„Nasze życzenie” autorstwa Tillie
Cole to książka, która leżała i zbierała kurz w mojej biblioteczce dobrych
kilka tygodni zanim zdecydowałam (dosłownie na dwa dni przed końcem zeszłego
roku), że nadszedł odpowiedni czas na jej lekturę. I wiecie co? Ostatnia
książka przeczytana przeze mnie w 2018 roku okazała się jedną z największych emocjonalnie rozrywających serce historii jakie dane mi było
przeczytać w całym życiu.
(oryg.A wish for us)
Autor – Tillie Cole
Tłumaczenie - Katarzyna Agnieszka Dyrek
Wydawnictwo – Filia
Liczba stron – 432
Wydanie pierwsze – 2018
ISBN – 978-83-8075-544-4
Wyobraźcie sobie, że macie dziewiętnaście lat i cały świat u
swoich stóp, będąc jednym z najlepszych i najpopularniejszych
europejskich DJ-ów. Tłumy na waszych koncertach i pieniądze na koncie są tego
najlepszym dowodem. Przyjaźnicie się w zasadzie tylko z… butelką Jacka
Danielsa. Tak wygląda rzeczywistość Cromwella Deana. Wszyscy kochają jego
muzykę, ale nikt tak naprawdę go nie zna – tego prawdziwego człowieka, który
kryje się pod pozą aroganckiego i chamskiego dziewiętnastolatka.
Na jednym z koncertów Cromwell w szalejącym tłumie dostrzega
dziewczynę w fioletowej sukience, która swoim zachowaniem mocno odbiega od
reszty fanów muzyka.
„Przez następne pięć kawałków dziewczyna stała w miejscu, spijając beaty niczym wodę, ale wyraz jej twarzy pozostawał niezmienny. Brakowało uśmiechu. Nie było euforii. Tylko… zamknięte oczy i grymas.”
Poranek po koncercie nasz bohater spędza na plaży z papierosem
w jednej i butelką alkoholu w drugiej dłoni. Niedaleko od siebie dostrzega…
tajemniczą dziewczynę, którą widział na koncercie, a która właśnie relaksuje się
słuchając muzyki klasycznej.
Chwila rozmowy wystarczyła, aby Cromwell zorientował się, że nie wszyscy zachwycają się tworzoną
przez niego muzyką.
- Twoja muzyka pozbawiona jest duszy – rzuciła.
Zamarłem z papierosem w pół drogi do ust. Coś mnie zakuło, gdy to powiedziała. (…)
- Słyszałam, że za konsoletą jesteś jakimś nowym mesjaszem czy kimś takim, ale twoja muzyka składa się jedynie z syntetycznych dźwięków i wymuszonych beatów pomieszanych w niezbyt oryginalnym tempie.
Roześmiałem się i pokręciłem głową.(…)
- Co odczuwasz, kiedy miksujesz swoją muzykę? (…)
- Nic nie czuję. (…)
- W tym właśnie problem. (…)
Kiedy trzy miesiące po dziwnym spotkaniu na plaży Cromwell
przeprowadza się z Anglii do Karoliny Północnej w Stanach Zjednoczonych, aby
studiować muzykę na Uniwersytecie Jeffersona Younga kompletnie nie spodziewa
się ponownego spotkania z „dziewczyną w fioletowej sukience”.
Bonnie Faraday to młoda dziewczyna, dla której muzyka jest
wszystkim. Kocha ją każdą cząstką swojej duszy. Ponowne spotkanie z bezczelnym
Cromwellem Deanem było czymś, czego kompletnie nie przewidziała. Tak samo jak
tego, że zostanie z nim sparowana na jednych zajęciach do skomponowania wspólnie
utworu, mającego mieć ogromny wpływ na końcowe zaliczenie przedmiotu.
Jeśli spodziewacie się typowej historii z gatunku „enemies to
lovers”, to jesteście w ogromnym błędzie. Jeśli myślicie, że po kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu stronach
lektury odkryliście już wszystkie karty tej książki, to nawet nie wiecie jak bardzo się mylicie.
„Nasze życzenie” to JEDNA WIELKA EMOCJONALNA BOMBA uzbrojona
w fabułę, która obdziera i rozrywa serca na drobne kawałki. Nie wstydzę się
przyznać, że czytając ją w środku nocy łzy ciekły (albo raczej lały się strumieniem)
po moich policzkach zatykając mi nos i utrudniając oddychanie.
Jeszcze w żadnej książce jaką czytałam, a w której muzyka odgrywała
jedną z głównych ról, nie została ona przedstawiona w tak niezwykły, obrazowy i
piękny sposób, jak w historii Cromwella i Bonnie.
Żadna recenzja nie jest w stanie wyrazić tego, jak
fenomenalna jest ta książka. Nie będziecie tego wiedzieć, dopóki sami tego nie
doświadczycie czytając „Nasze życzenie.
Tillie Cole stworzyła opowieść o miłości, bólu, stracie ale przede wszystkim o pasji, która może połączyć dwie nawet najbardziej odległe od
siebie dusze dwóch osób.
Ta książka znalazła się w w moim zestawieniu najlepszych książek 2018. 😊
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zasłużenie. Coś niesamowitego!
UsuńOczywiście mam tę książkę w planach, jednak trochę się obawiam przesłodzenia, tak jak to było w przypadku "Tysiąca pocałunków". Przeczytam na pewno i to może już niebawem, ale nie nastawiam się fenomen, przynajmniej w razie czego będę zaskoczona i nie będę rozczarowana :) Po za tym nie mogłabym jej odpuścić chociażby na temat muzyki, który uwielbiam w literaturze :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się oryginalna okładka, książka jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach