piątek, 18 stycznia 2019

#82 "Milioner i bogini" - Vi Keeland/Penelope Ward


Weekend zaczynamy od recenzji historii, która na polskim rynku wydawniczym zadebiutowała zaledwie dwa dni temu, a więc to książkowa świeżynka. Nie muszę wam chyba przypominać, że Keeland/Ward jako autorski duet należy do grona moich ulubionych, więc nie miałam żadnych wątpliwości co do tego, że na pewno będę chciała opowiedzieć wam co nieco o ich najnowszej propozycji pod postacią „Milionera i bogini”.




 Tytuł – „Milioner i bogini"
         (oryg.Mister Moneybags)
     Autor – Vi Keeland/Penelope Ward
        Tłumaczenie - Marta Czub
         Wydawnictwo – EditioRed
           Liczba stron – 280
        Wydanie pierwsze – 2018
        ISBN – 978-83-2833-997-2


Bianca George to piękna, młoda i inteligentna kobieta, która kiedyś pracowała na słynnym Wall Street, a obecnie związana jest z biznesowym magazynem Finance Times. Przeprowadzenie wywiadu z Dexterem Trittem to dla jej pracodawcy nie lada gratka, biorąc po uwagę że prezes Montague Enterprises jest nieuchwytny dla wszystkich. Mężczyzna nie udziela wywiadów, do prasy nie trafiają żadne jego zdjęcia, a on sam mocno strzeże swojej prywatności. Bianca sama zgłosiła się na ochotniczkę do tego zlecenia i miała ku temu ukryty motyw. Poza tym nie przepada ona za bogatymi i aroganckimi ludźmi, którzy wykorzystują swoją władzę i wpływy, a właśnie taki obraz Dextera Truitta uformował się w jej głowie.

W drodze na wywiad winda z naszą główną bohaterką w środku ma awarię. Jak się okazuje Bianca nie utknęła w windzie całkiem sama.


Dexter Truitt przejął po swoim ojcu firmę, którą ma zamiar prowadzić najlepiej jak tylko się da. Nieuczciwość jaką często kierował się starszy Truitt zarówno w interesach jak i w życiu prywatnym sprawiła, że jego syn nie zamierza być nigdy takim człowiekiem jakim był jego ojciec. Pewnego dnia naszego bohatera wracającego z siłowni do swojej firmy (które znajdują się w tym samym budynku) spotyka niecodzienna sytuacja. Awaria windy z piękną kobietą w środku nie jest chyba najgorszą rzeczą jaka może się przytrafić mężczyźnie - prawda? Zwłaszcza jeśli wspomniana kobieta jest także elokwentna, zabawna i całkiem intrygująca. Gorzej jeśli ta sama kobieta … z góry oświadcza, że jesteś zgryźliwym dupkiem. Czy ta sytuacja może być jeszcze gorsza? Oczywiście, że może. Bo kiedy Dex orientuje się, że Bianca go nie poznała, postanawia nie przyznawać się kim jest. Wręcz przeciwnie.

"- A pan to? 
Jak się nazywam?
Czy powinien jej powiedzieć, że wywiad z Krezusem zaczął się w chwili, w której wsiadła do windy, czy może powinienem udawać dalej i wcielić się w zwykłego kolesia, przed którym właśnie zaczęła się otwierać? Druga opcja zwiastowała dużo lepszą zabawę. 
Jak się nazywam? 
Jak się nazywam? 
Spojrzałem na list, który odebrałem rano po siłowni. Leżał na podłodze obok jej metalowych kulek. 
Koperta 
Marka kopert. 
Mead. 
Reed. 
Spojrzałem na drzwi windy. 
Drzwi. The Doors.
Jim Morrison 
Jim. 
James. 
Jay. 
Reed. 
Jay Reed. 
- Jay Reed. 
- Miło mi Jay."



Gdy awaria windy zostaje naprawiona Dexter (Jay) robi jedną, jedyną rzecz jaka wydaje mu się w tym momencie najkorzystniejszym dla niego rozwiązaniem. Zaprasza Biancę na śniadanie, kiedy ta skończy spotkanie (z nim samym), a on wysiada z windy na innym piętrze, dzwoni do swojej sekretarki i każe jej odwołać umówiony wywiad i poinformować Biancę, że odpowie na jej pytania e-mailem.

Poznany przypadkowo w windzie mężczyzna naprawdę cię zaintrygował, zjadłaś z nim śniadanie w parku, a potem świetnie bawiłaś się na randce. Super. Jest chemia i może szansa na coś więcej. Tylko, że ... przez kilka następnych wieczorów z rzędu przeprowadzasz odwołany wcześniej wywiad z pewnym prezesem i okazuje się, że nie jest on takim zadufanym człowiekiem, za jakiego go miałaś. A co gorsze ... jest chemia.

Czy mogą cię w równym stopniu intrygować dwaj mężczyźni?
Droga Bianco, mogą jeśli ... są tą samą osobą.

Mawiają, że kłamstwo ma krótkie nogi. W tym przypadku jedno kłamstwo, prowadzi do następnego, i nim Dexter (Jay) się orientuje, na jego koncie zbiera się ich całkiem pokaźna liczba.


Kolejna książka duetu Keeland/Ward i ... kolejny strzał w dziesiątkę. Czy te kobiety mogą coś źle napisać? Z doświadczenia wiem, że .. NIE. "Milioner i bogini" to świetna, zabawna, pełna gorącej chemii między bohaterami historia, którą czytelnik po prostu pożera. Uwielbiam styl autorek i to on w dużej mierze stoi za fenomenem pisanych przez nich książek i nie inaczej jest w tym przypadku. 

Dla mnie ta książka to 10/10.


             Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                   Wydawnictwu EditioRed!

3 komentarze:

  1. Nie miałam jeszcze okazji przeczytać niczego tej autorki, ale wszyscy ją chwalą, więc muszę to szybko zmienić. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię autorki, zarówno w osobnych powieściach jak i w ducie, dlatego powyższa książka oczywiście jest w moich planach. Może nawet nie w tak odległych. Co więcej, podoba mi się motyw z ukrywaniem tożsamości, bardzo jestem ciekawa jak autorki to rozegrały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam duet Vi i Penelope! Ta książka niedługo znajdzie się w moich rękach i od razu wezmę się za czytanie :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń