piątek, 4 stycznia 2019

#79 "Nigdy nie pozwolę ci odejść" - Katy Regnery


Pierwszy post w 2019 roku w całości poświęcony będzie recenzji książki autorstwa Katy Regnery „Nigdy nie pozwolę ci odejść”. Książka, jak sam opis na okładce mówi stanowić ma współczesną wersję baśni o „Jasiu i Małgosi”, którą wszyscy za pewne znają z dzieciństwa. Jak wyszło w praktyce? Przekonajmy się.


   


   Tytuł – „Nigdy nie pozwolę ci odejść"
         (oryg.Never let you go)
          Autor – Katy Regnery
       Tłumaczenie - Kamila Cudzik
         Wydawnictwo – NieZwykłe
           Liczba stron – 488
         Wydanie pierwsze – 2018
        ISBN – 978-83-7889-782-8



Głównymi bohaterami historii przedstawionej w „Nigdy nie pozwolę ci odejść” są Griselda Schroeder i Holden Croft. Oboje jako dziesięcioletnie sieroty wylądowali w tej samej rodzinie zastępczej – rodzinie, która nie była ani nad wyraz kochająca, ani jakoś szczególnie zainteresowana losem dzieci, które do siebie przygarnęli. Jednak od samego początku pomiędzy dziewczyną, a chłopakiem nawiązała się szczególna nić porozumienia.


Jeśli znacie losy bohaterów bajki „Jaś i Małgosia” napisanej przez braci Grimm to zapewne kojarzycie w telegraficznym skrócie, że dwoje dzieci zostało w niej podstępem zwabionych do chaty przez starą czarownicę.


Katy Renery postanowiła przedstawić unowocześnioną wersję bajki, a w rolach głównych obsadziła Griseldę i Holdena. Pewnego dnia rodzina Fillmanów wraz ze swoimi przybranymi dziećmi wybrała się w celach rekreacyjnych nad rzekę Shenandoah. Griselda zgłosiła się na ochotnika, aby pójść do oddalonego od dwa kilometry sklepu, aby kupić jedzienie. Holden postanowił, że potowarzyszy dziewczynie. Żadne z nich nie wiedziało jednak, że mieszkanie z nie pałającym rodzicielską miłością małżeństwem Fillmanów było niczym w porównaniu z tym, co dopiero miało spotkać naszych bohaterów.

W drodze do sklepu Griselda i Holden zostają podstępem zwabieni do samochodu, a  następnie porwani przez mającego problemy z psychiką Caleba Fostera. Kolejne trzy lata dla naszych bohaterów to życie pełne ciężkiej pracy w ogrodzie i polu, przemoc fizyczna, głód oraz noce spędzone w ciemnej i zimnej piwnicy. W końcu pewnego dnia Griselda i Holden postanawiają wykorzystać kilka dłuższych dni suszy, która jest dla nich jedyną szansą na ucieczkę przez rzekę. Niestety tylko jednemu z nich udaje się uciec i bezpiecznie dotrzeć do cywilizacji. Griselda odzyskała wolność, ale kiedy policja powróciła do domu porywacza nie było tam śladu ani po nim, ani po Holdenie. Przepadli bez wieści.


„Bez względu na wszystko nie oglądaj się za siebie. Nasze stopy są małe. Kamień po kamieniu. Ja skaczę, ty skaczesz.”


Od tamtych traumatycznych wydarzeń mija dziesięć lat w trakcie których Griselda żyje w poczuciu winy i obarcza siebie tym, że w trakcie ucieczki od Caleba Fostera została zmuszona do zostawienia Holdena na pastwę porywacza. Próbowała na wszelkie sposoby szukać chłopca, który tak wiele dla niej znaczył. Niestety ograniczone środki  finansowe i brak jakichkolwiek śladów na temat mężczyzny i chłopca były przeszkodą nie do przeskoczenia.

Nic jednak nie było w stanie przygotować dziewczyny na szok jakiego doznała, kiedy za namową swojego obecnego chłopaka wybrała się na nielegalne walki. Szok, który wyniknął  z tego, że jednym z uczestników okazał się być … Holden.


Powiem szczerze – miałam ogromne oczekiwania co do tej książki. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Katy Regnery, ale wiem że dużo osób chwaliło sobie „Weterana”, czyli pierwszą książkę autorki wydaną w Polsce, która opierała się na motywie „Pięknej i bestii”. W przypadku „Nigdy nie  pozwolę ci odejść” liczyłam na ogromne wzruszenie i niezwykle emocjonalną historię, ale niestety dość mocno się zawiodłam. Nie było ani łez ani wzruszenia. Były momenty smutku i melancholii, ale czytając blurb liczyłam jednak na coś co bardziej rozerwie moje serce.

Sam pomysł autorki na współczesne wersję bajek dla dzieci jest moim zdaniem fenomenalny, ale samo wykonanie jakoś takie… Co do głównych bohaterów miałam naprawdę spore dylematy w ocenie. Dużo bardziej polubiłam postać Holdena aniżeli Griseldy. Decyzje jakie podejmowała dziewczyna były dla mnie często niezrozumiałe i kompletnie niczym nie poparte.

Wiem, że ta książka ma wysokie oceny na portalach czytelniczych i spore grono fanów, ale mnie po prostu nie kupiła.



Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
Wydawnictwu NieZwykłemu!

4 komentarze:

  1. Czytałam "Weterana" i chociaż obyło się bez palpitacji serca, to całkiem poprawna lektura, raczej typowo kobieca.
    Przyznam, że jestem ciekawa innych historii tej autorki skoro już wiem mniej więcej czego się spodziewać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu, także zobaczę, czy mi się spodoba, a potem zdecyduję, czy sięgnę po kontynuację. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszka ta książka to jedna część."Weteran" o którym wspomniałam to była po prostu pierwsza książka tej autorki w Polsce. To dwie całkiem odrębne książki.

      Usuń
  3. Mamy całkiem podobne wrażenia :) jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłu, tego w jaki sposób autora opowiedziała na nowo baśń o Jasiu i Małgosi. Takiego retellingu się nie spodziewałam!

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń