Muszę się
wam przyznać, że jestem stała w uczuciach jeśli chodzi o gatunki książek, które
czytam i jednocześnie recenzuję na blogu. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. W
zasadzie może powinnam być bardziej różnorodna przy wyborze pozycji o których
tu czytacie? Ale czy mam się zmuszać do tego, aby czytać coś czego w zasadzie
nie lubię, tylko po to żeby było różnorodnie gatunkowo? Nie wiem. Postanowiłam
więc przetestować swoją otwartość na inny rodzaj literatury biorąc w swoje
dłonie egzemplarz „Przełomu” Michaela Grumley’a, który otrzymałam od
Wydawnictwa NieZwykłego.
(oryg.Breakthrough)
Autor – Michael C. Grumley
Tłumaczenie – Marta Słońska
Wydawnictwo – NieZwykłe
Liczba stron – 380
Wydanie pierwsze – 2018
ISBN – 978-83-7889-570-1
Przełom to książka będąca połączeniem thrillera, sensacji
oraz kryminału i w zasadzie dostajemy po części wszystkiego z wyżej
wymienionych.
Nawet gdybym chciała, to zwyczajnie nie mogę wskazać jednego
głównego bohatera tej historii, bo autor podarował nam ich aż troje. John,
Alison i Kathryn - każde z nich zajmuję się zupełnie inną profesją i żadne nie
zdaję sobie sprawy, że wkrótce znajdą się w samym środku historii, mogącej zmienić
świat, i to dosłownie.
Elektronika i łączność to dziedziny, w których John Clay
czuję się jak ryba w wodzie, a Wydział Śledczy Marynarki to miejsce które
traktuję jak drugi dom. Jeśli jakieś urządzenie przestaję działać to właśnie
zespół Johna ma za zadanie dowiedzieć się dlaczego tak się stało i gdzie doszło
do awarii. Któregoś dnia nasz bohater zostaję zmuszony do przerwania swojego
urlopu i wyjaśnienia sprawy tajemniczej awarii do której doszło na atomowym
okręcie podwodnym.
Alison Shaw jest biologiem morskim mającym nadzieję na to,
iż dzięki swoim badaniom prowadzonym w Akwarium Miejskim w Miami, przyczyni się
do przełomu w kontaktach z delfinami. Co by było gdybyśmy mogli się z nimi porozumiewać na zasadzie zadawania pytań, a
co bardziej intrygujące otrzymywania od tych ssaków odpowiedzi?
„A jeśli uda wam się coś przetłumaczyć, co powiecie delfinom? Raczej nie zapytacie ich, jak to jest być rybą”.
Ostatnią bohaterką „Przełomu” jest Kathryn Lokke, która
szefuje agencji naukowo badawczej. Kobieta wyrusza z misją na Antarktydę, gdzie
chcę utwierdzić się w swojej teorii, zakładającej, iż wkrótce może dojść do potężnego tsunami wywołanego
oderwaniem się kawałka lodowca.
Przyznam, że czytanie tej książki było dla mnie niczym oglądanie dobrego filmu
z pogranicza kryminału i thrillera. Klimat całej historii trzyma w napięciu z
każdą kolejną stroną i skłania czytelnika do naprawdę wielu domysłów.
Widać, że Michael Grumley pisząc książkę, solidnie się do niej
przygotował pod względem merytorycznym, ponieważ „Przełom” pełen jest fachowego
słownictwa z dziedzin w których specjalistami są nasi główni bohaterowie co uważam za zaletę książki.
Czy "Przełom' przekonał mnie poszerzenia horyzontów jeśli chodzi o gatunki literackie? Myślę, że od czasu do czasu skuszę się na coś zupełnie nie w moim stylu.
Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu NieZwykłemu!
Okładka jest boska ;) więc może i ja się skuszę??
OdpowiedzUsuń"Widać, że Michael Grumley pisząc książkę, solidnie się do niej przygotował pod względem merytorycznym, ponieważ „Przełom” pełen jest fachowego słownictwa z dziedzin" - z tym się akurat nie zgodzę. :P
OdpowiedzUsuńWłasnie skonczylam tę pozycje czytac po polsku, bo wczesniej czytalam ją po angielsku i niestety, ale albo tłumacz zawalił albo nie wiem co. Są tak fachowe błędy specjlaistyczne, że aż smutno się robi. Jako osoba, która zna się na temacie muszę przyznac, że przed studiami jak człowiek był głupszy to ta ksiazka lepiej wchodziła.
Wspomnę o tym w swojej recenzji za niedługo
Może kiedyś przeczytam, ale raczej w bardziej odległej przyszłości [jeśli nie zapomnę], niż bliższej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com
Nie bardzo lubię sensację, ale za to kryminał czy thriller to już zupełnie inna bajka ♥ Trochę odstrasza mnie od tej książki fachowe słownictwo i mimo tego, że mówisz, iż jest to atut książki, to i tak obawiam się, że nic nie będę mogła zrozumieć albo że nadmiar naukowej terminologii sprawi, że książka będzie nudna i ciężka do przejścia. Muszę się jeszcze zastanowić, czy sięgać po tę powieść, czy nie.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym to przeczytać. Lubię takie książki, takie inne. Nareszcie coś wyjątkowego. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Chyba przegapiłam coś na rynku książkowym... MUSZĘ to przeczytać!
OdpowiedzUsuńCzęsto wychodzę ze swojej strefy komfortu w literaturze i sięgam po coś czego nie czytam na co dzień, ale ta książka do mnie nie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Strasznie mi się podobała, chociaż to niby tez nie mój gatunek, ale jak widać, warto czasem otworzyć się na inne, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChyba raczej nie mój gatunek, ale nie mówię że nigdy nie przeczytam bo nigdy nic nie wiadomo.
OdpowiedzUsuńByłam zaskoczona, że zobaczyłam książkę z tego gatunku na Twoim blogu, ale jednocześnie mnie to ucieszyło, tym bardziej, że się na niej nie zawiodłaś i jej czytanie nie było stratą czasu. Super, że rozszerzasz swoje czytelnicze horyzonty ;)
OdpowiedzUsuń"Przełom" zbiera świetne recenzję, i chociaż to również nie specjalnie mój gatunek to coraz bardziej mam ochotę spróbować :)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Śliczna okładka! Jednak książka nie dla mnie
OdpowiedzUsuńBardzo dobra, wciągająca i zapadająca w pamięć! Oby więcej takich pozycji :-)
OdpowiedzUsuńNie jestem do tej pozycji przekonana :/
OdpowiedzUsuńNie jest to książka dla mnie i to z całą pewnością, ale strasznie mnie kusi...
OdpowiedzUsuń