Social Media

czwartek, 23 lipca 2020

#128 "Pan Perfekcyjny" - Jewel E. Ann


         „Pan Perfekcyjny” autorstwa Jewel E. Ann to książka, którą kupiłam skuszona małym fragmentem jednej z recenzji na portalu Lubimy Czytać. Nie czytałam w całości żadnej opinii, ale zdanie, że okładka może zapowiadać romans/erotyk, lecz w środku czytelnik dostaję coś zupełnie innego – pięknego i wzruszającego, przemówiło do mnie na tyle, że kiedy trafiłam w jednej z księgarni na okazyjną cenę 10zł wiedziałam, że muszę tą dyszkę zainwestować właśnie w tą historię. Jeśli jesteście ciekawi, jaki naprawdę jest „Pan Perfekcyjny” zapraszam do lektury recenzji.





        Tytuł – „Pan Perfekcyjny"
          (oryg.Look the Part)
          Autor – Jewel E. Ann
Tłumaczenie - Katarzyna Agnieszka Dyrek
          Wydawnictwo – Filia
            Liczba stron – 410
         Wydanie pierwsze – 2018
         ISBN – 978-83-8075-527-7


Flint Hopkins jest wziętym adwokatem, który na co dzień mieszka w Minneapolis gdzie prowadzi własną kancelarię. Poza pracą całą swoją energię skupia na samotnym wychowywaniu dwunastoletniego syna Harrisona, który cierpi na lekką odmianę autyzmu. Nasz bohater jeszcze dziesięć lat temu był szczęśliwym mężem i ojcem – teraz jest już tylko ojcem. Jeden dzień, jedna nieodpowiedzialna decyzja i życie Flinta wywróciło się do góry nogami. Wypadek samochodowy w którym nasz bohater stracił żonę, a jego syn matkę nieodwracalnie zmienił świat mężczyzny. Adwokat od 10 lat żyję w przeświadczeniu, że nie zasługuję na szczęście, a jedynie na karę – bo to właśnie powinien dostać on sam - człowiek, który prowadząc pod wpływem alkoholu zabija własną żonę. Każdy dzień dla Flinta to obwinianie się o wypadek i każdy dzień, który nastąpił po tamtym dniu to dzień bez alkoholu – i tak już od dekady

„Najtrudniejsza w odebraniu komuś życia jest świadomość, że nic nigdy tego nie naprawi.
Ani milion „przepraszam”.
Ani najsilniejszy klej.
Ani nieskończona dobroć dla świata.”

Kiedy nasz bohater postanowił wynająć przestrzeń biurową nad swoją kancelarią Ellen Rodgers nie przypuszczał jeszcze, że już po pierwszym dniu jej pracy będzie marzył o tym, aby … wypowiedzieć jej umowę najmu.

Kobieta nie dość, że z charakteru jest kompletnym przeciwieństwem Flinta: otwarta, radosna, bezpośrednia, to w dodatku jest z zawodu muzykoterapeutą – a jak sama nazwa wskazuję prowadzi ona terapię z wykorzystaniem instrumentów muzycznych. Flint wynajmując jej biuro był przekonany, że jego nowa najemczyni korzysta w pracy ze swoimi pacjentami ze spokojnej muzyki relaksacyjnej, a nie ... walenia w bębny, grania na gitarze czy śpiewania. Wyrzucenie Ellen może i byłoby łatwe, gdyby nie to, że skradła ona serce Harrisona proponując mu lekcję gry na gitarze.

Czy człowiek, który doświadczył w życiu ogromnej tragedii wywołanej przez samego siebie uwierzy, że ma prawo do jakiejkolwiek przyszłości - zwłaszcza tej szczęśliwej?

„Pan Perfekcyjny” ma przyciągającą każde kobiece oko okładkę. Przystojny mężczyzna w trzyczęściowym garniturze. Zdawać by się mogło – banał. Ale zawartość wcale nie jest banalna - wręcz przeciwnie. Uważam, że historia Flinta i Ellen nie jest historią jakich wiele i o jakich możemy przeczytać w pierwszym lepszym romansie. Oboje bohaterowie to ludzie po przejściach – i choć o tragedii jakiej doświadczył Flint dowiadujemy się już w samym prologu, to na szczegóły z przeszłości Ellen przyjdzie czytelnikowi chwilę poczekać. Okaże się, że pod maską rezolutnej i bezpośredniej kobiety kryje się osoba, której życie także nie oszczędziło.

Moje serce skradł Harrison – inteligentny ponad swój wiek chłopiec okazał się silniejszy niż wydawało się to przez długi czas jego ojcu. Poza tym, jedna z drugoplanowych postaci – czyli sekretarka Flinta to kobieta, która swoją pewnością siebie i swego rodzaju „tupetem” w stosunku do swojego szefa kupiła mnie w 100%.

Jewel E. Ann stworzyła historię, która nie tylko wzrusza, ale i uczy. Pokazuję, z jakimi ograniczeniami zmagają się rodzice, zwłaszcza ci samotnie wychowujący dziecko, które wymaga większej troski niż to w 100% zdrowe.

Piękna, mądra historia o wybaczeniu – zwłaszcza samemu sobie. Taka jest ta książka.

2 komentarze:

  1. Wszystko mi mówi, że znajdę w tej książce to, co lubię, więc zapisuję sobie tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. okładka, powiem szczerze taka sobie, ale faktycznie zawartość książki zachęca
    pozdrawiam
    m.

    OdpowiedzUsuń