środa, 6 lutego 2019

#84 "Amerykańska królowa" - Sierra Simone


Czas na recenzję książki, której lekturę w oryginale planowałam już od bardzo, bardzo dawna. Kiedy jednak okazało się, że Wydawnictwo kobiece planuję wydać ją w naszym kraju postanowiłam, że uzbroję się w cierpliwość i przeczytam ją na spokojnie w polskim tłumaczeniu. „Amerykańska królowa” autorstwa Sierry Simone rozpoczyna książkową trylogię New Camelot, która swoim głównym wątkiem romantycznym może zaszokować niejednego czytelnika. Ale po kolei.




 Tytuł – „Amerykańska królowa"
          (oryg.American Queen)
          Autor – Sierra Simone
     Tłumaczenie - Grzegorz Gołębski
          Wydawnictwo – Kobiece
            Liczba stron – 456
         Wydanie pierwsze – 2019
        ISBN – 978-83-6560-149-0



Polityka była nieodłączną częścią życia Greer Galloway już od najmłodszych lat. Jako córka senatora i wnuczka byłego wice-prezydenta Stanów Zjednoczonych żyła  ze świadomością ważności otaczającego ją świata oraz spotykanych przy wielu uroczystych okazjach ludzi. Nie sądziła jednak, że jej życie także będzie blisko związane z tym jakże nieprzewidywalnym politycznym światem. Ona sama na pewno nie spodziewała się, że jej serce skradnie dwóch mężczyzn – mężczyzn, którzy będą najważniejsi nie tylko dla niej samej, ale i dla … całej Ameryki. Kochanie dwóch mężczyzn jednocześnie jest skomplikowane. Pożądanie dwóch mężczyzn jednocześnie jest pogmatwane. Ale jak pokręcona jest sytuacja, kiedy tymi mężczyznami jest dwóch przyjaciół, piastujących jedne z najważniejszych stanowisk politycznych na świecie – prezydenta i wice-prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki?

Greer w wieku szesnastu lat towarzysząc swojemu dziadkowi poznała młodego żołnierza - Maxena Ashley'a Colchestera i to z nim przeżyła swój pierwszy pocałunek. Mimo, iż na długi czas para traci ze sobą kontakt to dziewczyna nigdy nie zapomniała o mężczyźnie, którego spotkała tylko raz, a który wywarł na niej tak ogromne wrażenie. Mijają lata, a Ash jako bohater wojenny zostaje wybrany na stanowisko prezydenta USA. Jak się okazało mężczyzna nigdy nie zapomniał o Greer, a teraz chce odnowić z nią kontakt. W tym celu wysyła po nią swojego najlepszego przyjaciela i jednocześnie wice-prezydenta Embry'ego Moore'a. Nie wie jednak, że on i Greer już się znają.

Myślę, że „Amerykańska królowa” to historia z gatunku tych, które albo się kocha albo nienawidzi. Niektórzy mogą być zniesmaczeni, ale zapewne znajdzie się także sporo grono osób, które wkręcą się w tą jakże różniącą się od innych erotyków fabułę. 

W tej książce wątek romantyczny dotyczy trzech osób. Teoretycznie nic w tym zaskakującego, ponieważ w wielu romansach mamy do czynienia z sytuacjami gdy ich dwóch walczy o główną bohaterkę albo one dwie chcą zdobyć serce głównego bohatera. Ale nie tym razem. W tym wypadku mamy trzy osoby, które uwaga - kochają się wzajemnie. Tak, dobrze mnie zrozumieliście. Oni dwaj ją kochają, ona kocha ich obu i … oni dwaj także kochają się wzajemnie.



"I wtedy nagle, prowadzona przez dziadka nawą, widzę jego.   
Zaraz obok Asha, ciemnowłosy i szczupły, niebieskooki, obdarzony ustami stworzonymi do grzechu i przeprosin, czasem nawet w tej kolejności.   
Embry Moore – najlepszy przyjaciel Asha, jego drużba, jego partner do biegania…   
(...)  
Jesteśmy tylko my troje. Ash, poważny i potężny, Embry, udręczony i blady, i ja – ze śladami ugryzień na wnętrzach ud i z walącym sercem.   
Kiedy już niemal zbliżam się do ołtarza, widzę, że drużba również ma ślad ugryzienia na szyi, wystający znad kołnierzyka koszuli, świeży, czerwony i wielki.  
Dostrzegam również, że w kieszonce na poszetkę Ash, zamiast chusteczki, ma moje koronkowe majtki. Nikt inny nie domyśla się, co to jest, ale Ash obnosi się z nimi jak z trofeum. Ostatnim razem, gdy je widziałam, miał je w ręku Embry…"


Nie sądziłam, że taki wątek jest możliwy, ale w zasadzie w książce wszystko jest możliwe, a ogranicza nas tylko wyobraźnia autora. Trzeba przyznać, że Sierra Simone napisała zaskakującą i pokręconą historię.

Należy też wspomnieć, że w tej książce występuję wątek BDSM, który oczywiście nie jest przez wielu lubiany. Dość perwersyjne i erotyczne sceny mogę niektórych zniesmaczyć albo wręcz przeciwnie wciągnąć jeszcze głębiej w ten zawiły romantyczny labirynt.

W „Amerykańskiej królowej” mamy do czynienia z przeskokami w czasie, które z początku trochę mnie irytowały, ale im bardziej zagłębiałam się w całą fabułę tym bardziej łaknęłam tych przeskoków, aby dowiedzieć się jak przeszłość bohaterów wpłynęła na ich obecne życie. 

Powiem tak. Książka naprawdę mi się podobała. W romansach z trójkątami zazwyczaj opowiadamy się po którejś ze stron, a tutaj? Hmm ... popieram trójkąt? "Amerykańska królowa" kończy się świetnym cliffhangerem, który zdecydowanie intryguje i zachęca do sięgnięcia po kolejną część. Mam nadzieję, że wydawnictwo nie każe nam długo czekać na "Amerykańskiego księcia".


                                Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                  Wydawnictwu Kobiecemu!

1 komentarz:

  1. Co prawda mam tę książkę, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie. 😊

    OdpowiedzUsuń