poniedziałek, 9 maja 2022

#224 "Władca Londynu" - Tillie Cole

        Tillie Cole to bez wątpienia człowiek-orkiestra, a ta muzyczna analogia wcale nie pojawia się tu przypadkowo. Są osoby potrafiące grać na wielu instrumentach, a jej instrumentem jest klawiatura komputera spod którego wychodzą tak różnorodne historie, że czasem jestem w naprawdę dużym szoku, że piszę je jedna i ta sama osoba. Książkowe portfolio autorki to zarówno książki, które wzruszają jak i takie, po lekturze których czytelnik potrzebuje chwili, by zebrać myśli i... szczękę z podłogi. A jak wypadł „Władca Londynu”? O tym, w kilku słowach poniżej.





        Tytuł - "Władca Londynu" 
       (oryg. Lord of London Town)
          Autor – Tillie Cole
     Tłumaczenie - Lucyna Wawrzyniak
        Wydawnictwo – Papierówka
           Liczba stron – 400
         Wydanie pierwsze – 2022
        ISBN – 978-83-6642-971-0

Wyobraźcie sobie, że macie wszystko i jednocześnie nie posiadacie nic. Cheska Harlow-Wright doskonale wie, jakie to uczucie. Pochodząca z bardzo zamożnej rodziny dziewczyna, chętnie korzystała z przywilejów i luksusów jakie dawało jej nazwisko oraz majątek. Jednak ze względu na swoją płeć, nigdy nie mogła liczyć na poważne traktowanie ze strony ojca, którego jednym celem było wydać ją dobrze za mąż, by to jego zięć we właściwym czasie objął stery w rodzinnej firmie.

Przyszłość Arthura była zapisana w gwiazdach już od dnia jego narodzin. Jako syn Alfiego Adleya – szarej eminencji londyńskiego półświatka – działanie poza granicami prawa miał we krwi. Duma z noszonego nazwiska, umiejętności jakie posiadał i strach wrogów, którymi się karmił stanowiły mieszankę wybuchową.

Cheska i Arthur pochodzili z dwóch kompletnie różnych światów. Podczas gdy ona brylowała na kolejnych przyjęciach towarzyskich, on umacniał pozycję rodziny Adleyów w przestępczej machinie.

Niewiele osób wiedziało, że drogi tych dwojga na przestrzeni lat wielokrotnie się krzyżowały, by ostatecznie ich znajomość zakończyła się wraz z tragedią, która dotknęła rodzinę Adleyów. Po tym jak w trakcie jednego ze spotkań postrzelony zostaje ojciec Arthura, ten otacza się mrokiem wyłączając wszystkie emocje, jakie obudziła w nim Cheska, zwłaszcza po tym jak na jej palcu dostrzegł pierścionek zaręczynowy.

Cały Londyn wiedział czym trudni się rodzina Adleyów, wiedziała o tym także Cheska. Właśnie dlatego, kiedy w dniu swojego wieczoru panieńskiego dostała nagranie z egzekucją własnego ojca i narzeczonego, by chwilę potem zamaskowani mężczyźni zabili na jej oczach obie przyjaciółki, a samej dziewczynie udaje się cudem uciec – nasza bohaterka ma świadomość, że tylko jedna osoba w całym mieście może zapewnić jej bezpieczeństwo. Ten, którego nie widziała od ponad roku. Ten, przed którym drży cały Londyn. Mężczyzna, który dawno temu zawładnął jej umysłem, mimo dzielących ich różnic.


Czy ponowne spotkanie Arthura i Cheski zakończy się inaczej, niż to ostatnie? Zwłaszcza, że ktoś ewidentnie obrał sobie za cel zarówno pochodzącą z elit dziewczynę, jak i nietykalny do tej pory świat Arthura.


„Władca Londynu” to naprawdę wciągająca propozycja dla fanek mocniejszych akcentów. Na pewno nie zakwalifikowałabym tej historii do kategorii darków, ale i nie umieściłabym jej w grupie romansów obyczajowych. Ta książka stanowi pewien balans pomiędzy dwoma powyższymi grupami. To co podobało mi się najbardziej, to relacja łącząca Arthura z jego najbardziej zaufanymi ludźmi do których zaliczali się kuzyni i przyjaciele mężczyzny. Zresztą autorka w umiejętny sposób pozwoliła każdej z tych postaci drugoplanowych zgarnąć trochę fabuły dla siebie, a tym samym zainteresować sobą czytelnika.

Przez całego „Władcę Londynu” Tillie sprawnie operuje słowem, dając nam opis surowego i brutalnie nakreślonego świata, w którym lojalność stanowi wartość najwyższą. Za jej brak wobec Adleyów płaci się wysoką ceną, o czym w kilku bardzo mocnych scenach sama miałam okazję się przekonać. Pokazana w nich bezwzględność głównego bohatera sprawiła, że książka jednocześnie przyciągała i szokowała.



                                  Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                  Wydawnictwu Papierówka!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz