„Pan Perfekcyjny” autorstwa Jewel
E. Ann to książka, którą kupiłam skuszona małym fragmentem
jednej z recenzji na portalu Lubimy Czytać. Nie czytałam w całości
żadnej opinii, ale zdanie, że okładka może zapowiadać
romans/erotyk, lecz w środku czytelnik dostaję coś zupełnie innego
– pięknego i wzruszającego, przemówiło do mnie na tyle, że
kiedy trafiłam w jednej z księgarni na okazyjną cenę 10zł
wiedziałam, że muszę tą dyszkę zainwestować właśnie w tą
historię. Jeśli jesteście ciekawi, jaki naprawdę jest „Pan
Perfekcyjny” zapraszam do lektury recenzji.
Tytuł – „Pan Perfekcyjny"
(oryg.Look the Part)
Autor – Jewel E. Ann
Tłumaczenie - Katarzyna Agnieszka Dyrek
Wydawnictwo – Filia
Liczba stron – 410
Wydanie pierwsze – 2018
ISBN – 978-83-8075-527-7
(oryg.Look the Part)
Autor – Jewel E. Ann
Tłumaczenie - Katarzyna Agnieszka Dyrek
Wydawnictwo – Filia
Liczba stron – 410
Wydanie pierwsze – 2018
ISBN – 978-83-8075-527-7
Flint Hopkins jest wziętym adwokatem,
który na co dzień mieszka w Minneapolis gdzie prowadzi własną
kancelarię. Poza pracą całą swoją energię skupia na samotnym
wychowywaniu dwunastoletniego syna Harrisona, który cierpi na lekką odmianę autyzmu. Nasz bohater jeszcze dziesięć lat temu był
szczęśliwym mężem i ojcem – teraz jest już tylko ojcem. Jeden
dzień, jedna nieodpowiedzialna decyzja i życie Flinta wywróciło
się do góry nogami. Wypadek samochodowy w którym nasz bohater
stracił żonę, a jego syn matkę nieodwracalnie zmienił świat
mężczyzny. Adwokat od 10 lat żyję w przeświadczeniu, że nie
zasługuję na szczęście, a jedynie na karę – bo to właśnie
powinien dostać on sam - człowiek, który prowadząc pod wpływem alkoholu
zabija własną żonę. Każdy dzień dla Flinta to obwinianie się o
wypadek i każdy dzień, który nastąpił po tamtym dniu to dzień
bez alkoholu – i tak już od dekady
„Najtrudniejsza w odebraniu komuś życia jest świadomość, że nic nigdy tego nie naprawi.
Ani milion „przepraszam”.
Ani najsilniejszy klej.
Ani nieskończona dobroć dla świata.”
Kiedy nasz bohater postanowił wynająć
przestrzeń biurową nad swoją kancelarią Ellen Rodgers nie
przypuszczał jeszcze, że już po pierwszym dniu jej pracy będzie
marzył o tym, aby … wypowiedzieć jej umowę najmu.
Kobieta nie dość, że z charakteru
jest kompletnym przeciwieństwem Flinta: otwarta, radosna,
bezpośrednia, to w dodatku jest z zawodu muzykoterapeutą – a jak
sama nazwa wskazuję prowadzi ona terapię z wykorzystaniem instrumentów
muzycznych. Flint wynajmując jej biuro był przekonany, że jego
nowa najemczyni korzysta w pracy ze swoimi pacjentami ze spokojnej
muzyki relaksacyjnej, a nie ... walenia w bębny, grania na gitarze czy
śpiewania. Wyrzucenie Ellen może i byłoby łatwe, gdyby nie to, że
skradła ona serce Harrisona proponując mu lekcję gry na gitarze.
Czy człowiek, który doświadczył w
życiu ogromnej tragedii wywołanej przez samego siebie uwierzy, że
ma prawo do jakiejkolwiek przyszłości - zwłaszcza tej
szczęśliwej?
„Pan Perfekcyjny” ma przyciągającą
każde kobiece oko okładkę. Przystojny mężczyzna w trzyczęściowym
garniturze. Zdawać by się mogło – banał. Ale zawartość wcale
nie jest banalna - wręcz przeciwnie. Uważam, że historia Flinta i
Ellen nie jest historią jakich wiele i o jakich możemy przeczytać
w pierwszym lepszym romansie. Oboje bohaterowie to ludzie po przejściach – i choć o
tragedii jakiej doświadczył Flint dowiadujemy się już
w samym prologu, to na szczegóły z przeszłości Ellen przyjdzie
czytelnikowi chwilę poczekać. Okaże się, że pod maską rezolutnej i
bezpośredniej kobiety kryje się osoba, której życie także nie
oszczędziło.
Moje serce skradł Harrison –
inteligentny ponad swój wiek chłopiec okazał się silniejszy niż
wydawało się to przez długi czas jego ojcu. Poza tym, jedna z drugoplanowych postaci
– czyli sekretarka Flinta to kobieta, która swoją pewnością
siebie i swego rodzaju „tupetem” w stosunku do swojego szefa
kupiła mnie w 100%.
Jewel E. Ann stworzyła historię,
która nie tylko wzrusza, ale i uczy. Pokazuję, z jakimi
ograniczeniami zmagają się rodzice, zwłaszcza ci samotnie
wychowujący dziecko, które wymaga większej troski niż to w 100%
zdrowe.
Piękna, mądra historia o wybaczeniu –
zwłaszcza samemu sobie. Taka jest ta książka.