G.
Tytuł – „Oskarżyciel"
(oryg.Reasonable Doubt)
Autor – Whitney G.
Tłumaczenie – Ryszard Oślizło
Wydawnictwo – Kobiece
Liczba stron – 128
Wydanie pierwsze – 2018
ISBN – 978-83-6544-259-8
(oryg.Reasonable Doubt 2)
Autor – Whitney G.
Tłumaczenie – Ryszard Oślizło
Wydawnictwo – Kobiece
Liczba stron – 120
Wydanie pierwsze – 2018
ISBN – 978-83-6544-263-5
Jeśli zastanawiacie się czy tytuły
książek, jak i całej serii są nawiązaniem do tego, o czym one są to … macie
rację - akcja rozgrywa się w środowisku prawniczym. Na marginesie jednym z moich ulubionych, jeśli chodzi o tego typu literaturę.
Andrew Hamilton to prawnik i
wspólnik w jednej z kancelarii w Karolinie Północnej. Nie interesują go żadne
związki. W życiu kieruję się prostą zasadą – Jedna kolacja. Jedna noc. Żadnych
powtórek. Od pół roku prowadzi dziwną relację z Alyssą - kobietą poznaną na
internetowym portalu dla prawników. Kim są dla siebie? Znajomymi? Na pewno nie
kochankami – skoro nigdy nie spotkali się w realnym życiu. Andrew chciałby to
zmienić, odkąd planuję wcielić w życie plan, którego celem ma być zaciągnięcie Alyssy do łóżka. Ta jednak ciągle mu odmawia.
"-Co jeśli prawdziwym powodem, dla którego nie chcę się z tobą spotkać jest to, że jestem brzydka?
– Mam dobre przeczucie, że nie jesteś.
– A gdybym była?
– Pieprzyłbym cię przy zgaszonym świetle.
– Wolę przy zapalonym.
– Wtedy zmusiłbym cię, żebyś miała na głowie papierową torbę".
Aubrey jest studentką przedostatniego
roku prawa, ale jej serce w wieku sześciu lat skradł balet, który także
studiuję. Łączenie dwóch kierunków będzie od teraz jeszcze trudniejsze, odkąd będzie musiała pogodzić je także, ze
stażem w renomowanej kancelarii prawniczej, na który właśnie została przyjęta.
Ale to czego Aubrey się nie spodziewa to to, że zostanie prawą ręką aroganckiego
dupka.
Jeśli węszycie podstęp w tej
historii, czyli kolejny miłosny trójkąt to się … mylicie.
Bo Aubrey i Alyssę łączy, a
jednocześnie dzieli więcej niż tylko pierwsza litera imienia.
Alyssa jest prawniczką z rocznym
doświadczeniem. Ma 27 lat. Pracuję w kancelarii.
Aubrey studiuję prawo. Ma 22
lata. Nadal się uczy.
A co jeśli powiem wam, że Alyssa
i Audrey to jedna i ta sama osoba? Jedna to osoba stworzona dla
celów internetowej znajomości z Andrew, druga to prawdziwa dziewczyna w realnym
życiu.
Andrew nie wie, że dziewczyna,
która właśnie weszła do sali konferencyjnej na rozmowę w sprawie stażu, to jego
internetowa Alyssa, Audrey nie wie, że mężczyzna z którym od pół roku wymienia
się mejlami i telefonami, to ten, który właśnie zaraz przeprowadzi z nią
rozmowę kwalifikującą ją na staż.
Co się wydarzy kiedy prawda
wyjdzie na jaw? A musicie wiedzieć, że Andrew nienawidzi kłamców. Ale Aubrey
wkrótce dowie się, że nie ona jedyna nie była w tej relacji szczera. Niedługo Audrey zorientuję się, że jeśli będzie chciała poznać Andrew lepiej, samo
googlowanie jego nazwiska w internecie nie pomoże bo … ono tam nie istnieje, ani tam ani na żadnej liście absolwentów prawa w całym
kraju. Reszty tej intrygującej historii dowiedziecie się tylko, jeśli sięgniecie
po serię Domniemanie niewinności.
Mała uwaga od strony technicznej
- zarówno „Oskarżyciel” jak i „Niewinna” mają niewiele ponad 100 stron każda,
więc nie było sensu rozbijać recenzji na dwa osobne posty. To chyba jeden z
minusów książek – ich długość. Owszem plusem jest to, że czyta się je naprawdę
szybko. Oryginały także zostały wydane w takiej formie, więc w pewnym sensie
rozumiem, że w wypadku polskich wydań postąpiono podobnie. Domniemanie
niewinności to trylogia, a więc czeka nas jeszcze premiera „Prawa miłości”. Moim
zdaniem o wiele lepszym wyjściem, byłoby jednak wydanie wszystkich trzech
części w formie jednej książki.
Co to samej treści to jest to
swego rodzaju typowy romans biurowy, będący idealną lekturą na jeden wieczór. Książki
są napisane prostym językiem, nie mamy tu zbyt wielu męczących opisów, co mnie
akurat w tego typu literaturze bardzo odpowiada.
„Oskarżyciel” i "Niewinna” są
dobre, ale jednak (moim skromnym zdaniem) nie przebiły „Turbulencji”, która
wyszła jakiś czas temu w naszym raju spod pióra tej samej autorki.
Za możliwość recenzji i egzemplarze książek serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Kobiecemu!
Dosłownie kilka chwilę wcześniej skończyłam czytać obie części i jestem bardzo zadowolona choć tak jak wspomniałaś mogła to być jedna książka. Nie czytałam wcześniejszej książki autorki , ba ja nawet nie pamiętam kiedy czytałam jakąś książkę z tego gatunku / stylu więc jestem spełniona po tej historii i nie mogę się doczekać zakończenia 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Bardzo mnie zaciekawiłaś, tym bardziej, że też bardzo lubię książki o tematyce prawniczej ;) Z pewnością dodam do mojej dłuuugaaaśnej listy ;).
OdpowiedzUsuńMiłej nocy 😂 ;*
Jestem bardzo ciekawa tych książek. Czekam na nie odkąd pojawiły się w zapowiedziach wydawnictwa. Z pewnością znajdzie się dla nich miejsce na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Swoje dostanę chyba w poniedziałek i zabieram się do czytania . Mi nie przeszkadza ilość stron. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. A ta recenzja mnie w tym umocniła ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam, gdy zmniejszę troszkę swoją "półkę wstydu".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
Mroza planuję przeczytać.:)
OdpowiedzUsuńCałkiem nieźle brzmi, a ilość stron wcale mi nie przeszkadza, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie krótkie książki w dwóch tomach?! Eh... Brak mi słów. Cóż, ja raczej nie sięgnę. Nie ciągnie mnie do nich.
OdpowiedzUsuńkasia z niekulturalnie.pl ostatnio o tych ksiażkach wspominała. Może sięgnę, bo to tak dwie w jedno popołudnie.
OdpowiedzUsuńWczoraj skończyłam czytać jedną a dzisiaj przeczytam drugą. Jak dla mnie trochę to słabe ;)
OdpowiedzUsuńcieniutkie książki, więc może i ja się skuszę tak dla oderwania się od fantasy ;)
OdpowiedzUsuńMusze koniecznie przeczytać, tym bardziej że są one tak krótkie :D
OdpowiedzUsuńNie czytam takich książek i wydaje mi się, że wiele nie tracę. Może kiedyś się w to wciągnę, jak wyrosnę z młodzieżówek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Muszę przyznać, że opis brzmi bardzo intrygująco, ciekawa jestem co wyniknie z tych wszystkich kłamstw. Co prawda nie sięgam po romanse (chociaż kiedyś planuję), ale może w końcu warto przeczytać coś z tego gatunku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie jestem przekonana co do tej książki, ale fajnie, że zostawili oryginalną okładkę.
OdpowiedzUsuńJako fanka Suits mam ogromną ochotę poczytać o jakimś prawniczym romansie :) Chyba się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Ja również jestem za "Turbulencją"! Te książeczki czytałam i spodobały mi się, choć właśnie taką uwaga. Są bardzo krótkie i szybko wszystko "leciało". Z niecierpliwością czekam na kolejny tom.
OdpowiedzUsuńTurbulencja to była petarda! Te jakoś mniej mnie przyciągają :/
OdpowiedzUsuńAle cieniutka książeczka! Ale nie jest w moim typie, poztanę obojętna względem niej.
OdpowiedzUsuńOkładki świetne, ale książki nie dla mnie i to bardzo
OdpowiedzUsuńJestem dosyć zaintrygowana, wpisuję sobie oba tytuły na listę ;)
OdpowiedzUsuńW ogóle mnie nie przekonują te książki, za to polskie okładki niby tak niewiele się różnią od oryginalnych, a jednak są o niebo lepsze :)
OdpowiedzUsuńSzybko sie czytało, za szybko. Czegos jej brakowalo jednak, nie wspomne juz o tym ze moglaby to byc jedna ksiazka a nie dwie, jednak czekam na druga czesc . Turbulencja byla genialna, ta mierna.
OdpowiedzUsuń