niedziela, 23 grudnia 2018

#78 "Sebastian" - Sara Ney


Dostałam dzisiaj od rodziny zlecenie na ubranie choinki – zadanie wykonane, więc mogę spocząć na przysłowiowych czterech literach i napisać dla was ostatnią przed świętami recenzję. Tym razem padło na „Sebastiana” autorstwa Sary Ney, która tą książką debiutuje na polskim rynku wydawniczym.


 


Tytuł – „Sebastian"
(oryg.How To Date a Douchebag)
Autor – Sara Ney
Tłumaczenie - Agnieszka Brodzik
Wydawnictwo – Kobiece
Liczba stron – 423
Wydanie pierwsze – 2018
ISBN – 978-83-6607-495-8



Mawiają żeby nie oceniać książki po okładce, a człowieka po ubraniu. To stwierdzenie w idealny sposób znajduję swoje odzwierciedlenie w „Sebastianie”.

Jameson Clark to pilna uczennica, która na co dzień nosi konserwatywne kardigany i … perły. Gdyby ocenić ją tylko na podstawie tych trzech rzeczy można dojść do jednego wniosku – typowa kujonka. Ale strój jaki nosi to tyko przykrywka, bo spójrzmy prawdzie w oczy, kto będzie podrywał dziewczynę w okularach i zapiętym na ostatni guzik swetrze? No właśnie – nikt. Dzięki temu, Jameson ma spokój od natrętów, kiedy chcę w spokoju pouczyć się w jej ulubionym miejscu czyli uczelnianej bibliotece.

I właśnie w tym niepozornym miejscu Jameson spotyka się z sytuacją, której nie przewidziałaby w żadnym scenariuszu. Bo jakim cudem jej naukowa sesja w bibliotece kończy się pocałunkiem z pewnym aroganckim dupkiem przez duże D?

Sebastian „Oz” Osborne chciał tylko wygrać głupi zakład, zwykły zakład dzięki, któremu do jego kieszeni miała trafić łatwo zarobiona gotówka. Pocałowanie kujonki, która siedzi kilka stolików dalej w bibliotece i wygląda jakby chciała pożreć oczami notatki w których jest zakopana? Żaden problem. Taaaaa. Jaaaaasne. Powodzenia Oz. Bo z taką kujonką jak Jamesom Clark to jeszcze nie miałeś do czynienia.

"Hej, Panie niecierpliwy, a może byś tak zjechał po zjeżdżalni wodnej gdy jest sucha co? Może wtedy zrozumiesz dlaczego gra wstępna jest ważna".

Kiedy gwiazda uczelnianej drużyny zapaśniczej orientuję się, że pod płaszczykiem kujonki, kryję się całkiem rozrywkowa i pełna sarkastycznego poczucia humoru dziewczyna, uświadamia sobie, że coś co zaczęło się od zwykłego zakładu może zaskoczyć nawet kogoś takiego jak on.


„Sebastian” to historia szybka, łatwa i przyjemna. Nie wymaga dużego zaangażowania komórek mózgowych, więc lektura jej będzie idealna na jeden niezobowiązujący wieczór. Historia w książce to typowa relacja pomiędzy dwoma kompletnie różnymi pod każdym względem osobami, które z perspektywy czasu odkrywają, że pozory czasem mylą. On playboy, ona dobra uczennica. Dość schematyczna historia, ale nie powiem żebym się przy niej nudziła.


                               Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                    Wydawnictwu Kobiecemu!

2 komentarze: