poniedziałek, 21 czerwca 2021

#175 "Skorpion" - Anna Falatyn

      Kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu, że ten rok będzie chyba rekordowy pod względem przeczytanych przeze mnie książek napisanych przez debiutantów. „Skorpion” Anny Falatyn to pierwszy tom serii Prawniczka Camorry, który swoją oficjalną premierę miał zaledwie kilka dni temu. Pewnie nie zabrałabym się za jego lekturę tak szybko, gdyby nie to, że od pewnej koleżanki po fachu z bookstagrama dowiedziałam się, że wyróżnia się on mocno na tle innych książek mafijnych. Nie pozostało mi więc nic innego, jak przekonać się o tym na własnej skórze.



           Tytuł – „Skorpion"
            (oryg. Skorpion)
          Autor – Anna Falatyn
         Wydawnictwo – NieZwykłe
           Liczba stron – 432
         Wydanie pierwsze – 2021
        ISBN – 978-83-8178-577-8


Główną bohaterką historii jest Elizabeth 'Lisa' Davis – młoda, piekielnie ambitna i inteligentna prawniczka, która właśnie przegrała pewną sprawę. I być może nie byłoby to aż tak istotne, gdyby nie fakt, że nie wybroniła syna Luigiego Villa - potentata w branży nieruchomości, któremu od dwóch lat zapewniała obsługę prawną. Po tej sprawie Lisa chciała zrezygnować ze świadczenia usług rodzinie Villa, jednak kiedy w grę wchodzą ludzie, którzy jak plotki głoszą, mają układy z neapolitańska mafią, sprawa nie może być tak prosta. Na domiar złego Lisa zaczyna dostrzegać fakty, które mogą świadczyć o tym, że śmierć jej ojca (również prawnika) przed kilku laty wcale nie była przypadkowa. Gdy podobny los co Clarka Davisa, spotyka dziennikarkę i najlepszą przyjaciółkę naszej bohaterki, Lisa tylko utwierdza się w przekonaniu, że wkroczyła w świat, który tak łatwo jej nie wypuści. Odkrycie prawdy stanie się dla niej ważniejsze niż wszystko - nawet własne bezpieczeństwo.

Prawniczka nie cofnie się przed niczym, żeby rozwikłać tajemnicę śmierci ojca i przyjaciółki, nawet jeśli koniecznym stanie się zawarcie układu z głową jednego z najpotężniejszych klanów mafijnych w całych Włoszech. Dla świata był Midasem. Wszystko czego dotykał zamieniał w złoto. Młody, ekscentryczny, przystojny, ze smykałką do interesów i bystrym umysłem. Nieoficjalnie jednak jego bezwzględność i nieprzewidywalność budziły postrach wśród tych, którzy prawo mieli za nic. Bo gdy jesteś głową jednej z najważniejszych rodzin mafijnych musisz mieć oczy szeroko otwarte, by nie paść ofiarą najbliższego otoczenia. Dla Lisy, układ z Jamesem Morettim miał być środkiem do celu jakim była prawda, ale czy tylko?


- Co z dziewczyną? - zapytał, opierając się obiema dłońmi o biurko.

- Zwiała, jak tylko się pojawiliśmy – dodał młodszy. - Nie wyglądała, jakby coś jej się stało.

- Wiecie, u kogo była i czego tam szukała? - Utkwił zmęczone spojrzenie w kancie szklanki.

- Jakiś drobny ćpun. Nasz człowiek twierdzi, że strzelił sobie w łeb zaraz po tym, jak zniknęła.

- Drobny ćpun – powtórzył z wyraźnym zażenowaniem. - Raczej nie była u niego bez powodu i bez powodu tez nie strzelił sobie w łeb.

- Tak właściwie – zaczął siedzący na fotelu Sebastiano, zwracają się do brata – to ciągle nie rozumiem, po co za nią jeździmy i dlaczego jakaś wścibska prawniczka jest dla ciebie taka ważna. Zagraża naszym interesom, ma na ciebie jakieś haki?

- Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz. - uciął krótko, upijając łyk alkoholu.


Kiedy skończyłam czytać „Skorpiona” pomyślałam jedno – NIE! TO NIE MOŻE BYĆ DEBIUT! Anna Falatyn pokazała pióro starego wyjadacza, a nie raczkującej pisarki. Tak bardzo, jak początkowo przeszkadzał mi fakt, że książka napisana jest w narracji trzecioosobowej, tak od pewnego momentu nawet nie zwracałam na to większej uwagi, bo to było zwyczajnie tak świetnie napisane. Niesamowitego klimatu tej historii nadało także to, że czytelnik wie dużo więcej niż główni bohaterowie tej historii z racji tego, że autorka wprowadziła nie tylko perspektywę Lisy i Jamesa, ale i innych postaci (również antagonistów) – niezwykle istotnych dla całej książki. Fabuła „Skorpiona” wprost przesiąknięta jest tajemnicami, intrygami oraz plot-twistami, które stanowią bardzo mocny element całości. Język jakim posługuję się autorka jest barwny, bogaty, opisowy i wprowadzający czytelnika w najdrobniejsze szczegóły skorumpowanego i zalanego bezprawiem Neapolu.

Sama relacja między głównymi postaciami również nie jest typowa dla romansu mafijnego. Ona nie jest słabą, podporządkowującą się innym kobietą, a on mimo roli jaką pełni w strukturach mafii, nie stanowi postaci tak jednoznacznej, jak może się czytelnikowi początkowo wydawać.

Czytając książkę czułam się niczym Robert Langdon w powieściach Dana Browna. Każda wskazówka, każdy element i każde słowo miały znaczenie. Fenomenalny debiut Anny Falatyn sprawił, że wyczekiwanie na kolejną część serii Prawniczka Camorry będzie istną torturą.

Żeby nie było tak perfekcyjnie przyczepię się do okładki, a konkretnie do mężczyzny na grafice, który wyglądem zupełnie nie pasuję mi do postaci głównego bohatera książki (bo podejrzewam, że to właśnie on jest na okładce).


                                  Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                 Wydawnictwu NieZwykłemu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz