czwartek, 19 sierpnia 2021

#187 "Chore śfirusy" - Tillie Cole

       O tej książce było głośno jeszcze na długo przed jej oficjalną polską premierą. Niejednokrotnie zachwycano się nią na zagranicznych grupach czytelniczych do których należę, co mocno kusiło mnie do zakupu oryginalnego wydania tej historii. Zanim jednak zdążyłam to zrobić okazało się, że nakładem Wydawnictwa Papierówka otrzymamy ją w Polsce. „Chore świrusy” (nadal nie jestem przekonana do naszego rodzimego tytułu) to historia szokująca, wstrząsająca i zatrważająca. O tym dlaczego, w kilku słowach poniżej.


          



           Tytuł -"Chore śfirusy"
              (oryg. Sick Fux)
            Autor – Tillie Cole
       Tłumaczenie - Iga Wiśniewska
          Wydawnictwo – Papierówka
             Liczba stron – 3848
          Wydanie pierwsze – 2021
         ISBN – 978-83-6642-934-5

Ellis Earnshaw i Heathan James poznali się jako kilkuletnie dzieci - mając kolejno siedem i dziewięć lat, kiedy chłopiec został podrzucony pod opiekę własnemu tacie, który pracował jako ogrodnik w posiadłości ojca dziewczynki. Różniło ich tak wiele, jak to tylko możliwe. Jej uśmiech kontrastował z jego powagą, radość Ellis z każdej drobnostki stanowiła przeciwieństwo mrocznego usposobienia Heathana, kolorowe ubrania dziewczynki kontrastowały z czernią odzieży chłopca. Podczas gdy ona miała obsesję na punkcie "Alicji z Krainy Czarów", jego fascynowała śmierć pod każdą postacią. Różnice te nie przeszkodziły jednak naszym bohaterom w stworzeniu specyficznej relacji, którą śmiało można nazwać przyjaźnią. Kiedy po dwóch latach umiera tata Heathana, zgodnie z wolą mężczyzny, opiekę prawną nad jego synem przejmuję ojciec Ellis.


Kiedy pierwszy raz spotkałam Heathana Jamesa, odrywał skrzydła motylowi. Zapytałam, dlaczego to robi. Uniósł wtedy na mnie swoje jasnoszare oczy i odparł:

- Bo chcę zobaczyć jak umiera.

 

Ani Ellis, ani Heathan nie przypuszczali jeszcze z czym przyjdzie im się zmierzyć. Bo niebezpieczeństwo nie kryję się pod łóżkiem czy w szafie – jak wierzy większość dzieci, a jest tuż obok i tylko czeka, aż będzie mogło się ujawnić i zaatakować, niszcząc przy tym niewinność w najbardziej obrzydliwy sposób.

Kiedy zuchwałość i chora deprawacja dorosłych rozdzielają Ellis i Heathana na długie jedenaście lat, nasi bohaterowie trafiają do piekieł zgotowanych im przez tych, którzy w teorii mieli się nimi opiekować. Gdy naszemu głównemu bohaterowi udaje się wreszcie odzyskać wolność, wyrusza na ratunek Ellis, której to obiecał, gdy ich rozdzielano. Czy jednak tamta Ellis jeszcze istnieje? Jedno jest pewne – Heathan z dzieciństwa już dawno nie jest tym samym chłopcem. O ile wtedy otaczała go aura mroku, teraz kryje się w nim potwór żądny zemsty.

Nie oceniajcie pochopnie. Nie wysuwajcie wniosków zanim nie poznacie obrazu sytuacji. Mawiają, że zemsta najlepiej smakuje na zimno. Skrzętnie zaplanowana w najdrobniejszych szczegółach. Znacie powiedzenie - oko za oko, ząb za ząb? W przypadku tej historii słowa takie jak moralność czy prawość nie istnieją. Nie po tym co spotkało naszych bohaterów.

Kiedy zatem Heathan i Ellis ponownie się spotykają plan jest jeden – zniszczyć tych, którzy swoimi chorymi i zdeprawowanymi umysłami zabili dzieciństwo obojga.


"Chore świrusy" to książka do której trzeba się psychicznie przygotować. Nie nazwałabym jej romansem ani nawet nie zaliczyła do literatury 'dark romance'. To historia, która przekracza granicę za którą nie ma już niczego. Tillie Cole napisała bardzo mocną, wstrząsającą i wychodzącą poza schematy książkę, a przede wszystkim taką, przez którą wielu czytelników wyjdzie poza szeroką rozumianą strefę komfortu.

Wprost nie do uwierzenia jest fakt, że spod pióra autorki "Chorych świrusów", wyszła także jedna z najbardziej wzruszających książek jakie w życiu przeczytałam, czyli "Nasze życzenie". Ta sama osoba, a tak odmienne wątki i wywołujące tak różne emocje historie. Tam było wzruszająco, a tutaj szokująco - co w moim odczuciu świadczy o ogromnym talencie pisarskim Tillie.

Po tej książce nie będziecie tacy sami. Zapewniam was. A zanim wydacie osąd  czy podważycie moralność lub zachowanie głównych bohaterów zastanówcie się, jak wy postąpilibyście na ich miejscu? Ja? Nie miałabym żadnych skrupułów.


                               Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                  Wydawnictwu Papierówka!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz