wtorek, 10 listopada 2020

#139 "Flying High" - Bianca Iosivoni

      Na premierę „Flying High” autorstwa Bianki Iosivoni wyczekiwałam odkąd tylko skończyłam lekturę pierwszej części - „Falling Fast”, której recenzja pojawiła się na blogu początkiem sierpnia. Zakończenie jakie zaserwowała w niej swoim czytelnikom pisarka było nieprzewidywalne i szokujące, więc z tym większym zniecierpliwieniem i niepewnością zastanawiałam się jak potoczy się historia Hailee i Chase'a. Poniżej mogą pojawić się spojlery, więc sugeruję, aby najpierw przeczytać "Falling Fast" przez przystąpieniem do lektury poniższej książki.


 
    

          Tytuł – „Flying High"
           (oryg.Flaying High)
         Autor – Bianca Iosivoni
    Tłumaczenie - Joanna Słowikowska
          Wydawnictwo – Jaguar
            Liczba stron – 352
         Wydanie pierwsze – 2020
         ISBN – 978-83-7686-859-2


Po wakacjach pełnych spełniania marzeń, dłuższym pobycie w Fairwood i poznaniu osób, których pojawienia się w swoim życiu nasza główna bohaterka kompletnie nie przewidziała, Hailee miała zamiar znów spotkać się ze swoją siostrą bliźniaczką. Ból po stracie Katie był dla Hailee nie do zniesienia, dlatego dziewczyna podjęła decyzję, że szósty września będzie dniem w którym znów się z nią zobaczy. Droga do tego miała wieść przez ... samobójstwo w wyniku zażycia mieszanki leków i środków przeciwbólowych.


Po tym jak Chase odnalazł list pożegnalny Hailee i zorientował się co zamierza zrobić dziewczyna wiedział, że jeśli się nie pospieszy może stracić ją na zawsze. Kiedy chłopak dotarł na płaskowyż poza miastem i znalazł ją, a tuż obok leżała pusta plastikowa butelka po wodzie zorientował się, że być może jest już za późno. Na szczęście Hailee, choć bardzo chciała nie potrafiła wykonać tego ostatecznego kroku, który zakończyłby jej życie i umożliwił dołączenie do Katie.


Hailee planowala swoje życie, ale tylko do 6 września. Po tej dacie miało jej nie być na tym świecie, a jednak jest. I co teraz? Dziewczyna nigdy nie myślała o przyszłości po ty dniu, więc jak ma teraz żyć? Co robić? Jak poradzić sobie z bólem żałoby, który miał zniknąć, a który nadal ją otacza i nie pozwala swobodnie oddychać - który dosłownie ją pochłania


"Zaciskam oczy, ale nie udaje mi się powstrzymać łez. Głowa mi pęka. Ale najgorzej jest tam w środku, głęboko w piersiach, gdzie została już tylko jedna wielka czarna dziura. Jedynym powodem, dla którego cieszyłam się tym latem, robiąc te wszystkie zwariowane i odważne rzeczy, była absolutna pewność, że szóstego września zobaczę ponownie Katie. Wpisałam sobie nawet datę, miejsce i godzinę do kalendarza. Dokładnie piętnaście tygodni po tym, jak nas opuściła. W ten sam dzień tygodnia. O tej samej godzinie. W specjalnym miejscu, do którego ja i Katie koniecznie chciałyśmy wrócić."

 

Chase stara być przy Hailee niosąc jej pomoc i ukojenie, lecz psychika dziewczyny nie jest w najlepszej formie. Nasza bohaterka zaczyna kurczowo trzymać się przeświadczenia, że taki chłopak jak on zasługuję na kogoś lepszego niż ona. Hailee boi się, że strach o jej bezpieczeństwo i zdrowie przysłonią mu jego własne potrzeby i życie. Mimo uczuć, których nasza para była świadoma, dziewczyna decyduję, że lepiej będzie kiedy wróci do domu, a z Chase'em pozostaną wyłącznie przyjaciółmi.


Jednak czy zostawienie Fairwood, Chase'a i osób które tam poznała było dobrą decyzją? Powrót do rodzinnej Minnesoty był dla Hailee ogromnie bolesny, bo stanowił powrót do miejsca w którym wychowywała się razem z siostrą, miejsca w którym na każdym kroku wracały wspomnienia zmarłej Katie, miejsca w którym kiedyś mieszkali we czworo, a teraz miała być tylko Hailee i jej rodzice.



Chase, mimo własnych kłopotów, a przede wszystkim świadomości istnienia problemów emocjonalnych i psychicznych Hailee, nie zamierzał tak łatwo się poddawać. Mimo dzielącej ich odległości postanowił walczyć o coś, co być może skazane było na porażkę, ale mimo to...


„Flying High” to książka, która swój punt kulminacyjny ma już na samym początku, kiedy czytelnik towarzyszy Chase'owi pędzącemu, aby powstrzymać Hailee przed popełnieniem samobójstwa. Dalsza część historii jest niezwykle spokojna, ale to absolutnie nie stanowi zarzutu wobec fabuły, wręcz przeciwnie. Ta książka jest niezwykle nostalgiczna i egzystencjalna. Autorka zdecydowała się pokazać jak żałoba i smutek po śmierci bliskiej osoby w tym wypadku siostry bliźniaczki, wpływają na stan psychiczny drugiej siostry. „Flying High” niesie ze sobą ogromny ładunek emocji, które przez większą część książki wywołują w czytelniku smutek, niepewność i wzruszenie.


Bianca Iosivoni skupiła się w tej części na psychice głównych bohaterów pozwalając na poznanie ich motywów, obaw, a przede wszystkim tego co kryje się w ich umysłach. Ogromne chapeau bas dla autorki, która w dużej mierze oddała w tej historii przewodnią rolę psychicznej stronie ludzkiej egzystencji, a romans głównych bohaterów stał się tłem dla tego wątku.



Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
Wydawnictwu Jaguar!

3 komentarze:

  1. Zdecydowanie mnie zainteresowałaś tą książką. Na plus muszę też dodać okładkę. Bardzo mi się takie podobają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, akcja stopniowo zwalnia i trochę trudno mi było na początku się do tego przyzwyczaić. Aczkolwiek mimo to uważam, że to naprawdę dobra powieść <3

    OdpowiedzUsuń