Dziś chciałabym
podzielić się z wami przedpremierową recenzją „Podróży
nieślubnej” autorstwa Christiny Lauren. Tworzące pod tym
pseudonimem literackim dwie amerykańskie pisarki Christina Hoobs
oraz Lauren Billings rozkochały mnie w swojej twórczości już
kilka dobrych lat temu, kiedy w moje ręce trafiły książki z serii
„Piękny drań”. Czy powrót do twórczości Christiny Lauren
okazał się zawodem, a może wręcz przeciwnie – utwierdził, że
to dalej dobrze naoliwiona pisarska maszyna? Przekonacie o tym tylko, jeśli skusicie się do lektury poniższej recenzji.
Tytuł – „Podróż nieślubna"
(oryg.The Unhoneymooners)
Autor – Christina Lauren
Tłumaczenie - Nina Dzierżawska
Wydawnictwo – Poradnia K
Liczba stron – 336
Wydanie pierwsze – 2020
ISBN – 978-83-6600-594-5
Główną bohaterką
historii jest Olive Torres, którą poznajemy w dniu ślubu jej
bliźniaczki jednojajowej - Ami. Mimo, iż z zewnątrz siostry są
jak dwie krople wody, to z charakteru nie mogłyby się bardziej
różnić. Olive to chodzący pech i jeśli komuś ma przytrafić się
coś złego to … tak zgadliście, spotka to właśnie ją. Ami z
kolei to urodzona optymistka i jednocześnie perfekcjonistka, której
wszystko się udaje – zwłaszcza wygrywanie wszelkiego rodzaju
loterii i konkursów. Swoje szczęście wykorzystała nawet przy
organizacji najważniejszego dnia w jej życiu zdobywając darmowego
DJ-a, sukienki dla druhen czy cały bufet.
Złe samopoczucie i pech
Olive potęguję także sukienka druhny, którą zapewniła jej
siostra – okropna zielona kreacja z satyny w której nasza
bohaterka czuje się jak … wielka puszka 7UP-a.
A zatem...
Ślub Ami był?
Perfekcyjny.
Przyjęcie weselne
natomiast? Totalna katastrofa.
Gdy goście weselni jeden
po drugim zaczęli wymiotować i cierpieć na okropne bóle brzucha
okazało się, że doszło do zbiorowego zatrucia owocami morza podawanymi w bufecie. Jedynymi,
którzy zachowali zdrowie byli nasza główna bohaterka, która ma
uczulenie na owoce morza, więc w ogóle ich nie jadła oraz … brat
pana młodego i jednocześnie drużba – Ethan, który nigdy nie jada niczego podawanego w bufecie.
Czyżby pech wreszcie
odpuścił Olive? Była na to wielka szansa biorąc pod uwagę, że
uchroniła się przed zatruciem, a w dodatku Ami poprosiła ją, aby
ta pojechała za nią w podróż poślubną na Maui, bo w przeciwnym
razie wycieczka przepadnie. Darmowe wakacje na egzotycznej wyspie są
chyba tym, co Olive przyda się teraz najbardziej. Niestety świeżo
upieczony mąż Ami poprosił o to samo swojego brata Ethana. Tak
właśnie doszło do tego, że Olive i Ethan lecą na nieswoją
podróż poślubną.
UPS. Chyba zapomniałam
wam wspomnieć o najważniejszej kwestii. Olive i Ethan to …
wrogowie, którzy delikatnie mówiąc za sobą nie przepadają. Ale
czego się nie robi dla dobra sprawy i darmowej wycieczki na
egzotyczną wyspę.
„- Lord Voldemort to przy tobie przyjemniaczek.
Ethan wzrusza ramionami,a potem unosi rękę i zaczyna drapać się po policzku.
- W sumie moglibyśmy oboje pojechać.
Mrużę oczy i mam nadzieję, że nie wyglądam, jakbym w głowie przeprowadzała rozbiór logiczny jego wypowiedzi, choć w gruncie rzeczy tak jest. Brzmiało to tak, jakby zaproponował, że moglibyśmy pojechać...
- W ich podróż poślubną? - pytam z niedowierzaniem.
Kiwa głową.
- Ty i ja? Razem?
Kolejne skinięcie.
- Jesteś naćpany?”
Jak to mawiają: granica
między miłością, a nienawiścią jest naprawdę bardzo cienka. W
przypadku Olive i Ethana okaże się ona … cieniutka niczym nitka.
„Podróż nieślubna”
to naprawdę świetna pozycja: lekka, pełna poczucia humoru oraz
odprężająca. Już sama okładka sprawia, że czuć w powietrzu
klimat wakacyjnych podróży i ma się ochotę na dalekie wyprawy.
Christina Lauren jak zwykle w swoich książkach pokazały relacje
głównych bohaterów w oparciu o znakomite docinki i przytyki, do
których dochodzi między Olive i Ethanem. Warto też zaznaczyć, że główny bohater, nie jest zadufanym milionerem i prezesem jakiejś wielkiej firmy - jakich jest chyba przesyt w wielu romansach. Ethan to raczej typ stonowanego nerda i m.in. tym kupiła mnie jego postać. Autorki zafundowały nam
także kilka zwrotów akcji – może nie jakichś drastycznych, ale
czytelnik na pewno będzie czerpał przyjemność z odkrywania
niektórych kart tej historii.
Wydawnictwu Poradnia K!
Czasami takie lekkie książki są mi bardzo potrzebne. 😊
OdpowiedzUsuń