Social Media

piątek, 30 lipca 2021

#183 "Teraz twój ruch" - Kristen Callihan

      Bywa, że kolejne książki w danej serii są słabsze niż ich poprzedniczki. Kilka ostatnich dni spędziłam z trzecim tomem cyklu Game On pióra Kristen Callihan. Byłam ciekawa czy autorka utrzymała dobry styl tej sportowej serii, czy może spoczęła na laurach. Jeśli jesteście ciekawi jak na tle poprzednich tomów wypadł „Teraz twój ruch”, poświęćcie chwilę na lekturę mojej recenzji poniżej.  



        Tytuł - "Teraz twój ruch"
          (oryg. The Game Plan) 
        Autor – Kristen Callihan
       Tłumaczenie - Ewa Skórska
           Wydawnictwo – Muza
           Liczba stron – 320
        Wydanie pierwsze – 2021
        ISBN – 978-83-2871-761-9

Fiona Mackenzie to mocno szalona, odrobinę roztrzepana i nieco filigranowa blondynka, która na co dzień mieszka i pracuje w Nowym Jorku jako projektantka wnętrz. Naszą bohaterkę od zawsze pociągał  oraz interesował pewien określony tym mężczyzn: chłopięcy wygląd, dołeczki w policzkach, brak zarostu przykrywającego twarz niczym kominiarka, a przede wszystkim brak jakichkolwiek powiązań z futbolem za którym Fiona nie przepadała. Zabawne jak osoby od których staramy się trzymać z daleka, okazują się być tymi przy których czujemy się najlepiej.

Ethan Dexter dzięki potężnej budowie swojego ciała, idealnie sprawdza się na pozycji środkowego grając w futbolowej lidze NFL. Z brodą, dłuższymi włosami, silnie zarysowaną szczęką, sylwetką niczym wojownik i stu osiemdziesięcioma centymetrami wzrostu stanowi dla wielu kobiet uosobienie męskości. Jednak to, co na zewnątrz kompletnie kłóci się z tym co w środku. Nasz bohater, mimo  takiego wyglądu jest introwertykiem, który nie szuka uwagi u kobiet. Spokój, opanowanie i łagodny charakter to cechy którymi można opisać Ethana. Nikt nie wie, że dwa lata wcześniej jego uwagę przyciągnęła szwagierka jednego z jego najlepszych przyjaciół. Nigdy jednak nie zdobył się na odwagę, aby coś z tym zrobić.


- Czego nie lubisz w brodach?

Pyta poważnie?

Patrzy na mnie bez słowa?

Czyli poważnie.

Piję szybko drinka, szukam odpowiedzi.

- Wydają się takie... kłujące. Nieprzyjemne.

Przesuwa się, jest teraz na wyciągnięcie ręki, czuję delikatny zapach goździków i pomarańczy. To pewnie woda kolońska, ale już na mnie działa. (…)

- To doświadczenie czy domniemanie?

Mrużę oczy.

- To pytanie filozoficzne?

- Nie odpowiedziałaś.

- Dobra. Domniemanie.

Wygina wargi.

- Może warto jest sprawdzić przed ostatecznym potępieniem zarostu?

- Czy w ten pokrętny sposób próbujesz mnie skłonić, żeby dotknęła twojej brody?


Los jednak lubi być przewrotny i działać znienacka, a w przypadku Ethana i Fiony przewrotem miał okazać się tydzień pod jednym dachem. Kiedy nasza bohaterka postanowiła przyjechać z tygodniową wizytą do swojej siostry, jej męża futbolisty i ich małego synka, nie spodziewała się, że w tym samym czasie z odwiedzinami zapowiedział się też najlepszy przyjaciel jej szwagra - również gracz futbolu. Czy dwa kompletnie różne charaktery mogą się dopełniać? Czy możliwy jest pociąg fizyczny i emocjonalny pomiędzy takimi przeciwieństwami? Przykład relacji jaka zacznie rozwijać się między Fioną a Ethanem będzie tego najlepszym przykładem.


"Teraz twój ruch" to historia, która kolejny raz łamie już pewne stereotypy dotyczące mężczyzn. Bo dlaczego mieliby oni nie okazywać uczuć czy wstydzić się własnych emocji. Męskość powinna być liczona nie tylko ilością mięśni przypadających na centymetr ciała, ale czymś więcej. Ethan to bohater, który totalnie skradł moje serce. Jego emocje, szczerość w okazywaniu uczuć i wrażliwość to cechy, które skupiły całą moją uwagę na tej postaci. Autorka pokusiła się o stworzenie bohatera, który do pewnego momentu książki jest... prawiczkiem, co tylko dodało uroku całej fabule i osobie Ethana.

Książka stanowi idealną lekturę na lato, bo jest lekka, napisana przystępnym językiem, a przede wszystkim ukazuje mężczyznę w innym świetle niż zazwyczaj.

Nie zaprzeczę, że ta historia jak i cała seria to pewien schemat, jeśli chodzi o rozterki związane z uczuciami pomiędzy głównymi bohaterami. Jednak nie odbiera to przyjemności z ich czytania.


                              Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                        Wydawnictwu Muza!

poniedziałek, 26 lipca 2021

#182 "Zdławienie" - Lauren Asher

      Nie jestem fanką szybkiej jazdy samochodem, ale nie mam nic przeciwko książkom z takim motywem. W dzisiejszej recenzji słów kilka o historii z Formułą 1 w tle. „Zdławienie” Lauren Asher rozpoczyna cykl Brudne powietrze, które było moim pierwszym spotkaniem z twórczością autorki. O tym, czy okazało się udane w kilku(nastu) słowach poniżej.



          Tytuł – „Zdławienie"
           (oryg. Throttled)
          Autor – Lauren Asher
      Tłumaczenie - Anna Piechowiak
         Wydawnictwo – Papierówka
            Liczba stron – 396
         Wydanie pierwsze – 2021
         ISBN – 978-83-6642-933-8


Dla pobocznego obserwatora Noah Slade ma wszystko: piękne kobiety na skinienie palcem, zapewniający mu powyższe nieprzeciętny wygląd oraz pracę, która jest jego wielką pasją. Kiedy jesteś synem legendy Formuły 1, twoje przeznaczenie zostaje ci zapisane już w dniu twoich narodzin. Tor wyścigowy stanowił dla Noah drugi dom w którym rządził zapach benzyny wraz z towarzyszącymi mu prędkością i adrenaliną. Trzydziestojednolatek swoje doświadczenie i ogromny talent wykorzystuje by móc stawać na najwyższych stopniach podium, jeżdżąc dla Bandini - jednego z najlepszych teamów w F1. Nowy sezon ma zapewnić mu kolejny  - czwarty już tytuł mistrzowski. Co jednak, kiedy największa gwiazda zespołu będzie musiała dzielić uwagę fanów i mediów z nowych kierowcą w zespole? Zwłaszcza takiemu, któremu towarzyszy piękna... siostra.


- Partnerki nie przychodzą na konferencje, więc nie musisz zabierać jej ze sobą. Może wtedy nie będziesz zachowywać się jak kretyn.

Gwałtownie podnoszę głowę, gdy miejsce zainteresowania w jednej chwili zajmuje gniew. Nie zasugerował tego, o czym pomyślałam, prawda?

Zanim Santi albo ja zdążymy cokolwiek wtrącić, Noah spogląda mi w oczy. Widzę rozbawienie w jego wzroku.

- Jeśli się nim znudzisz, zawsze jestem wolny. Z wiekiem przychodzi więcej doświadczenia.

Posyła mi idiotycznie arogancki uśmiech, a ja nie mogę się doczekać, żeby zetrzeć mu go z gęby.

Skracam dystans między nami i podchodzę niekomfortowo blisko, bo mordercze spojrzenia lepiej sprawdzają się z odległości centymetrów. Santi łapie mnie za rękę, zanim zdążę naruszyć przestrzeń osobistą Noaha, ale nie może powstrzymać moich ust. „Och, nie”. One ewidentnie mają swój mózg, bo słowa płyną z nich bez chwili namysłu.

- Santi jest moim bratem, dupku. Nie widzisz podobieństwa? Czy przekonanie o własnej wyższości padło ci na oczy?


Kiedy świeżo upieczona absolwentka Uniwersytetu Barcelońskiego Maya Alatorre zgadza się towarzyszyć bratu w jego pierwszym sezonie, jako kierowcy wyścigowemu teamu Bandini i podróżować z nim przez najbliższe kilka miesięcy po najpiękniejszych zakątkach globu, jeszcze nie wie, jak bardzo wpłynie to na jej życie, zwłaszcza to uczuciowe. Wspieranie brata i rozwijanie vloga dotyczącego podróży oraz ciekawostek związanych z F1 miały być jej głównym celem. Co się więc stanie, kiedy serce dziewczyny zacznie bić przyspieszonym rytmem, gdy w pobliżu pojawi się największa gwiazda toru - Noah Slade. Pytanie brzmi nie czy, ale kiedy złamie się ona pod jego urokiem? Tylko czy wieczny playboy to dobry kandydat na jakąkolwiek relację?


„Zdławienie” to historia, która ma swoje mocniejsze i słabsze momenty. Faktem jest, że książkę czyta się naprawdę dobrze, bo przystępność języka jakim została napisana zdecydowanie to ułatwia. Pomysł, aby fabułę osadzić w świecie Formuły 1 był moim zdaniem bardzo trafiony, bo choć nie jest to pierwsza przeczytana przeze mnie historia z takim wątkiem, to nigdy nie mam dość tego specyficznego klimatu wyścigów, prędkości i rywalizacji jakie się z tym wiążą.

To do samych bohaterów mam mieszane uczucia. Nie zaprzeczę, że między głównymi postaciami jest wyraźna chemia, którą wyczuwa się w ich wspólnych scenach. W którymś momencie miałam przesyt monologów bohaterki, w których ciągle powtarzała jaki to seksowny i pociągający jest Noah. Odrobinę trąciło mi to niewyżytą nastolatką. Co do głównego bohatera, stał mi się on bliższy niż sama Maya. Nic na to nie poradzę, że zwyczajnie mam słabość do skrzywdzonych bad boyów. Autorka poruszyła w „Zdławieniu” kwestie presji, jaką nakładają na własne dzieci ich rodzice. W przypadku tej książki, możemy to dostrzec w relacji jaka łączy Noah i jego toksycznego ojca. Pod koniec książki odczuwałam lekkie poirytowanie wywołane niezdecydowaniem samych bohaterów, którzy mam wrażenie, sami nie wiedzieli czego tak naprawdę chcą.

Jestem niezwykle ciekawa drugiego tomu serii Brudne powietrze, którego fabuła skupi się na przyjacielu w życiu, ale rywalu na torze Noah – Liamie oraz Sophie - córce szefa zespołu Bandini. Coś czuję, że relacja enemies to lovers przejdzie u nich na jeszcze wyższy poziom.


                                 Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                  Wydawnictwu Papierówka!


wtorek, 20 lipca 2021

#181 "Pod przykrywką. Bromance" - Lyssa Kay Adams

      Po jakże fantastycznym pierwszym tomie serii Bromance „Klub książki”, z nieskrywaną ciekawością i zniecierpliwieniem wyczekiwałam premiery jego kontynuacji. W „Pod przykrywką” autorka postanowiła dać fabularne pole do popisu Liv i Bradenowi, czyli siostrze Thei i najlepszemu przyjacielowi Gavina – bohaterów, których małżeństwo męski klub książki ratował w poprzednim tomie. Mam nadzieję, że jesteście ciekawi czym tym razem zaskoczyło pióro pani Adams.




   Tytuł – „Pod przykrywką. Bromance"
       (oryg. Undercover Bromance)
         Autor – Lyssa Kay Adams
    Tłumaczenie - Edyta Świerczyńska
          Wydawnictwo – Kobiece
            Liczba stron – 376
         Wydanie pierwsze – 2021
         ISBN – 978-83-6689-014-5


Liv Papandreas to uparta i samowystarczalna kobieta, która na co dzień pracuje w bardzo ekskluzywnej restauracji, wykorzystując swoje kulinarne wykształcenie i umiejętności. Prestiż, jaki niesie ze sobą to stanowisko wiążę się jednak z jedną niedogodnością, która jest dla naszej bohaterki niczym cierń - cierń zwany Roycem Prestonem. Liv z trudem znosi swojego szefa – celebrytę, który na pierwszy rzut oka jest czarujący i elokwentny. Jednak pod tą powłoką kryje się gnuśny, zadufany, arogancki i butny człowiek, który uważa że wolno mu wszystko. Jako główny cukiernik 'Savoy', Liv zaspokaja wymagające i wysublimowane podniebienia elity Nashville, serwując niebiańsko dobre i piekielnie drogie desery. Jednym z najbardziej ekskluzywnych łakoci przygotowywanych przez kobietę jest sułtkanka – czekoladowa babeczka nasączona szampanem, okraszona łyżeczką jadalnego złota i podawana z gałką lodów z ugandyjskiej wanilii. Kiedy pewnego wieczoru Liv wraz z szefem serwują sułtankę do vipowskiego stolika, nasza bohaterka nie spodziewa się, że zamówił ją dla siebie i swojej towarzyski Braden Mack - jeden z najbliższych przyjaciół jej szwagra i jednocześnie właściciel najgorętszych klubów w mieście. Gdy podanie deseru kończy się katastrofą, a piekielnie droga babeczka ląduje na kolanach towarzyszki Bradena, Liv wie że to tylko kwestia czasu, aż jej szef wybuchnie ze złości z powodu owego incydentu. Wezwanie na dywanik po pracy tylko utwierdziło w niej złe przeczucia. Kobieta nie spodziewała się jednak, że stanie się świadkiem molestowania seksualnego jakiego jej szef-tyran dopuścił się na innej pracownicy Savoya.

Kiedy Braden Mack zdecydował się wydać tysiąc dolarów na wykwintny deser nie spodziewał się, że poda go Liv Papandreas. Nawet jeśli jego randka nie poszła po jego myśli, to znajoma twarz szwagierki jego najlepszego przyjaciela okazała się najlepszym akcentem tego pechowego wieczoru. Kiedy okazuję się, że Liv straciła pracę, Braden postanawia jej pomóc proponując posadę w jednym z jego klubów. Dumna dziewczyna odrzuca jego propozycję pracy, ale przyjmuję inną - dla niej dużo ważniejszą.

Nasi bohaterowie postanawiają zewrzeć szyki dla dobra sprawy, którą jest publiczne zdemaskowanie Royce'a Prestona. Liv i Braden nie cofną się przed niczym, aby świat zobaczył prawdziwą twarz kulinarnego mistrza – twarz człowiek wykorzystującego swoją pozycję, aby móc bezkarnie molestować żeńską część personelu.

Czy pod pretekstem wspólnego frontu przeciwko seksualnemu przestępcy naszej parze będzie pisane książkowe „i żyli długo i szczęśliwie”?


Jeszcze przed lekturą „Pod przykrywką” dochodziły do mnie sygnały jaki problem Lyssa Kay Adams poruszyła w tej książce i muszę przyznać, że zrobiła to w naprawdę trafiający do czytelnika sposób. Temat molestowania seksualnego w pracy i mobbing, których dopuszczają się przełożeni na swoich podwładnych to wątek, który praktycznie nie był do tej pory poruszany w literaturze kobiecej, a we współczesnych czasach dzięki wielu ruchom, zaczyna być o nim głośno. Bo to zjawisko to fakt – często skrzętnie ukrywany, zamiatany pod dywan, który dla wielu kobiet jest powodem do wstydu i także o tym jest ta książka.

Podoba mi się to, jak w tej historii autorka złamała typowy romansowy schemat w który zazwyczaj to kobieta jest tą pragnącą stabilnego związku, a mężczyzna wzbrania się przed monogamią. W „Pod przykrywką” Liv przedstawiona jest jako kobieta bojąca się odrzucenia i głębszych uczuć, co wywołane jest wydarzeniami sprzed lat, kiedy zawiódł ją najważniejszy mężczyzna w życiu każdej małej dziewczynki – jej własny ojciec. Braden jako czarujący, bezpośredni i pewny swoich atutów człowiek, powoli dostrzega, że romanse z książek istnieją też w prawdziwym życiu, a miłość może pojawić się w najmniej spodziewanym momencie.

Moje serce po raz kolejny skradł męski klub książki, którego niepisanym szefem jest Braden. Jak tu nie kochać panów, którzy czytając romanse zgłębiają tajniki uwodzenia kobiet? Poza dojrzałością z jaką autorka podeszła do tematu molestowania, Adams ponownie zachwyciła mnie humorem w fabule, dialogami wyjętymi żywcem z najlepszych kabaretów i uroczym wątkiem romantycznym.


- Okej, zasady są takie: każdy musi kupić co najmniej jedną powieść do przedstawienia jako propozycję następnej lektury klubowej. Nie ma zasłaniania okładek. A jeśli ktoś zapyta, nie kupujecie jej na prezent, tylko dla siebie. Są pytania?

- A co, jeśli ktoś nas rozpozna? - burknął Gavin. (…)

- No i co z tego? - odpowiedział pytanie Malcolm, inna znana twarz i biegacz miejscowej drużyny futbolowej. - Bez przerwy psioczymy na toksyczne zmaskulinizowane społeczeństwo, które wpędza nas w poczucie wstydu za upodobanie do romansów, a mimo to wciąż kupujemy je w tajemnicy. Po raz wreszcie wyjść z cienia i przyznać się do nich.


Końcówka książki przyniosła mi nieco irytacji wywołanej zachowaniem głównej bohaterki i jej wyolbrzymioną (moim zdaniem) reakcją na zatajenie pewnych faktów z przeszłości przez Bradena. Nie zmieniło to jednak mojego całościowego odbioru tej książki, którą uważam za cudowną kontynuację serii.


                               Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                   Wydawnictwu Kobiecemu!

piątek, 16 lipca 2021

#180 "California Boy" - Anna Bellon

      „California Boy” to kolejna już na naszym rynku wydawniczym książka pióra Anny Bellon. Dla mnie jednak ta historia była dopiero pierwszym spotkaniem z twórczością autorki. O tym, czy książka z tak piękną okładką, skryła równie piękne wnętrze w kilku słowach poniżej.



        Tytuł - "California Boy"
          Autor – Anna Bellon
       Wydawnictwo – Szósty Zmysł
           Liczba stron – 288
         Wydanie pierwsze – 2021
         ISBN – 978-83-6673-730-3


Główną bohaterką książki jest dwudziestojednoletnia Lizzy Farrell, która na co dzień studiuje grafikę, a w wolnych chwilach oddaję się malarstwu – pasji, dzięki której może się utrzymać malując obrazy na zamówienie. Mimo, iż dziewczyna świadoma jest swojego talentu, to nie może pogodzić się z tym, że odziedziczyła go po jedynej osobie z którą już nigdy więcej nie chciałaby mieć nic wspólnego – tej, która ją urodziła. Po tym, jak ojciec Lizzy trafił do więzienia za oszustwa podatkowe, dziewczyna stała się ofiarą własnej matki. Nie mogąca poradzić sobie z utratą statusu społecznego Lilith Farrell całą presję zrzuciła na córkę, która miała być perfekcyjna we wszystkim. Trudność w udźwignięciu wymagań i oczekiwań matki odbiła się na psychice dziewczyny i sprawiła, że jako nastolatka zamieszkała z dziadkami.

Mimo tego, że dorosła już Lizzy nie utrzymuje z matką żadnych kontaktów, to samo myślenie o przeszłości i wspomnienia często przywołują u niej ból oraz ataki paniki. 

Nasza bohaterka nie przypuszczała, że zwykłe wyjście z przyjaciółką do baru sportowego zakończy się nową, nieoczekiwaną znajomością.

Czy odważylibyście się podejść do kogoś znanego i zostawić mu swój numer telefonu? Ja na pewno nie. Lizzy jednak nie miała problemu z tym, aby podejść do stolika, przy którym razem z innymi zawodnikami z drużyny siedział Danny McGregor – hokeista Minnesota Lions.


- To była świetna bramka, California Boy. - Nagle tuż koło swojego ucha usłyszałem kobiecy głos. Uniosłem głowę i znów ujrzałem te niebieskie oczy, tym razem z bliska.

- Dzięki...

- Lizzy – podpowiedziała z uśmiechem. - Lizzy Farrell. - Wyciągnęła rękę w moją stronę, a ja ją uścisnąłem.

- Danny McGregor.

Zachichotała.

- Wiem, kim jesteś. - Mrugnęła i poczułem, jak jej krwistoczerwone paznokcie muskają wnętrze mojej dłoni, a potem coś się w niej znalazło, jakby zwitek papieru. Zwinęła moje palce w pięść i dopiero wtedy puściła dłoń. Wyprostowała się, przy okazji łaskocząc moje ramię swoimi włosami.

- Miłego wieczoru, chłopaki. - Z tymi słowami odwróciła się na pięcie i wróciła do swojego stolika.

- Widzisz? Nie chciałeś ruszyć dupy, to sama przyszła – zaśmiał się Rory.

- Zamknij się – warknąłem.

- Dała mu numer – odezwał się Ivan.

- Żartujesz?! - parsknął Griff.

Otworzyłem dłoń i rozwinąłem zwitek. Był na nim rząd cyfr i starannie wykaligrafowane imię.

- Nie żartuje. - Pomachałem mu karteczką przed nosem i schowałem ją do kieszeni.

- Jak się do niej nie odezwiesz, to powieszę ci łyżwy pod sufitem – zagroził Sasha.

- Jakby to był pierwszy raz! - Roześmiałem się pokręciłem głową.


Nasza bohaterka nie spodziewała się, że mężczyzna nie tylko oddzwoni ale i się z nią umówi. Zaintrygowani sobą nawzajem Lizzy i Danny zaczynają odkrywać, że dobrze się czują w swoim towarzystwie. Dzielenie czasu pomiędzy uczelnię, pracę, treningi i mecze nie jest proste, ale nasi bohaterowie starają się wyłuskać dla siebie każda wolną chwilę. Lizzy czuje się swobodnie i bezpiecznie w towarzystwie Danny'ego, a on dzięki odczuwa mniejszy stres związany z jego pierwszym sezonem w NHL.

Jak więc na relację naszych bohaterów, a przede wszystkim na samą Lizzy wpłynie przeszłość, która ponownie zapuka do jej życia?


"California Boy" to książka napisana prostym i przyjemnym dla czytelnika językiem. Sama historia przedstawiona w fabule jest spokojna i takim też płynie rytmem. Rozdziały książki pisane są zarówno z perspektywy głównej bohaterki jak i bohatera, co umożliwia czytelnikowi na wejście w umysł obu postaci. Uważam jednak, że autorka zbyt mało miejsca poświęciła na zgłębienie portretów psychologicznych Danny'ego i Lizzy, na czym według mnie skorzystałaby cała historia. Zabrakło także większych zwrotów akcji i dramatyzmu, które zwiększyłyby atrakcyjność i podkręciły całą akcję.

Jako estetka nie mogę nie zwrócić uwagi na okładkę "California Boy". Trzeba przyznać, że grafika jest przepiękna i zdecydowanie wyróżnia się pośród innych książek.


                     Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                         Wydawnictwu Szósty Zmysł!

wtorek, 13 lipca 2021

#179 "Podkręcony rzut" - Kennedy Ryan

      „Podkręcony rzut” to trzeci i zarazem ostatni tom serii Obręcze autorstwa Kennedy Ryan. Każdą z części w cyklu można czytać samodzielnie, ponieważ opowiadają o innych bohaterach, aczkolwiek przewijają się oni przez poszczególne książki w związku z rodzinnymi i przyjacielskimi koligacjami pomiędzy postaciami. Mimo, iż nie miałam przyjemności przeczytać pierwszego tomu (aczkolwiek słyszałam bardzo o nim  bardzo dobre opinie), to lektura drugiego mnie zachwyciła. Czy zakończenie serii historią Lotus i Kenana w trzecim tomie było równie dobre?




        Tytuł - "Podkręcony rzut"
            (oryg. Hook Shot)        
           Autor – Kennedy Ryan
     Tłumaczenie - Joanna Jendryszka
         Wydawnictwo – Papierówka
            Liczba stron – 488
         Wydanie pierwsze – 2021
         ISBN – 978-83-6642-932-1


Lotus DuPree to filigranowa, piękna dwudziestopięcioletnia mieszkanka Nowego Jorku. Kiedy dwa lata temu przeniosła się tutaj z Atlanty nie miała ze sobą nic, poza trzema workami z całym swoim dobytkiem z maszyną do szycia po prababce włącznie. Teraz pracuje jako prawa ręka w atelier projektanta Jean Pierre'a Louisa - założyciela JPL Maison. Mimo mieszkania w pięknym mieście i pracy, której oddaje się w wielką pasją, życie naszej bohaterki nie zawsze było tak wspaniałe. Lotus nosi w sobie traumę z dzieciństwa przez którą od dwunastego roku życia mieszkała z prababką, będącą do swojej śmierci największym oparciem dla Lotus. Nasza bohaterka jest obecnie w takim momencie swojego życia, że zdecydowała się na swego rodzaju celibat i na jakiś czas zrezygnować z relacji z płcią przeciwną. Jaka jest największa ironia tej sytuacji? Los płata jej figla w najmniej dogodnym czasie.

Czy trzydziestosześcioletni mężczyzna, którego kilkuletnie małżeństwo zakończone zdradą kobiety i paskudnym rozwodem o którym rozpisywały się plotkarskie portale, może dostać drugą szansę na szczęście i miłość? Życie zawodowe Kenana Rossa to pasmo sukcesów, bo jako utalentowany zawodnik najlepszej ligi koszykarskiej świata NBA przez lata zdobył sympatię fanów i szacunek innych graczy. Prywatnie? Zdradzony przez żonę po dekadzie związku. Mimo antypatii do swojej ex nasz bohater dla dobra córki stara się, aby skutki rozpadu jego małżeństwa w jak najmniejszym stopniu dotknęły nastoletnią Simone.

On wolałby siedzieć w domowym zaciszu czytając książkę przy dźwiękach ulubionych jazzowych artystów, jednak jego agentka ma dla niego innego plany. Modowy event na luksusowej łodzi to ostatnie miejsce w którym chcę być Kenan – do momentu w którym okazuje się kto jeszcze w nim uczestniczy. Kuzynka żony jego najlepszego przyjaciela przykuła uwagę mężczyzny już dawno temu, więc dlaczego Kenan dopiero teraz używa podstępu żeby móc skraść jej pocałunek?


- Twoja kolej Lo – mówi Vale. Jej policzki są zaróżowione od alkoholu i pocałunku.

Podchodzę do stołu. Jedynymi przedmiotami na jego powierzchni są dwie szklaneczki do tequili i butelka. Energicznie podnoszę moją maleńką jedwabną torebkę, pokazuję ją wszystkim, po czym powoli wyciągam złoty guzik.

- No dobrze, to z kim się całuję? - Rozglądam się po pokoju, aż dostrzegam JP i mrugam do niego. - Zróbmy to.

JP odpowiada mrugnięciem, a jego czy błyszczą jak wtedy, kiedy projekt składa się w jedną całość. Nie rusza się z miejsca.

Ku mojemu zdziwieniu i przerażeniu zamiast niego przyłącza się do mnie Kenan i podnosi swój guzik. Patrzę to na guzik, to na niego. Mogłabym przysiąc, że słyszałam, jak mówił, że wylosował but, i że to JP miał guzik.


Po genialnym drugim tomie byłam nastawiona na coś równie wciągającego, jednak „Podkręcony rzut” chyba nie wkradł się tak mocno do mojego serca, jak bym tego oczekiwała. Zacznijmy od tego, że uwielbiam książki z większą niż kilka lat różnicą wieku między bohaterami i tu takowa się pojawia. Co ciekawe, mimo jedenastu lat dzielących Lotus i Kenana, jak również całkiem innych charakterów (bardziej ekstrawertycznej bohaterki oraz introwertycznego bohatera) autorka potrafiła pokazać, że relacje pomiędzy takimi osobami są możliwe. Czegoś mi jednak w tej historii zabrakło, czegoś co sprawiłoby, że nie chciałabym jej odłożyć, a muszę przyznać, że odrobinę się z nią męczyłam przez kilka dni – odkładając i biorąc ponownie po dłuższej chwili. Chemia między bohaterami była, ale nie na tyle silna, aby jej iskry dotarły do mnie jako czytelnika.

Autorka poruszyła w tej historii aspekt wykorzystania seksualnego w dzieciństwie. Co istotne, pokazała jak różnie osoby z taką przeszłością radzą sobie w późniejszym życiu. Niektóre nie mają problemów z fizycznością związaną z seksem jak Lotus, a innym przychodzi to z trudem. Kennedy Ryan uzmysławia też, jak ważne jest wsparcie od innych osób, które mają podobne traumatyczne przeżycia, co wyraźnie widać w momencie, kiedy Lotus podejmuje się udziału w spotkaniach grupy wsparcia. Myślę, że nie obraziłabym się, gdyby wątek wykorzystania seksualnego został jeszcze bardziej rozwinięty i pogłębiony pod względem psychologicznym postaci głównej bohaterki.


                              Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                  Wydawnictwu Papierówka!


piątek, 9 lipca 2021

#178 "Nagie serca" - Colleen Hoover

       Colleen Hoover to nie Remigiusz Mróz, jeśli chodzi o ilość pisanych i wydawanych co roku książek. Czy to źle? Absolutne nie, bo to sprawia, że wyczekiwanie na każdą kolejną powieść pióra autorki jest najsłodszą możliwą torturą. Pod koniec tego miesiąca do polskich księgarni trafią „Nagie serca”, które przeczytałam latem zeszłego roku w oryginale, a teraz dzięki Wydawnictwu Otwartemu miałam przyjemność ponownie zatopić się w tej historii w polskim tłumaczeniu. 




          Tytuł - "Nagie serca"
           (oryg. Heart Bones)
         Autor – Colleen Hoover
     Tłumaczenie - Matylda Biernacka
           Wydawnictwo – Otwarte
           Liczba stron – 336
         Wydanie pierwsze – 2021
         ISBN – 978-83-8135-104-1


Ładny dom.

Kochający rodzice.

Grono oddanych przyjaciół.


Wspaniała perspektywa prawda? Kto o tym nie marzy? Beyah Grim nigdy nie miała żadnej z tych rzeczy. Miejsce w którym mieszka ciężko nazwać domem, kiedy wystarczy jedno silniejsze uderzenie, aby ściany zaczęły się sypać. Uzależniona od narkotyków matka, dla której ważniejsze było zapewnienie sobie kolejnej działki, niż posiłku dla córki. Ojciec z którym praktycznie nie utrzymuje kontaktu. Jedna przyjaciółka, która zdążyła już wyjechać na studia. Beyah dobrze wie, jak to jest być głodną czy pozbawioną matczynej miłości i zainteresowania dziewczyną. Doskonale zna też smak walki o siebie i lepszą przyszłość. Dzięki zdobyciu stypendium siatkarskiego już za kilka miesięcy będzie mogła rozpocząć nowe, lepsze życie w Pensylwanii studiując na Uniwersytecie Stanowym. Kiedy pewnego dnia po powrocie do domu Beyah zastaję martwą z przedawkowania matkę, jej plany zaczynają sypać się jak domek z kart. Jedyną szansą na przeczekanie tych kilku miesięcy dzielących ją od wyjazdu na studia jest zamieszkanie z ojcem, który w jej życiu... bywa, a nie jest.

Pobyt w pięknym letnim domu z ojcem, jego nową żoną i jej córką z początku jest dla naszej bohaterki iluzją, czymś co ciężko jej przyswoić. Bo kiedy nie musisz głodować, kiedy masz kogoś, kto się tobą interesuję, a twój pokój wygląda jak z pięknego nadmorskiego katalogu czujesz się nieswojo, bo nie jesteś przyzwyczajona do takiej... normalności w życiu. I zaczynasz dostrzegać, że może zasługujesz w życiu na coś więcej...

Beyah nie przypuszczała, że pobyt na półwyspie Bolivar przyniesie jej nie tylko lepsze życie, ale i znajomość mieszkającego po sąsiedzku chłopaka. Nasza bohaterka nie chciała tych uczuć, które zaczął w niej stopniowo wywoływać, zwłaszcza kiedy za kilka miesięcy miała wyjechać do Pensylwanii i nie oglądać się wstecz. Jednak Samson sprawił, że się uśmiechała i pierwszy raz w życiu miała kogoś, kto ją rozumiał.


- Kiedy jesteś uboga, masz coś, do czego możesz dążyć. Cele, które cię ekscytują. Może to dom twoich marzeń albo wakacje, albo nawet kolacja w restauracji w piątkowy wieczór. Ale im więcej masz pieniędzy, tym trudniej znaleźć coś, co by cię ekscytowało. Masz już dom swoich marzeń. Możesz w każdej chwili polecieć w dowolne miejsce na ziemi. Możesz zatrudnić prywatnego szefa kuchni, który będzie szykował dla ciebie każde jedzenie, jakiego zapragniesz. Ludzie nieposiadający pieniędzy sądzą, że wszystkie te rzeczy dają satysfakcję, ale to nieprawda. Możesz wypełnić swoje życie ładnymi rzeczami, ale ładne rzeczy nie wypełnią dziur w twojej duszy.

- A co wypełnia dziury w duszy?

Samson lustruje przez chwilę moją twarz.

- Fragmenty duszy kogoś innego.


Czy letnia znajomość może znaczyć coś więcej? Czy może stać się uczuciem na całe życie? Beyah będzie musiała odpowiedzieć sobie na wiele pytań dotyczących relacji z Samsonem. Zwłaszcza kiedy dotrze do niej jak mało o nim wie. Bo żadna z udzielanych zdawkowo przez Samsona odpowiedzi dotyczących jego życia nie przygotuje ją na prawdę. Prawdę, która złamie ich już i tak poturbowane życiem serca.


Gdyby książkę oceniać ilością wylanych przy jej lekturze łez, to ta historia mogłaby w moich utonąć. Bo kiedy przez ostatnie kilkadziesiąt stron wzruszenie odbierało mi zdolność wyraźnego widzenia, wiedziałam już jak ciężko będzie mi ubrać w słowa opinię o historii Beyah i Samsona. Teoretycznie znałam fabułę książki po lekturze jej oryginału w zeszłym roku, ale czy to umniejszyło moim emocjom? Absolutnie nie. „Nagie serca” to nie tylko piękna historia miłosna dwojga młodych ludzi. Hoover oplotła ją słowami wdzierającymi się czytelnikowi prosto do wnętrza umysłu, a przede wszystkim serca. To chyba właściwe słowa w połączeniu ze stylem autorki dają największą moc tej książce i stanowią jej ogromny atut.


                      Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                           Wydawnictwu Otwartemu!

sobota, 3 lipca 2021

#177 "Więcej niż przyjaciel" - Kristen Callihan

     W związku z moimi bardzo pozytywnymi odczuciami po przeczytaniu pierwszego tomu serii Game On autorstwa Kristen Callihan, nie było mowy abym nie skusiła się na lekturę drugiego. „Więcej niż przyjaciel” przybliża czytelnikom postać Graya Graysona – jednego z najlepszych przyjaciół Drew z „Na jedną noc” oraz... O tym w poniższej recenzji.




     Tytuł - "Więcej niż przyjaciel"
         (oryg. The Friend Zone)
        Autor – Kristen Callihan
     Tłumaczenie - Sylwia Chojnacka
           Wydawnictwo – Muza
           Liczba stron – 352
         Wydanie pierwsze – 2021
         ISBN – 978-83-2871-729-9


Głównym bohaterem „Więcej niż przyjaciel” jest Gray Grayson, którego mieliśmy już szansę odrobinę poznać w pierwszym tomie serii Game On jako postać drugoplanową. Tutaj jego osoba wysuwa się na pierwszy plan. Gray jest jednym z najbardziej wartościowych zawodników uczelnianej drużyny futbolowej – sportem z którym chcę związać zawodowo swoją przyszłość. Gdy nasz bohater pożycza swój samochód z automatyczną skrzynią biegów przyjacielowi, który złamał nogę, nie przypuszcza jeszcze, że to czym od tej pory przyjdzie mu jeździć będzie... różową katastrofą, będącą własnością córki człowieka starającego się o posadę jego agenta sportowego. Gray jest osobą na tyle pewną swojej męskości, że nawet jasnoróżowy Fiat 500 nie mógł go jej pozbawić. Nasz futbolista nie sądził jednak, że przebywająca obecnie w Londynie właścicielka auta sama się do niego odezwie i dopilnuję groźbami, żeby jej samochód wyszedł cało z tej pożyczki.

Nasi bohaterowie nie przypuszczali, że to co zaczęło się od zwykłego przekomarzania w sms-ach, zamieni się w swego rodzaju przyjaźń on-line. A wiecie co mówią o przyjaźni między kobietą a mężczyzną? Nie istnieje.

Gdy po pewnym czasie Ivy MacKeznie wraca z Londynu, jej ojciec prosi Graya, aby ten odebrał ją z lotniska. Nasz bohater jest jednocześnie zachwycony, ale i przerażony. Bo co, jeśli ta wspaniała przyjaźń na odległość, nie będzie już taka w realu? Zwłaszcza, kiedy okaże się jak piękną dziewczyną jest Ivy. Nie wspominając już o fakcie bycia córką jego przyszłego agenta.


Czy dla głębszych uczuć warto zaryzykować utratę wspaniałej przyjaźni?


Świat bez rozmowy z Ivy byłby jak świat bez słońca – zimny i mroczny. Może nawet pozbawiony grawitacji. Jestem pewien, że dryfowałbym w nim jak w próżni, bez celu.”


Więcej niż przyjaciel” podobnie jak pierwszy tom serii, łamie pewne stereotypy odnośnie sportowców. Mimo, iż Gray w odróżnieniu od Drew jest przed poznaniem głównej bohaterki większym playboyem, to jego charakter jest podobny: świetny gracz, wspaniały przyjaciel i oparcie dla członków swojej drużyny, a przede wszystkim dobry człowiek. Zazwyczaj o sportowcach krążą legendy, zwłaszcza te dotyczące ich bystrości - bo nie można być inteligentnym mięśniakiem? Oczywiście, że można - a Kristen Callihan tą książką i tą serią właśnie to udowadnia.

Podoba mi się fakt, że w tej historii relacja bohaterów zaczęła się od przyjaźni, a dopiero potem w realnym świecie raczkowała w stronę czegoś więcej. Sama fabuła porusza także ważne kwestie m.in. tego, jak przeszłość rodziców i ich błędy mogą wpływać na życie czy podejmowane w nim decyzje przez własne dzieci. Książkę czyta się bardzo przyjemnie i mimo swojej (powiedzmy sobie szczerze) przewidywalności, to nie jest ona w żaden sposób płytka. Kupiła mnie za to dojrzałością bohaterów i naprawdę dobrym, lekkim stylem pióra autorki.


                              Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                        Wydawnictwu Muza!