Pierwszy post w 2019 roku w całości
poświęcony będzie recenzji książki autorstwa Katy Regnery „Nigdy nie pozwolę
ci odejść”. Książka, jak sam opis na okładce mówi stanowić ma współczesną
wersję baśni o „Jasiu i Małgosi”, którą wszyscy za pewne znają z dzieciństwa. Jak
wyszło w praktyce? Przekonajmy się.
(oryg.Never let you go)
Autor – Katy Regnery
Tłumaczenie - Kamila Cudzik
Wydawnictwo – NieZwykłe
Liczba stron – 488
Wydanie pierwsze – 2018
ISBN – 978-83-7889-782-8
Głównymi bohaterami historii przedstawionej w „Nigdy nie
pozwolę ci odejść” są Griselda Schroeder i Holden Croft. Oboje jako
dziesięcioletnie sieroty wylądowali w tej samej rodzinie zastępczej – rodzinie,
która nie była ani nad wyraz kochająca, ani jakoś szczególnie zainteresowana
losem dzieci, które do siebie przygarnęli. Jednak od samego początku pomiędzy dziewczyną,
a chłopakiem nawiązała się szczególna nić porozumienia.
Jeśli znacie losy bohaterów bajki „Jaś i Małgosia” napisanej
przez braci Grimm to zapewne kojarzycie w telegraficznym skrócie, że dwoje dzieci
zostało w niej podstępem zwabionych do chaty przez starą czarownicę.
Katy Renery postanowiła przedstawić unowocześnioną wersję
bajki, a w rolach głównych obsadziła Griseldę i Holdena. Pewnego dnia rodzina
Fillmanów wraz ze swoimi przybranymi dziećmi wybrała się w celach rekreacyjnych
nad rzekę Shenandoah. Griselda zgłosiła się na ochotnika, aby pójść do
oddalonego od dwa kilometry sklepu, aby kupić jedzienie. Holden postanowił, że
potowarzyszy dziewczynie. Żadne z nich nie wiedziało jednak, że mieszkanie z nie pałającym rodzicielską miłością małżeństwem Fillmanów było niczym w porównaniu z tym, co
dopiero miało spotkać naszych bohaterów.
W drodze do sklepu Griselda i Holden zostają podstępem
zwabieni do samochodu, a następnie porwani
przez mającego problemy z psychiką Caleba Fostera. Kolejne trzy lata dla
naszych bohaterów to życie pełne ciężkiej pracy w ogrodzie i polu, przemoc fizyczna, głód oraz noce spędzone w ciemnej i zimnej piwnicy. W końcu pewnego dnia Griselda i Holden postanawiają wykorzystać
kilka dłuższych dni suszy, która jest dla nich jedyną szansą na ucieczkę przez rzekę. Niestety tylko jednemu z nich udaje się uciec i bezpiecznie dotrzeć do
cywilizacji. Griselda odzyskała wolność, ale kiedy policja powróciła do domu
porywacza nie było tam śladu ani po nim, ani po Holdenie. Przepadli bez wieści.
„Bez względu na wszystko nie oglądaj się za siebie. Nasze stopy są małe. Kamień po kamieniu. Ja skaczę, ty skaczesz.”
Od tamtych traumatycznych wydarzeń mija dziesięć lat w trakcie których Griselda żyje w poczuciu winy i
obarcza siebie tym, że w trakcie ucieczki od Caleba Fostera została zmuszona
do zostawienia Holdena na pastwę porywacza. Próbowała na wszelkie sposoby
szukać chłopca, który tak wiele dla niej znaczył. Niestety ograniczone środki finansowe i brak jakichkolwiek śladów na temat mężczyzny i
chłopca były przeszkodą nie do przeskoczenia.
Nic jednak nie było w stanie przygotować dziewczyny na szok
jakiego doznała, kiedy za namową swojego obecnego chłopaka wybrała się na
nielegalne walki. Szok, który wyniknął z
tego, że jednym z uczestników okazał się być … Holden.
Powiem szczerze – miałam ogromne oczekiwania co do tej
książki. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Katy Regnery, ale wiem
że dużo osób chwaliło sobie „Weterana”, czyli pierwszą książkę autorki wydaną w
Polsce, która opierała się na motywie „Pięknej i bestii”. W przypadku „Nigdy
nie pozwolę ci odejść” liczyłam na ogromne
wzruszenie i niezwykle emocjonalną historię, ale niestety dość mocno się
zawiodłam. Nie było ani łez ani wzruszenia. Były momenty smutku i melancholii,
ale czytając blurb liczyłam jednak na coś co bardziej rozerwie moje serce.
Sam pomysł autorki na współczesne wersję bajek dla dzieci
jest moim zdaniem fenomenalny, ale samo wykonanie jakoś takie… Co do głównych
bohaterów miałam naprawdę spore dylematy w ocenie. Dużo bardziej polubiłam postać Holdena aniżeli Griseldy. Decyzje jakie podejmowała dziewczyna były dla mnie często niezrozumiałe i kompletnie niczym nie poparte.
Wiem, że ta książka ma wysokie oceny na portalach czytelniczych i spore grono fanów, ale mnie po prostu nie kupiła.
Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję
Wydawnictwu NieZwykłemu!
Czytałam "Weterana" i chociaż obyło się bez palpitacji serca, to całkiem poprawna lektura, raczej typowo kobieca.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że jestem ciekawa innych historii tej autorki skoro już wiem mniej więcej czego się spodziewać :)
Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu, także zobaczę, czy mi się spodoba, a potem zdecyduję, czy sięgnę po kontynuację. 😊
OdpowiedzUsuńAgnieszka ta książka to jedna część."Weteran" o którym wspomniałam to była po prostu pierwsza książka tej autorki w Polsce. To dwie całkiem odrębne książki.
UsuńMamy całkiem podobne wrażenia :) jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłu, tego w jaki sposób autora opowiedziała na nowo baśń o Jasiu i Małgosi. Takiego retellingu się nie spodziewałam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com