niedziela, 22 kwietnia 2018

#41 "Siła, która ich przyciąga" - Brittainy C. Cherry


Nie ma lepszego sposobu na rozpoczęcie niedzielnego poranka, niż kubek świeżo parzonej kawy w dłoni, promienie słońca ogrzewające twarz i czekająca na przeczytanie książka. Kimże ja jestem, żeby sobie jej odmówić lektury? I tak właśnie spędziłam dzisiejszy dzień - z moją czwartą już książką autorstwa Brittainy C. Cherry czyli „Siłą, która ich przyciąga”. Jak wypadła na tle swoich poprzedniczek? Przekonajmy się.


    

   Tytuł – „Siła, która ich przyciąga"
         (oryg. The Gravity of Us)
        Autor – Brittainy C. Cherry
Tłumaczenie – Katarzyna Agnieszka Dyrek
          Wydawnictwo – Filia
           Liczba stron – 380
          Wydanie pierwsze – 2017
         ISBN – 978-83-8075-342-6



Marzeniem Lucille Palmer było prowadzenie wspólnie z siostrą własnej kwiaciarni. Jej plany jednak zweryfikowało życie, a raczej nowotwór, na który zachorowała Mari. Na szczęście z walki z rakiem wyszła zwycięsko, mimo iż jej mąż nie był na tyle silny psychicznie, aby wytrwać przy niej w chorobie, dlatego postanowił od niej odejść. I to właśnie Lucille była przy niej w tych najcięższych chwilach. Teraz obie siostry prowadząc „Ogrody Moneta” spełniają się zawodowo, dostarczając kwiaty na różne okazje, zarówno te radosne jak śluby, jak i te których nienawidzi sama Lucille, czyli pogrzeby. I właśnie dostarczając kwiaty na pogrzeb, nasza główna bohaterka poznaje Grahama, który tego dnia chowa swojego ojca.


G.M. Russell nie jest zwykłym człowiekiem. Co w nim takiego nadzwyczajnego? No cóż. Nie każdy może poszczycić się tym, że jest autorem książek okupujących szczyty list bestsellerów, ani tym, że ich ojciec jest laureatem literackiej nagrody Nobla, ani tym, że na jego pogrzeb sprzedawano wejściówki.

Jak już wspominałam, Lucille i Graham poznają się w dniu, w którym on żegna swojego ojca – Kenta Russella. Pogrzeby powinny być smutne, nostalgiczne, wywołujące emocję i to wcale nie te dobre, ale w tym przypadku jest inaczej. Dlaczego? Bo Graham nienawidził swojego ojca każdą komórką swojego ciała. Inni postrzegali go jako literackiego Boga, ale tylko Graham znał prawdę. Tylko on wiedział jaki tak naprawdę był jego „ukochany” ojciec. Inni widzieli w Kencie genialnego pisarza, Graham widział pijaka; kiedy fani zachwycali się jego talentem, Graham widział jak strasznie traktował on swoją żonę.

"Postanowiłem, że podaruję sobie to głupie spotkanie. (...) 
- Głupie spotkanie? Grahamie, to pogrzeb twojego ojca.
- Mówisz, jakby miało to dla mnie coś znaczyć."

Krótką rozmowę po pogrzebie między Lucille i Grahamem, przerywa pojawienie się jego żony. Żony, którą okazuję się… latami niewidziana przez Lucille, jej druga siostra – Jane. O tak, Cherry potrafi zaskoczyć czytelnika w najmniej oczekiwanym momencie.

Jeśli spodziewacie się trójkąta miłosnego, w którym dwie siostry walczą o miłość jednego faceta to muszę was rozczarować. Dlaczego? Bo Jane jest w ciąży, ciąży której nigdy nie chciała. Już dawno z Grahamen ustalili, że nie będą mieć dzieci, ale życie zdecydowało za nich. Kiedy okazało się, że ich córka, jako wcześniak zaczyna walkę o życie, Jane – znika. Psychiczna presja i bezsilność spowodowana strachem przed ewentualną śmiercią dziecka, którego nigdy nie chciała były silniejsza. Graham zostaje sam z nowonarodzoną córeczką, brakiem doświadczenia w opiece nad noworodkiem, całkowitą empatią i sercem w którym brak jest miejsca na instynkt rodzicielski czy właściwie na jakiekolwiek inne uczucia.


Właśnie w tym momencie w jego życie ponownie wkracza Lucille, oferując pomoc w opiece nad małą Talon, która przecież jest jej siostrzenicą.

"Miłość. Uczucie, które sprawiało, że ludzie zarówno wznosili się do chmur, jak i upadali na samo dno. Uczucie, które trawiło ludzkie serca, a także spalało ich dusze. Początek i koniec każdej podróży."

Cherry jak zwykle czaruję słowem. Może nie historią, bo ta była dobra, ale nie pobiła moich ulubieńców czyli „Kochając Pana Danielsa” czy „Powietrze, którym oddycha”, ale na pewno słowem. Nie mogę autorce zarzucić, tego, że nie umie pisać. To właśnie słowo pisane, to jak przemyca emocje w każdym wyrazie, literze i zdaniu, stanowią największy atut w jej warsztacie pisarskim. Jestem po prostu bez dwóch zdań zakochana w jej talencie.

Historia Lucille i Grahama pełna jest jak to zwykle u Brittainy bywa - bólu, żalu, straty, smutku, przygnębienia, walki z własnymi demonami – czyli tym, za co czytelnicy uwielbiają jej twórczość.


14 komentarzy:

  1. Do tej pory czytałam tylko Art&Soul Brittainy i muszę sięgnąć po jej inne tytuły, bo bardzo mi się podoba jej styl :)

    Pozdrawiam Grovebooks :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś książka nie w moim typie.

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam chyba dwie jej książki i były naprawdę dobre, więc mam nadzieję, że ta również, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta seria jeszcze przede mną, ale dużo dobrego o niej słyszałam, więc na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba i mi się ta historia spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam kompletnie tej serii, ale może MOŻE skuszę się na lato.. w czasie remontu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. W tym roku planuję zapoznać się z twórczością autorki. Opis tej książki i twoja recenzja sprawiły, że szykuję się ja niezwykle emocjonującą lekturę.

    Pozdrawiam,
    toukie z ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie takie książki to kosmos! Odległy kosmos ;) zupełnie za daleko jej do mojego gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Denerwują mnie okładki na jedno kopyto. Gdybym miała wymienić tytuł tej ksiązki nie wymienie. Ale nie dlatego że moją uwagę przykuł ten gościu, tylko dlatego, że okładek podobnych stylistycznie jest ostatnio na pęczki.
    No i tematyka nie w mojej galaktyce :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety nie przemawia do mnie ta historia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś byc może, ale jak narazie nie mam na nią czasu. ;(

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam tej autorki Ogień, który ich spala i jestem oczarowana tym co tworzy autorka, dlatego z pewnością sięgnę po inne jej ksiażki <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Obiecuje sobie, że w końcu sięgnę po książki tej autorki, i póki co mi to nie wychodzi :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam twórczość tej autorki, bardzo chętnie sięgnę również po tę pozycję!

    OdpowiedzUsuń