Social Media

sobota, 7 sierpnia 2021

#185 "Bez powietrza"- Magdalena Szponar

        Debiutując pod koniec marca tego roku pierwszym tomem serii Cztery Żywioły tj. „W płomieniach” – Magdalena Szponar dołączyła do grona moich ulubionych polskich autorek. Jestem bardzo wymagająca, jeśli chodzi o naszą rodzimą literaturę romansów dlatego ich liczba jest niewielka. Pierwsza część zakończyła się niemałym plot-twistem, dlatego mocno wyczekiwałam premiery kontynuacji historii Marty i Rafała. Czy „Bez powietrza” zaspokoiło mój czytelniczy głód?

         



          Tytuł - "Bez powietrza"
         Autor - Magdalena Szponar
         Wydawnictwo - Szósty Zmysł
            Liczba stron - 314
          Wydanie pierwsze - 2021
          ISBN - 978-83-6673-724-2
    

Akcja „Bez powietrza” stanowi bezpośrednią kontynuację wydarzeń, które autorka zaserwowała czytelnikom wraz z ostatnim akapitem pierwszego tomu. Porwana przez byłego chłopaka-psychopatę Marta uchodzi cało tylko i wyłącznie dzięki Rafałowi. Jednak w wyniku odniesionych obrażeń mężczyzna trafia do szpitala, a jego stan lekarze określają jako ciężki. Obrażenia wewnętrzne wymagały skomplikowanej operacji, która zakończyła się sukcesem, aczkolwiek rokowania nadal nie są pewne. Kiedy nasz bohater walczy o życie, Marta walczy na szpitalnym korytarzu z nerwami i strachem o ukochanego człowieka. Sytuacja staję się jeszcze bardziej napięta, kiedy na miejscu pojawia się starszy mężczyzna podający się za... dziadka Rafała. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że Rafał nigdy o nim nie wspominał. 


Weszłam do środka, skupiając wzrok na posadzce. Nie miałam odwagi podnieść oczu. Najpierw usłyszałam wyraźny, jednostajny dźwięk maszyny rejestrującej pracę serca. Uderzenia były miarowe, regularne. Dało mi to odrobinę nadziei. W ciągu chwili moje serce uspokoiło się z rozszalałego pędu i zrównało swój rytm z sercem Rafała. To tak, jakby potrzebowało go do życia, jakby jedno było uzależnione od drugiego.

Podniosłam wzrok. Zobaczyłam łóżko stojące na środku pomieszczenia, a na nim mojego mężczyznę. Wydawało się, że swoją posturą wypełnia całą przestrzeń, jednak dla mnie nie był już taki potężny, jaki wydawał mi się wcześniej. Teraz sprawiał wrażenie kruchego. Był przerażająco blady.


Kiedy Rafał powoli nabiera sił po operacji i do jego świadomości zaczyna docierać, że jego ukochanej nic już nie grozi, nie wie jeszcze, że tak naprawdę kłopoty z szalonym byłym chłopakiem Marty to nic w porównaniu z tym, z czym przyjdzie mu się dopiero zmierzyć. A będzie to prawda o jego rodzinie. Skrywana przez jego zmarłego ojca i matkę z którą praktycznie nie utrzymuje kontaktu. Bo jak pogodzić się z faktem, że jest się jedynym wnukiem szefa warszawskiej mafii? Co gorsze, takiego który uznał, że najwyższy czas abyś przejął obowiązki jakie się z tym wiążą?

Leon Dzienisz nie jest przyzwyczajony do tego, że ktoś mu odmawia i zrobi wszystko, aby Rafał pogodził się z rolą jaką mu wyznaczył. Nieważne, że nasz bohater nie chcę mieć nic wspólnego z przestępczym półświatkiem. Kiedy coraz bardziej śmiałe działania Dzienisza zaczynają zagrażać bezpieczeństwu Marty i jej najbliższych, Rafał będzie musiał podjąć grę w której stawką będzie nie tylko jego przyszłość, ale i przyszłość jego związku z Martą.


"Bez powietrza" stanowi całkiem udaną kontynuację "W płomieniach". Podczas gdy w pierwszym tomie czytelnik był świadkiem uczuć rodzących się między Martą i Rafałem, tutaj fabuła skupiła się na utrzymaniu ich relacji, zagrożonej jednocześnie przez rodzinne dziedzictwo do przyjęcia którego zmuszany jest mężczyzna. Co do samej historii, to nadal dość trudno przekonać mi się do polskiej mafii jako elementu stanowiącego tło fabularne i tego, że główni bohaterowie w trochę nierealistyczny sposób podeszli do tematu walki z nią. Chyba zwyczajnie w mojej głowie taka przestępcza działalność została zbyt mocno ugruntowana przez zagraniczne książki, żebym mogła przekonać się do jej istnienia w Polsce.

Autorka zaskoczyła mnie tym, że w kilku rozdziałach udzieliła głosu postaciom drugoplanowym, czyli najlepszym przyjaciołom Marty i Rafała - Aleksandrowi i Idze. Uwielbiam tą dwójkę, a biorąc pod uwagę jak zachowywali się wobec siebie w tej części, już nie mogę się doczekać trzeciego tomu serii czyli "Pod wodą" w którym dostaną wreszcie pole do popisu w rolach głównych. Już wyczuwam świetne 'enemies to lovers' z nutką najemnic, jakie oboje skrywają.

Język "Bez powietrza" jest przystępny, a samą historię czyta się bardzo szybko. Nie sposób przy tym nie wspomnieć o równie pięknej, jak w przypadku pierwszej części, oprawie graficznej książki. Zarówno okładka jak i wnętrze w cudowny sposób się dopełniają tworząc piękny obraz dla oka.



                                      Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                        Wydawnictwu Szósty Zmysł!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz