Social Media

wtorek, 13 kwietnia 2021

#163 "Najpiękniejsza pamiątka" - Vi Keeland/Penelope Ward

      Vi Keeland i Penelope Ward powracają z nową historią, która dokładnie za tydzień oficjalnie zagości na półkach polskich księgarni. Czy autorki ponownie skradły moje serce swoim piórem, a „Najpiękniejsza pamiątka” okazała się najpiękniejszą książką napisaną przez ich duet? O tym już poniżej.



    Tytuł – „Najpiękniejsza pamiątka"
      (oryg. My Favorite Souvenir)
    Autor – Vi Keeland/Penelope Ward
    Tłumaczenie - Marcin Kuchciński
         Wydawnictwo – EditioRed
           Liczba stron – 328
         Wydanie pierwsze – 2021
        ISBN – 978-83-2837-100-2


Co byś zrobiła, gdyby twój narzeczony odwołał wasz ślub i wesele? Załamała się? Wypłakiwała w poduszkę? Przeklinała drania? Prawdopodobieństwo wszystkich trzech scenariuszy jest bardzo wysokie. A jaki scenariusz przewidziała dla siebie Hazel Appleton? Skoro nie było możliwości odwołania zarezerwowanej już podróży poślubnej w luksusowym ośrodku narciarskim, nasza bohaterka postanowiła, że samotny wyjazd do Four Seasons Resort w Vail dobrze jej zrobi. Jednak już po dwóch dniach pobytu w Kolorado, Hazel doszła do wniosku, że pomysł przyjazdu do miejsca w którym miała spędzać miesiąc miodowy, nie był tak dobry jak sądziła. Nasza bohaterka nie przewidziała jednak, że kiedy dotrze na lotnisko z zamiarem powrotu do domu, pogorszy się pogoda, a loty zostaną odwołane. Na domiar złego okazało się, że pokój z którego się wymeldowała, został już zarezerwowany, a jej nie pozostaję nic innego jak wpisać się na listę oczekujących, którzy jak ona utknęli w Vail przez śnieżycę. Na szczęście uwagę Hazel zwrócił pewien dziwnie zachowujący się przystojniak, którego wypatrzyła w lobby. Kiedy dziewczyna zorientowała się, że zamierza on podszyć się po innych gości i zameldować w hotelu, postanowiła, że to jej jedyna szansa na jakikolwiek nocleg. I tak właśnie Hazel wraz z nieznajomym zostali... rodzeństwem - Maddie i Milo Hooker.


Zapłaciliśmy, odebraliśmy klucze i w milczeniu skierowaliśmy się w stronę wind. Dopiero gdy drzwi windy się zasunęły, Milo odwrócił się w moją stronę.

- Co to do licha było?

Roześmiałam się.

- Zdobyliśmy pokoje, ot co.

Potrząsnął głową.

- Ale kim ty w ogóle jesteś?

- Zauważyłam cię w recepcji. Widziałam, że przysłuchiwałeś się próbom połączenia w gośćmi, którzy jeszcze nie przybyli. - Sięgnęłam do dłoni mężczyzny i obróciłam ją tak, aby zobaczyć ślady atramentu.

- Zapisałeś sobie ich nazwiska. Wydało mi się do dziwne, dlatego poszłam za tobą, żeby sprawdzić, co knujesz.


Nasi bohaterowie postanowili kontynuować komiczną sytuację w jakiej się znaleźli i nie ujawniać przed sobą swoich prawdziwych tożsamości, aczkolwiek wyznali sobie wzajemnie inne bardzo osobiste, a czasem nawet bolesne wspomnienia z przeszłości.


Kiedy po kilku dniach pobytu w Vail przyszedł czas pożegnania, nasi bohaterowie podjęli bardzo spontaniczną decyzję o tym, że żadne z nich nie ma ochoty wracać jeszcze do domu. Postanowili więc wyruszyć w podróż po południowych stanach – podróż, która całkowicie zmieni ich relację.


Ona (nie do końca spełniona fotografka) dzięki niemu zacznie dostrzegać, ze życie może być szalone, a przede wszystkim spontaniczne.

Do niego (pasjonata muzyki) zacznie docierać, że mimo krótkotrwałej znajomości, dziewczyna  jest pierwszą, która przyciągnęła jego uwagę od czasu pierwszej (zakończonej tragedią) miłości.


Kiedy zatem przychodzi czas ostatecznego powrotu do rzeczywistości nasi bohaterowie obiecują sobie ponownie spotkanie... za trzy miesiące, aby w między czasie móc przemyśleć swoje życie osobiste i więź, która zaczęła ich łączyć.


Powrót do domu (zwłaszcza dla Hazel) nie jest łatwy. W głowie nadal siedzi jej przystojny towarzysz podróży, a były narzeczony robi wszystko, aby odzyskać względy i zaufanie dziewczyny. Nasza bohaterka nie podejrzewa jeszcze jak przewrotny bywa los oraz jak skomplikuję się jej życie... i to już wkrótce.


"Najpiękniejsza pamiątka" to książka z którą mam pewien problem, źródła którego nie jestem w stanie określić. Uwielbiam pióro duetu Keeland/Ward, ale w tą historię było mi się dość trudno wciągnąć. Czytałam ją dłużej niż inne książki autorek, których wcześniejsza lektura zajmowała mi maksymalnie dwa dni. Jeśli chodzi o bohaterów, to miałam wrażenie, że szukają oni problemów tam gdzie ich tak naprawdę nie ma. Uważam, że postaci zostały potraktowane nieco po macoszemu, a ja sama nie potrafiłam się do nich przywiązać. Autorki zaserwowały za to czytelnikom niemały plot-twist, który trochę podkręcił akcję całej książki i to stanowi jej bezapelacyjną zaletę.


                                Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                   Wydawnictwu EditioRed!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz