niedziela, 22 października 2017

#14 "Cel" - Elle Kennedy


W to niedzielne południe chciałabym podzielić się z Wami przedpremierową recenzją książki, która oficjalnie światło dzienne ujrzy jutro, a mowa o „Celu” czyli najnowszym dziecku Elle Kennedy będącej jednocześnie ostatnią już częścią cyklu Off-Campus. Mimo, iż to czwarta książka w serii, to spokojnie można ją czytać jako samodzielną pozycję. Jak wypadło moje pierwsze spotkanie z twórczością Elle?


         


Tytuł – „Cel”
(oryg.The Goal)
Autor – Elle Kennedy
Tłumaczenie – Anna Mackiewicz
Wydawnictwo - Zysk i S-ka
Liczba stron – 426
Wydanie pierwsze – 2017
ISBN – 978-15-1137-282-4


Sabrina James w wieku dwudziestu dwóch lat zaplanowała już swoją najbliższą  przyszłość. Po pierwsze dostać się na wymarzone studia prawnicze na Harvardzie, a po drugie zdobyć wymarzoną pracę w jednej z najlepszych bostońskich kancelarii. Dziewczyna każdą wolną chwilę poświęca nauce, a poza tym pracuję na dwa etaty, aby móc zaoszczędzić pieniądze na studia.

„Tyle że ... koperta jest cienka jak opłatek. Wszystkie dotychczasowe listy z wiadomością o przyjęciu przychodziły w gigantycznych kopertach i pękały od ładnych broszur i katalogów wepchniętych do środka. (...) Chwytam za kopertę i otwieram ją nożem Raya. Wypada pojedyncza kartka papieru. Składa się z kilku paragrafów, żadnego nie czytam w całości, gdy wychwytuję wzrokiem najważniejsze słowa. Serdecznie gratulujemy przyjęcia w poczet studentów Harvard Law School! Mamy nadzieję, że dołączy Pani do klasy...” 

John Tucker to hokeista grający w uniwersyteckiej drużynie, ma grupę oddanych przyjaciół, ale swojej przyszłości nie wiążę ze sportem. Jego plan jest prosty: wrócić do rodzinnego Patterson w Dallas i otworzyć własny biznes.

„Po absolutorium wracam do Patterson. Chyba że mamie nagle zachce się przeprowadzki na Wschodnie Wybrzeże. Nie jestem pewien, czy nasze małe miasteczko jest dobrym miejscem na rozkręcenie biznesu, ale zawsze mógłbym spróbować otworzyć coś w Dallas i wracać do domu na weekendy. Mama poświęciła mnóstwo, bym dotarł tu, gdzie jestem, i nie zostawię jej samej.”

Kojarzycie powiedzenie „Jeśli chcesz rozśmieszyć Bogaopowiedz mu o twoich planach na przyszłość”? No właśnie . . . W przypadku Sabriny i Johna ten cytat pasuję idealnie.

Bo co się stanie jeśli w ich zaplanowanym życiu pojawi się ktoś trzeci? Ktoś kto wywróci ich zaplanowane życia do góry nogami? No cóż . . . będą mieć dziewięć miesięcy aby się na to przygotować.

Nie oczekiwałam po tej książce literatury wysokich lotów bo i nie taki był zamiar samej autorki. Miała to być lekka literatura i . . . taka też była, która idealnie wpisała się w popularny dziś nurt New Adult.

Sporym zaskoczeniem w tej książce było hmm . . . jakby to ująć? Odwrócone podejście do relacji damsko-męskich głównych bohaterów? Na pewno znany Wam jest schemat kiedy to dziewczyna chcę związku, a chłopak przygody na jedną noc prawda? W przypadku „Celu” natomiast jest wręcz odwrotnie. To był zaskakujący, ale i ciekawy zabieg zastosowany przez autorkę, który rzadko spotyka się w książkach.

To co mnie trochę drażniło, zwłaszcza na początku lektury to użycie przez Elle Kennedy pewnych imion i nazw, które najwyraźniej świadczą o tym, iż jest ona fanką serialu „Pretty Little Liars” z którego jak podejrzewam zaczerpnęła trochę inspiracji. Ktoś kto nie oglądał serialu zapewne tego nie wychwyci, ale ja oglądałam kilkanaście odcinków i to zauważyłam. Przyznam, że początkowo trochę mnie to drażniło, później już nie tak bardzo – chyba się przyzwyczaiłam.   

25 komentarzy:

  1. Książka nie w moim typie i nie skuszę się na nią.

    Posdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie tego typu książki pisane są trochę na jedno kopyto... i szybko mnie nudzą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tej serii przeczytałam tylko Układ, ale mam w planach pozostałe części przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam szczerze, że nie ciągnie mnie do takich książek, może kiedyś się to zmieni, ale jak na razie nie mam zamiaru jej czytać.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Z chęcią kiedyś przeczytam tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety, nie mój rodzaj i na pewno po nią nie sięgnę ;) ale świetnie się Twoją recenzję czytało :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam problem z takimi książkami, bo i tak wiadomo jakie będzie zakończenie, myślę, że tym razem sobie podaruję, pozdrawiam, Asia z ucztadladuszy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety ze względu na natłok nowości wydawniczych musiałam zrezygnować z recenzowania tej pozycji. Chyba był to błąd bo z tego co piszesz to książka na jeden wieczór. Szczerze żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie nie w moim typie, więc pewnie po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Generalnie książka jak najbardziej dla mnie jednak najpierw muszę nadrobić poprzednie części ☺

    OdpowiedzUsuń
  11. Niekoniecznie jest to pozycja dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Nasz gust czytelniczy tak bardzo się różni, że ojej! Ja w życiu po to nie sięgnę, ale cóż. :)


    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  13. Może kiedyś po nią sięgnę, gdy będę miała ochotę na coś lekkiego, młodzieżowego. Na razie jednak odpuszczę :-p

    OdpowiedzUsuń
  14. To akurat nie moje gusta, ale nigdy nie mów nigdy, bo (przynajmniej u mnie) preferencje często się zmieniają.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zdecydowanie nie moje klimaty, aczkolwiek nigdy nie wiadomo! :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Widziałam ją w bibliotece, ale to nie moje klimaty :(

    OdpowiedzUsuń
  17. W sumie dość oklepana fabuła, aczkolwiek jestem troszkę zaciekawiona :)

    Pozdrawiam ciepło,
    Sara z Niesamowity Świat Książek

    OdpowiedzUsuń
  18. Czy kogoś naprawdę ruszają takie okładki? Ble :/

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wierzę, że to powiem, ale bardziej podoba mi się polska okładka! Co do reszty to wydaje się być ok, i tyle...
    Zaczytana Weni

    OdpowiedzUsuń
  20. Faktycznie polska okłada dużo lepsza, nie wiem o co chodzi z tymi gołymi klatami, ale skutecznie odstraszają mnie od książek. Chyba jednak to nie jest książka dla mnie ;)
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  21. Czytałam już jedną kiążkę tej autorki i bardzo tego żałuję :/
    Dominika z Zaczytana D

    OdpowiedzUsuń
  22. Chyba odpuszczę sobie twórczość tej autorki.
    Jestem fanką serii ,,Pretty Little Liars" bo można mieć niezłą zabawę z czytania takiego tasiemca.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń