Social Media

piątek, 12 czerwca 2020

#123 "Miłość i inne obsesje" - Liane Moriarty


Zapraszam was dzisiaj do lektury recenzji książki, która odrobinę odbiega od tego co zazwyczaj czytam i recenzuje, ale czasem warto oderwać się od tego co znamy i poznać coś nowego. Choć w tytule „Miłość i inne obsesje” autorstwa Liane Moriarty pojawia się magiczne słowo na M, to książkę tę określiłabym raczej jako obyczajówkę z elementem suspensu i odrobiną romansu. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością pisarki i jak zwykle, kiedy zaczynam przygodę z nowym autorem, byłam ciekawa jak ona wypadnie.




Tytuł – „Miłość i inne obsesje"
(oryg.The Hypnotist's Love Story)
Autor – Liane Moriarty
Tłumaczenie - Katarzyna Rosłan
Wydawnictwo – Znak Literanova
Liczba stron – 542
Wydanie pierwsze – 2020
ISBN – 978-83-2407-182-1



Wyobraźcie sobie, że właśnie zaczęłyście spotykać się z pewnym mężczyzną i wszystko wydaje się w porządku: jest miły, prowadzi własną firmę, poza tym samotnie wychowuje kilkuletniego syna. Jest jednak mały szczegół, który wyjawia wam na jednej z pierwszych randek – mianowicie ktoś go nęka, a konkretnie jego była dziewczyna. Jakbyście się zachowały? Czy bardziej by was to zaintrygowało czy raczej odstraszyło? A może zareagowałybyście zupełnie inaczej.

W takiej niecodziennej sytuacji znalazła się właśnie trzydziestopięcioletnia Ellen O'Farrell - główna bohaterka książki „Miłość i inne obsesje”. Na czwartej z kolei randce z poznanym przez internet Patrickiem Scottem ten wyjawia jej, że od trzech lat ma stalkerkę – swoją byłą dziewczynę. Saskia nigdy nie posuwa się do agresji, jej nękanie to przede wszystkim telefony w środku nocy, listy, e-maile czy pojawianie się w tych samych miejscach co Patrick.

" - Dlaczego postanowiłeś mi to powiedzieć akurat dzisiaj?- spytała. 
(...) 
  - Bo ją widziałem - odparł. 
  - Widziałeś ją! - powtórzyła i nerwowo rozejrzała się po restauracji. - Masz na myśli: tutaj? 
  - Siedziała przy stoliku pod oknem - pokazał kierunek brodą, ponad ramieniem Ellen. 
(...) 
Spokojnie, już jej nie ma. 
  - Co robiła? Tylko...patrzyła? 
(...) 
  - Pisała esemesa - odparł znużonym tonem. 
  - Do ciebie! 
  - Pewnie tak. Nie wiem, wyłączyłem telefon. 
 - Nie chcesz zobaczyć, co napisała? - Ellen chciała zobaczyć, co napisała. 
  - Niespecjalnie - odparł Patrick. - W zasadzie to na pewno nie. 
  - Kiedy sobie poszła? (...) 
  - Kiedy wstałem, żeby wyjść do łazienki, ruszyła za mną. Zamieniliśmy dwa słowa w holu. 
(...) 
  - Co mówiła? 
  - Zawsze zachowuje się tak samo żałośnie: udaje, że wpadamy na siebie przypadkowo. Pewnie sobie wyobrażasz, że wygląda jak wariatka, może jak bezdomna, no wiesz, taka z rozwichrzonym włosem, ale ona wygląda normalnie, całkiem do rzeczy. To sprawia, że zaczynam kwestionować własny rozum. Jakbym wszystko zmyślił. To kobieta sukcesu, nowoczesna bizneswoman. Powszechnie szanowana. Wyobrażasz sobie!"



Nie wiem jak wy, ale ja raczej byłabym bardziej przerażona niż zaintrygowana, ale … nie nasza bohaterka. Ellen stwierdziła, że poradzi sobie, bo nie tylko była zaciekawiona tym, co kieruje kobietą, która posuwa się aż do stalkingu swojego byłego chłopaka, ale także miała dobre przeczucia co do relacji z Patrickiem i chciała ją kontynuować.

Muszę przyznać, że ta książka ma swoje mocniejsze i słabsze momenty. Myślę, że niektóre sceny czy sytuacje były zupełnie niepotrzebne i przeciągały tylko fabułę, która już i tak toczyła się bardzo wolno. Książka ma prawie 550 stron, ale spokojnie można by ją zmieścić w 400. „Miłość i inne obsesje” ma jeden zwrot akcji, który zdecydowanie wyszedł autorce i na pewno zaskoczy niejednego czytelnika.

Książki, które zazwyczaj czytam mają narrację pierwszoosobową i właśnie takie czyta mi się najlepiej. Tą historię charakteryzuje narracja trzecioosobowa, dlatego na początku trochę ciężko było mi się wkręcić, ale potem nie stanowiło to już dla mnie większego problemu.

Autorka postanowiła w tej książce oddać głos głównej bohaterce oraz głównej antagonistce. Uważam, że fakt, iż znajdziemy w tej historii rozdziały zarówno z perspektywy Ellen jak i Saskii sprawił, że czytelnik może wejść jeszcze głębiej w ich umysły i psychikę – zwłaszcza Saskii. Któż z nas nie chciałby wiedzieć czym kieruje się stalker robiąc te wszystkie rzeczy. I wiecie co? Była dziewczyna Patricka wcale nie jest złą osobą – może nie postępowałabym jak ona, ale też jestem w stanie ją zrozumieć. Ja ją zwyczajnie polubiłam i wierzę, że w trakcie czytania książki zrozumiecie dlaczego.

Zapomniałabym wspomnieć, że Ellen jest hipnoterapeutką, a w książce autorka sporo miejsca poświęciła zawodowi, który wykonuje główna bohaterka. Choć osobiście jestem sceptycznie nastawiona do takiej formy terapii, to ciekawie było obserwować z bliższej perspektywy na to jak i z czym to się je.

                                   Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                              Wydawnictwu Znak Literanova!




1 komentarz:

  1. Z niecierpliwością czekam na swój egzemplarz tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń