czwartek, 26 lipca 2018

#56 "Drań z Manhattanu" - Vi Keeland, Penelope Ward


    Kiedy kilka miesięcy temu w zapowiedziach wydawnictwa EditioRed zobaczyłam tę książkową pozycję, na mojej twarzy zagościł uśmiech – ogromny uśmiech. Dlaczego? Bo od dawna marzyłam, aby jakieś wydawnictwo wprowadziło na nasz rodzimy rynek wydawniczy książki duetu Penelope Ward/Vi Keeland. Choć te, pisane przez nie osobno, już od jakiegoś czasu można spotkać na półkach w księgarniach, to na historie pisane przez nie w duecie musieliśmy trochę poczekać. Jednak cierpliwość się opłaciła, a w dzisiejszej recenzji opowiem wam dlaczego „Drań z Manhattanu” to znakomita książkowa rozrywka.


 



                    Tytuł – „Drań z Manhattanu"
          (oryg.Stuck-Up Suit)
     Autor – Vi Keeland, Penelope Ward
       Tłumaczenie - Edyta Stępkowska
          Wydawnictwo – EditioRed
            Liczba stron – 320
         Wydanie pierwsze – 2018
         ISBN – 978-83-2833-994-1


Soraya Vendetta to piękna włoszka z temperamentem, która na co dzień pracuję jako asystentka legendarnej autorki kącika z poradami sercowymi Zapytaj Idę. Choć nie jest to praca jej marzeń, to pozwala ona opłacić rachunki i inne wydatki. Nasza bohaterka codziennie jeździ do pracy metrem. Nie wie jednak, że pewnego dnia ta podróż zmieni jej życie. A wszystko przez znaleziony przez nią telefon, który wypadł pewnemu przystojniakowi, którego chwilę wcześniej obserwowała.


Jedną rozmowę telefoniczną i jedną wizytę w wyszukiwarce Google później Soraya poznaje nazwisko i miejsce pracy mężczyzny z metra. Jednak wizyta w Morgan Financial Holdings nie poszła po myśli naszej bohaterki. Dlaczego? Bo Graham Morgan okazał się dupkiem, który nawet nie otworzył jej drzwi do swojego gabinetu i odprawił ją przez głośnik w telefonie sekretarki, zanim jeszcze Soraya zdążyła mu powiedzieć, że ma jego zgubę.

Nasza bohaterka zirytowana zachowaniem „pana aroganckiego” postanowiła zabawić się jego kosztem i zanim oddała telefon jego sekretarce zostawiła na nim zdjęcia swojego dekoltu, nóg i tyłka, a wszystko z dodatkiem wyciągniętego środkowego palca (hihihi).


Graham Morgan to dwudziestodziewięcioletni właściciel jednej z najprężniej działających firm inwestycyjnych w Nowym Jorku. Jest chamski, arogancki, pewny siebie, a jego asystentki zmieniają się prędkością szybszą niż porusza się światło. Nikt nie może znieść „pana dupka” ups, chciałam napisać szefa Grahama J. Morgana. O jego charakterze miała okazję przekonać się także pewna napastliwa kobieta, którą pogonił, a która jak się okazało znalazła jego telefon. I to co w nim zostawiła sprawiło, że nasz bohater zaczął żałować, że jednak osobiście z nią nie porozmawiał.

„Moim dniem zawładnęły para cycków i tatuaż z piórem. Co gorsza, ich właścicielka była pyskata”.

Ostatecznie, to właśnie niewinny tatuaż sprawił, że Graham w swojej następnej podróży metrem rozpoznał Sorayę – diablicę i anioła w jednym.

Kilkanaście wymienionych SMS-ów później Soraya zgodziła się w końcu na kolację z Grahamem, który jak było widać z treści wiadomości, jest nią zafascynowany i zdecydowanie ma ochotę poznać bliżej ją i jej wdzięki.


Jak to u Vi Keeland i Penelope Ward bywa bohaterowie często muszą mierzyć się z demonami przeszłości.

W przypadku naszych bohaterów nie jest inaczej. Soraya ma dość krytyczny stosunek do mężczyzn, bo przejechała się na tym najważniejszym mężczyźnie w jej życiu – swoim ojcu, który zostawił ją i jej matkę dla innej kobiety. Graham z kolei, kilka lat wcześniej został zdradzony przez najbliższe mu osoby. Jego ukochana Genevieve, wdała się w romans z jego najlepszym przyjacielem Liamem, a potem została jego żoną.

Kiedy relacja Grahama i Sorai się rozwija, ten dostaję wiadomość o śmierci Liama i choć w głębi duszy go nienawidzi, postanawia wybrać się na pogrzeb. Nie przypuszcza jednak, jak to wydarzenie wywróci jego życie do góry nogami. Bo śmierć dawnego przyjaciela i rozmowa z wdową po nim to jedno, ale zobaczenie ich czteroletniej córki, która ma dokładnie taki sam odcień oczu jak twój i przypomina młodszą wersję twojej matki to już zupełnie inna historia.

Fani świetnie napisanych romansów z dużą dawką genialnego poczucia humoru i zabawnych dialogów nie zawiodą się, jeśli sięgną po książkę duetu Keeland/Ward. Od dawna jestem zakochana w stylu pisania zarówno jednej, jak i drugiej autorki, a kiedy połączą one swoje siły nie ma mowy żeby powstało coś słabego.


             Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                   Wydawnictwu EditioRed!

4 komentarze:

  1. Dużo dobrego, czytałam o tej książce, więc może kiedyś sama zechcę ją przeczytać.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię lekkie, przyjemne i z humorem książki. Jeśli kiedyś będę miała okazję to na pewno po nią sięgnę 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się naprawdę dobra historia i myślę, że fani gatunku będą tą książką zachwyceni, zwłaszcza kreacją Morgana. Fajnie, że w końcu wydano wspólną książkę Ward i Keeland.
    Pozdrawiam ❤

    bookmania46.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. To niesamowite. Byłam zrozpaczona niewiernością mojego męża. Odtąd nocuje w domu i nasza para wraca do życia. Wielkie podziękowania dla dr Obodo, na wypadek gdybyś potrzebował pomocy, aby skontaktować się z templeofanswer @ hotmail. co. uk lub whatsapp + 234 8155 42548-1

    OdpowiedzUsuń