sobota, 26 maja 2018

#44 "Piekielna miłość" - K.N. Haner


Nadszedł dzień, w którym mogę nareszcie podzielić się z wami opinią o książce, która swoją premierę miała zaledwie trzy dni temu. „Piekielną miłość” autorstwa K.N. Haner przeczytałam już kilka miesięcy temu, gdyż miałam tę niezwykłą przyjemność napisać do niej rekomendację, którą możecie znaleźć w środku książki. Mimo upływu czasu, wszystkie emocje związane z jej lekturą wracają na nowo, kiedy piszę dla was tą recenzję. „Piekielna miłość” stanowi kontynuację historii Marcusa i Nicole z „Zakazanego układu”, a jednocześnie jest zwieńczeniem serii mafijnej.  Zapewniam was, że autorka przygotowała dla swoich czytelników przejażdżkę na kolejce górskiej, pełną emocji, dramatów, zwrotów akcji i niebezpieczeństw.




       Tytuł – „Piekielna miłość"
        (oryg.Piekielna miłość)
           Autor – K.N. Haner
        Wydawnictwo – EditioRed
          Liczba stron – 384
        Wydanie pierwsze – 2018
        ISBN – 978-83-2833-839-5


Pierwsza część duologii, czyli „Zakazany układ” zakończyła się, nie boję się użyć tego słowa – GENIALNYM (mam nadzieję, że nie tylko ja tak uważam) cliffhangerem. Moją recenzję znajdziecie tutaj Zakazany Układ. Kasia zakończyła książkę w taki sposób, że wyczekiwanie na kolejną część było dla wielu czytelników istną torturą. Czekali, czekali i się doczekali. Ale uwierzcie - było warto.


Akcja „Piekielnej miłości” przenosi nas w czasie o dokładnie cztery tygodnie i dwa dni po ostatnich wydarzeniach mających miejsce w „Zakazanym układzie”. Nicole została porwana i trafiła do piekła na ziemi, piekła w najczystszej postaci. A może to miejsce jest gorsze niż piekło? Bo jak inaczej nazwać burdel w środku Meksyku, do którego została przewieziona tuż po porodzie, a w którym ma zostać jedną z prostytutek, kiedy minie czas połogu? Jak nazwać to, że została uzależniona od narkotyków, aby nie stawiać oporu? Jak określić to, że rozdzielono ją z nowonarodzonym synkiem, o losie którego nie ma pojęcia?


„W lustrze widzę zupełnie obcą kobietę. Moje myśli są obce, a ja jedynie pragnę zapomnieć o tym, co mnie spotkało. Niestety każdy dzień przypomina mi, że tak naprawdę nic nie znaczę. Nie mam nic. Nie mam serca. Duszy. Przyszłości. Teraz jestem przecież po prostu zwykłą dziwką.”


Plan zemsty Aleksandra, największego wroga Marcusa był prosty – zemścić się na nim w sposób, który zaboli go najbardziej, uderzyć w jego najsłabszy punkt, którym oczywiście będą ci, na których najbardziej mu zależy – ukochana kobieta i nienarodzone dziecko. I jego plan się powiódł.

Trzeba przyznać, że K.N. Haner urządziła dosłownie i w przenośni, istny meksyk naszym głównym bohaterom.

W czasie kiedy Nicole walczy z ogromną tęsknotą za swoim dzieckiem i obmyślaniem planu jak wyrwać się z „więzienia” do którego trafiła, Marcus biję się z poczuciem winy z powodu tego co się stało i za wszelką cenę stara się odnaleźć ukochaną. Czy mu się uda?


Chciałabym zwrócić uwagę na świetnie nakreślone sylwetki bohaterów drugoplanowych.

Mamy tu Diega, skorumpowanego meksykańskiego policjanta, który będąc człowiekiem Aleksa, w którymś momencie zaczyna grać na dwie strony, aby ostatecznie być tym, który okaże się wybawieniem dla Nicole.

Dostajemy tu także postać poznanego już w „Zakaznym układzie” rosjanina Siergieja, który pomaga Markusowi w odszukaniu Nicole.

Jest też Aleks (jeden z moich ulubionych bohaterów, bez urazy Marcus). Aleksander Modano – wróg Markusa, stojący za porwaniem Nicole. Mężczyzna, który odpowiedzialny jest za piekło naszych głównych bohaterów. A ja śmiałam go polubić. Jak to? No cóż. Może Ci najgorsi, najniebezpieczniejsi i najbardziej przerażający ludzie, nie są do końca takimi jakim nam się wydaję.

„Piekielna miłość” to książka, która jest nieoczywista. Dlaczego? Bo nic nie jest tu takim, jakim się czytelnikowi wydaję. Uwierzcie, że kiedy myślicie, że znacie już motywy naszych bohaterów, wiecie czego się spodziewać, przychodzi chwila, moment, kilka stron, kiedy nasze domysły pryskają niczym bańka mydlana. Bo co, jeśli ten którego mieliście za największego wroga, staję się waszym sprzymierzeńcem? A co jeśli, osoba, którą uważaliście za przyjaciela, nagle celuję do was z pistoletu? Takie zwroty akcji tylko u K.N. Haner.

Książkę czyta się z zapartym tchem. Jest to jedna z tych pozycji, dla których czytelnik jest w stanie zarwać noc, aby dowiedzieć się jak to wszystko się skończy. K.N. Haner stworzyła świetny, krwisty, pełny nieprzewidywalności mafijny świat, w którym przeplatają się wątki zarówno miłosne, jak i te sensacyjne.


P.S. Na moim fanpage'u na FB, trwa właśnie rozdanie w którym możecie zdobyć swój własny egzemplarz "Piekielnej miłości". Szczegóły w linku KONKURS.


                Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję
                                                                  Wydawnictwu EditioRed!


9 komentarzy:

  1. Twórczość autorki jeszcze przede mną. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy tom mi się bardzo podobał, więc po ten też na pewno sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mój typ literatury ;)

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że Tobie się podobały, ale mi raczej nie przypadły by do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie odnalazłabym się w tematyce. Wolę jak krew się leje a trup ściele się gesto.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam ani jednej książki tej autorki i chyba nie mam zamiaru tego zmieniać, bo czuje, że to nie dla mnie.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Zupełnie nie mam zamiaru poznawać takiej twórczości ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rewelacyjna seria! My też byłyśmy nią zachwycone :) a recenzja przekonuje by po nią sięgnąć :) Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń