Mam słabość do literatury New Adult i nie wstydzę się do tego przyznać. Ostatnimi czasy prym w tej kategorii, zwłaszcza jeśli chodzi o wydawanie książek niemieckich autorek, wiedzie wydawnictwo Jaguar. Sama miałam okazję przeczytać i zrecenzować sporo perełek należących do tego gatunku, które u siebie wydali. Dzisiejsza premiera - „Truly” Avy Reed posiada na pewno dwie z powyższych cech: zalicza się do N/A i wyszła spod pióra Niemki. Czy jednak trafiła do grona moich książkowych zachwytów? Sprawdźcie sami, jak ją oceniam poniżej.
Tytuł – „Truly"
(oryg.Truly)
Autor – Ava Reed
Tłumaczenie - Ewa Spirydowicz
Wydawnictwo – Jaguar
Liczba stron – 353
Wydanie pierwsze – 2021
ISBN – 978-83-7686-941-4
Andie Evans to młoda, ambitna dziewczyna, która właśnie przyjechała z rodzinnego rancza w Montanie do wielkiego Seattle, aby studiować na Uniwersytecie Harbor Hill, gdzie uczy się już jej przyjaciółka - June. Przez śmierć mamy i spowodowaną tym depresję taty, plany naszej bohaterki musiały ulec pewnym zmianom, dlatego też zmuszona była ona zacząć studia z małym opóźnieniem, a nie tak jak planowała razem ze swoją kumpelą. Poza tym, Andie nie mogła liczyć na stypendium ani miejsce w akademiku z uwagi na opuszczenie się w nauce i gorsze stopnie. Dziewczyna nie zamierzała się jednak poddawać i mimo wątpliwości, chciała wspólnie z June spełnić ich największe marzenie – otworzenie własnej firmy organizującej przyjęcia i imprezy, ale do tego potrzebowały najpierw przebrnąć przez studia.
Znalezienie pracy i miejsca do zamieszkania do teraz najważniejsze priorytety naszej bohaterki. Okazja do tego pierwszego przychodzi praktycznie od razu, kiedy Andie zaciągniętej przez przyjaciółkę do klubu, udaję się zdobyć tam posadę barmanki. Wszyscy w nowej pracy wydają się bardzo przyjaźnie nastawieni - wszyscy z wyjątkiem Coopera, jednego z barmanów, który został wyznaczony do szkolenia Andie. Chłopak od początku traktuję ją dość oschle i bez entuzjazmu podchodzi do wyznaczonego mu zadania, a kiedy okazuję się, że Cooper poprosił szefa, aby ten przydzielił dziewczynie innego „nauczyciela”, ona sama nie wie, co o tym wszystkim myśleć. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, kiedy Mason – szef Andie nakrywa ją na nocowaniu w klubie. Przez skomplikowane, wcale nie mam na myśli tego, że wyrzucił ją za to z klubu ... wręcz przeciwnie. Zaproponował jej wynajęcie wolnego pokoju w jego mieszkaniu. To co okazało się komplikacją, był fakt, że jeden z innych pokojów w dużym apartamencie Masona wynajmował nie kto inny jak … sam Cooper. Andie i on zostali więc współlokatorami, których ewidentnie coś do siebie zaczęło przyciągać. Jednak czasem przeszłość nie pozwala nam ruszyć do przodu i blokuję szansę na szczęście, które tylko czeka żeby chwycić je w dłonie.
Wiązałam z „Truly” naprawdę duże nadzieje, zwłaszcza, że jeszcze nie zawiodłam się na żadnej z książek New Adult pod szyldem wydawnictwa Jaguar. Starałam się jednak nie okazywać stu procentowego zachwytu przed czasem, zwłaszcza, że miało być to moje pierwsze spotkanie z twórczością Avy Reed. Z odrobiną goryczy muszę jednak przyznać, że książka nieco mnie rozczarowała. Niestety fabule brakowało rozbudowania i chyba pomysłu na coś nowego i świeżego. Odniosłam także wrażenie, że sylwetki głównych bohaterów zostały zbyt słabo nakreślone pod względem psychologicznym. Myślę, że większość problemów w relacji Andie i Coopera rozwiązałaby po prostu szczera rozmowa, ale oni woleli niedomówienia i niedopowiedzenia. Poza tym, pewne zachowania Andie wydawały mi się irracjonalne, a podejmowane przez to decyzje niezrozumiane. Brakowało mi także większej chemii między głównymi bohaterami, którą czytelnik powinien odczuwać całym sobą – czyż nie tego oczekujemy od takich historii?
Tym, co w moim mniemaniu stanowi atut w fabule to... postaci drugoplanowe w osobach Masona i June, których wzajemne docinki i aluzję stanowią świetny wstęp do ich historii, która będzie stanowić treść drugiej książki w tej serii, czyli „Madly”. Uwielbiam wątki „enemies to lovers”, a ich relacja zdecydowanie się na nim opiera, więc zapewne będzie stanowić świetną rozrywkę dla czytelnika. „Truly” zachwyca mnie (jak zresztą większość książek Jaguara) swoją okładką. Prostota i klasyka w postaci bieli, na tle której wybijają się kolorowe litery tytułu powodują, że, pod względem graficznym, zdecydowanie zawiesiłabym oko na tej książce, gdybym zobaczyła ją półce w księgarni.
To raczej nie mój target wiekowy.
OdpowiedzUsuńWkrótce zacznę czytać. Myślę, że przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuń