Social Media

środa, 10 marca 2021

#157 "Mroczna melodia" - Pam Godwin

      Nie wiem jak wy, ale ja zawsze z odrobiną rezerwy podchodzę do książek autorów, których pióro do tej pory było mi nieznane. Człowiek nigdy nie wie, czy następne kilka godzin lub dni (w zależności od szybkości czytania i wolnego czasu) okażą się zmarnowane czy nie. Czy fabuła wciągnie i nie będzie chciała puścić, a może wręcz przeciwnie - połknie i wypluje niczym niesmaczną przekąskę. Jeśli jesteście ciekawi do jakiej grupy zakwalifikowałam „Mroczną melodię”, czyli debiut Pam Godwin na polskim rynku wydawniczym, zapraszam do lektury poniższej recenzji.  




        Tytuł – „Mroczna melodia"
           (oryg. Dark notes)
           Autor – Pam Godwin
               Tłumaczenie
  Agnieszka Patrycja Wyszogrodzka-Gaik
         Wydawnictwo – Kobiece
           Liczba stron – 512
        Wydanie pierwsze – 2021
       ISBN – 978-83-6623-457-4

Główną bohaterką książki jest siedemnastoletnia Ivory Westbrook – mieszkająca na co dzień w jednej z najgorszych dzielnic Nowego Orleanu - Treme wraz z uzależnioną od narkotyków matką oraz starszym bratem dla którego ważniejsza jest następna impreza niż znalezienie pracy. Jako mała dziewczynka w tragicznych okolicznościach straciła jedyną osobę w której miała oparcie – rodzonego ojca, który był znanym i utalentowanym muzykiem. Od tamtej pory, nic już w życiu naszej bohaterki nie było takie samo. Jedyne z czym została Ivory to ogromny muzyczny talent do gry na fortepianie odziedziczony po ojcu oraz opłacone przez niego zawczasu czesne w jednym z najbardziej prestiżowych liceów artystycznych – Le Moyne. Bycie absolwentką takiej szkoły to dla naszej bohaterki jedyna szansa na spełnienie największego marzenia jakim jest dostanie się do Leopold Conservatory w Nowy Jorku, będącej najlepszą uczelnią wyższą tego typu w kraju. To nie tylko szansa na karierę muzyka, ale i na wyrwanie się z biedy w jakiej obecnie żyję. Mimo, iż Leopold przyjmuję w swoje progi co roku tylko jednego (o ile w ogóle) absolwenta Le Moyne, Ivory dzięki ciężkiej pracy i wyrzeczeniom zamierza być właśnie tą osobą.


BIEDA.

Kiedyś było łatwiej.

Może dlatego, że nie zapamiętałam jej z dzieciństwa. Bo byłam szczęśliwa.

Teraz zostały mi tylko nieopłacone rachunki, smutek i wrzask.

Mam siedemnaście lat i niewiele wiem o świecie, niemniej uważam, że bycie niechcianą i nieszczęśliwą trudniej znieść niż brak jedzenia.

Węzeł w żołądku się zaciska. Może jeśli zwymiotuję przed wyjściem z domu, przestanę się tak denerwować i rozjaśni mi się w głowie. Tyle że nie mogę sobie pozwolić na utratę kalorii.

Robię głęboki wdech, aby się upewnić, że guziki w najładniejszej bluzce się trzymają, a mój wydatny biust pozostaje skromnie zasłonięty. Spódnica do kolan leży na mnie lepiej niż w sklepie z używaną odzieżą, a balerinki… Najlepiej o tym zapomnieć. Nic nie poradzę na popękane podeszwy i przetarcia na noskach. Mam tylko te jedne buty.  


Nasza bohaterka nie spodziewała się jednak, że w jej życiu, które dalekie jest od idealnego, pojawi się ktoś, kto je zupełnie odmieni. I wcale nie będzie nim nowy uczeń... no prawie. Emeric Marceaux - magister muzyki i absolwent Leopold Conservatory, który mimo młodego wieku, należy do cenionej Orkiestry Symfonicznej Luizjany, a do tej pory był piastował stanowisko dyrektora prywatnej szkoły średniej, gdzie kierował programem muzycznym. Mężczyzna to... nowy nauczyciel w Le Moyne. Człowiek już od pierwszych zajęć daję się poznać jako osoba, która nie znosi kłamstwa, braku zdyscyplinowania i nieprzygotowania. Czy jednak zasad tych wymaga wyłącznie od swoich podopiecznych w szkole? A co z jego życiem prywatnym? O tym będzie miała szansę przekonać się Ivory, która pozna Emerica z zupełnie innej strony – nauczyciela muzyki, ale i nauczyciela...


Uwielbiam romanse z relacją uczennica/nauczyciel jako wątkiem wiodącym. Jednak „Mroczna melodia” nie jest słodką polukrowaną cukrem babeczką. O nie. Po pierwsze wątek BDSM. Wiem co zaraz powiecie – te klimaty już dawno są passe. Sama tak sądziłam, dopóki nie przeczytałam książki Pam Godwin. Autorka potrafiła tak pomanewrować fabułą, że wątek BDSM naprawdę dobrze się tutaj czytało i został on tak zaprezentowany, że nie mam się do czego przyczepić. Zakazana relacja pomiędzy niepełnoletnią uczennicą, a starszym od niej o dekadę nauczycielu, została świetnie sportretowana, między innymi dzięki dojrzałości samej Ivory, której życie naprawdę nie oszczędziło. Miałam i chyba mam do tej pory spory moralny dylemat odnośnie, tego w jaki sposób pieniądze na swoje i tak skromne życie zarabiała główna bohaterka. Przez sporą część fabuły zastanawiałam się dlaczego nie może spróbować czegoś innego, czegoś mniej upokarzającego. Rozumiem, że była jedyną żywicielką rodziny, a jej sposób był szybki, ale mimo to...


"Mroczna melodia" to pięćset stron, które zdecydowanie wciągnęło mnie jako czytelnika. Warto też wspomnieć o języku jakim Pam Godwin posłużyła się pisząc tą historię. Jego wielowymiarowość od poetyckiego i lirycznego, wręcz muzycznego przez bezpośredni, brutalny - czasem nawet brudny to niewątpliwa zaleta tej książki. 



                                Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                   Wydawnictwu Kobiecemu!

1 komentarz: