Dziś zapraszam was na recenzję drugiego tomu serii
autorstwa duetu Vi Keeland i Penelope Ward. „Zbuntowane serce” to kontynuacja „Zbuntowanego dziedzica”, recenzję którego mieliście okazję przeczytać w jednym z
kwietniowych postów. Czy Gia i Rush dostaną swoje szczęśliwe zakończenie? Sprawdźmy to.
(oryg.Rebel Heart)
Autor – Penelope Ward/Vi Keeland
Tłumaczenie - Edyta Stępkowska
Wydawnictwo – EditioRed
Liczba stron – 270
Wydanie pierwsze – 2019
ISBN – 978-83-2835-320-6
Ostrzegam,
że osoby które nie miały jeszcze okazji przeczytać pierwszej części duologii, mogą
poniżej znaleźć spojlery, więc niech natychmiast stąd zmykają.
Pod
koniec „Zbuntowanego dziedzica” Gia i Rush wreszcie pogodzili się z faktem, że są
w sobie zakochani. Pomimo szoku jakim była dla Gii informacja, że jej
jednonocna przygoda sprzed kilku miesięcy zakończyła się niespodziewaną ciążą, dziewczyna wie,
że z ukochanym u boku wszystko jaoś się ułoży. Rush z kolei zaakceptował fakt, że jego
dziewczyna jest w ciąży, choć to nie on jest biologicznym ojcem dziecka.
Oboje zamierzają jednak stworzyć rodzinę.
Fabuła „Zbuntowanego serca” zaczyna dokładnie w momencie w którym zakończył się „Zbuntowany dziedzic”. Gia i Rush pojawili się na przyjęciu zorganizowanym z
okazji urodzin jego przyrodniego brata, z którym jak mogliśmy się przekonać już
w pierwszym tomie, nasz główny bohater ma bardzo napięte stosunki. Największy szok spotkał jednak Gię,
kiedy wreszcie została przedstawiona Elliottowi.
Gia
dość słabo pamięta noc, którą spędziła kilka miesięcy temu z poznanym w barze
mężczyzną, ale kiedy tylko zobaczyła Elliota miała wrażenie jakby jej cały
świat się zatrzymał. Tamten mężczyzna przedstawił się jako Harlan, więc jakim
cudem Elliott wygląda dokładnie tak samo jak on. No cóż … bo to właśnie jest
on.
„Elliott przyglądał mi się badawczo.
— Wyglądasz bardzo znajomo. Czy myśmy się już nie spotkali?
— Nie — ucięłam stanowczo.
Czułam silne pragnienie ucieczki. Musiałam jednak wziąć się w garść i uspokoić.
— Cóż, miło było cię poznać — dodałam.
Elliott nie ruszył się z miejsca i dalej mi się przyglądał.
— Tak, ciebie też. Zrobiłam kilka długich kroków w dół korytarza. Gdy dotarłam do końca, zobaczyłam, że Rush rozmawia z jakimś starszym mężczyzną po drugiej stronie salonu. W moim i Elliotta najbliższym otoczeniu nie było nikogo.
I…
Musiałam się dowiedzieć.
Bo kogo próbowałam oszukać?
Przecież jeśli stąd wyjdę, nie uzyskawszy pewności, nigdy nie będęmogłao tym zapomnieć. Będzie mnie podręczyło całymi dniami. Miesiącami. Latami.
Czując w żyłach kolejny zastrzyk adrenaliny, odwróciłam się i wzięłam głęboki oddech. Elliott nadal stał pod łazienką i patrzył, jak wracam i zatrzymuję się przed nim.
— Chociaż… ty też wydajesz mi się znajomy.
Niemal widziałam, jak trybiki w głowie Elliotta obracają się, a on próbuje sobie przypomnieć, skąd mnie zna.
Boże, to jakiś koszmar.
Ale nie ma rady — muszę wiedzieć.
Spojrzałam mu prosto w oczy:
— Przypominasz mi kogoś, kogo poznałam w Hamptons. Konkretnie w The Heights. Może go znasz? — Po raz ostatni głęboko wciągnęłam powietrze i na wydechu wyrzuciłam z siebie: — Ma na imię Harlan.
Oczy Elliotta, dotąd zmrużone, zrobiły się wielkie jak spodki, jakby w końcu rozpoznał, z kim rozmawia. A chwilę później z oślizgłym uśmieszkiem wycedził:
— Gia. Przyszłaś po dokładkę?”
Nasza bohaterka nadal będąc w szoku nie przyznała się jednak Rushowi, że właśnie stanęła twarzą w
twarz z ojcem swojego nienarodzonego dziecka. Bo jak powiedzieć człowiekowi,
którego się kocha i z którym zaczęło planować się przyszłość, że ojcem jej dziecka
jest ten którego Rush tak bardzo nienawidzi – jego przyrodni brat.
Fabuła „Zbuntowanego serca” ma odrobinę inny klimat niż poprzednia część. O ile w pierwszej
części dominował humor oraz wzajemne zaloty pomiędzy głównymi bohaterami, o tyle
tutaj autorki skoncentrowały się głównie na wewnętrznej walce, która toczy się
w sercach zarówno Gii jak i Rusha. Początkowo wiążę się to z Gią –ukrywająca prawdziwą tożsamość ojca swojego
nienarodzonego jeszcze dziecka dziewczyna, którą z każdym mijającym dniem coraz
bardziej przybija ciężar skrywanej prawdy. A kiedy prawda ta wychodzi na jaw to
Rush musi podjąć decyzję, która zaważy na jego przyszłości z ukochaną.
Mężczyzna musi zastanowić się czy jego miłość do Gii, jest większa niż
nienawiść, którą czuł przez całe życie do brata.
Według mnie „Zbuntowane serce” to naprawdę udana konkluzja całej duologii. Myślę, że fani twórczości autorek nie będą zawiedzeni. Ja zdecydowanie nie była, a postawa Rusha skradła mi serce.
Według mnie „Zbuntowane serce” to naprawdę udana konkluzja całej duologii. Myślę, że fani twórczości autorek nie będą zawiedzeni. Ja zdecydowanie nie była, a postawa Rusha skradła mi serce.
Wydawnictwu EditioRed!