Social Media

niedziela, 11 sierpnia 2019

#108 "Grzechy Sevina" - Penelope Ward


            Penelope Ward to bez wątpienia jedna z moich ulubionych zagranicznych autorek, o czym już nie raz wspominałam przy okazji recenzji jej wcześniejszych książek. Pisane przez nią historie zawsze mnie czymś ujmują. Okładka „Grzechów Sevina” może być bardzo myląca, a nagi męski tors przywoływać skojarzenia, iż zawartość będzie skupiona wokół gorącego romansu. Ale nie myślmy schematami. „Grzechy Sevina” zaskoczyły mnie w bardzo nieoczywisty i dośc wysublimowany sposób.



  


                           Tytuł – „Grzechy Sevina"
          (oryg.Sins of Sevin)
          Autor – Penelope Ward
      Tłumaczenie - Agata Staszewska
         Wydawnictwo – EditioRed
           Liczba stron – 304
         Wydanie pierwsze – 2019
         ISBN – 978-83-2835-396-1



Matka Sevina Montgomery’ego zmarła tuż po porodzie, a on przez całe życie się o to obwiniał. Kilka lat poźniej jego ojciec ponownie się ożenił, a nasz bohater zyskał przyrodnie rodzeństwo oraz macochę Lillian. Od chwili w której kobieta pojawiła się w życiu Sevina i jego ojca dużo się zmieniło, gdyż kobieta była bardzo, ale to bardzo religijna. Według niej, każdy kto nie była perfekcyjnym chrześcijaninem i nie przestrzegał biblijnych zasad był grzesznikiem. Sevinowi trudno było jednak pogodzić się z ograniczonym światopoglądem kobiety i jej regułami, bo w głębi ducha wiedział, że niektóre jego decyzje i zachowanie dalekie są od świętych.

Nagła śmierć ojca stała się dla naszego bohatera swoistym przebudzeniem i katalizatorem. Poczuł, że to jego szansa, aby jak najszybciej uwolnić się od przybranej rodziny – w końcu stracił ostatniego członka rodziny z którym łączyły go jakiekolwiek więzy krwi.

Szansa na to pojawiła się szybciej niż mógłby przypuszczać, a to za sprawą nieoczekiwanej wizyty przyjaciela jego zmarłego ojca, który informuję go, że kiedyś on i ojciec Sevina rozmawiali o jego przyszłości i o tym, jak ochronić go przed pokusami jakie mogłyby czyhać na niego w świecie. Lance Sutton chciałby mieć kogoś zaufanego kogo mógłby przygotować jako swojego przyszłego następcę w przetwórni, której jego właścicielem. Warunek jest tylko jeden – Sevin musiałby oficjalnie należeć do jego rodziny, a to oznacza jedno - małżenstwo. Sevin miałby pojąć za żonę Elle, jedną córek Lance'a. Fakt propozycji aranżowanego małżeństwa nie był dla naszego bohatera zbyt szokujący, bo to w tamtych okolicach dość powszechne zjawisko.

Elle – to niewinna, dobrze wychowana, miła oraz piękna dziewczyna i takie też wrażenie odniósł Sevin kiedy ją poznał. Telefoniczne rozmowy pomiędzy tą dwójką, zaczęły utwierdzać Sevina, że przystanie na propozycję Lance’a nie będzie złą decyzją. Bo choć nie zdążył poznać Elle na tyle, aby się w niej zachować, to była ona dobrą osobą i wiedział, że będą się wzajemnie szanować.

Zamieszkanie przed ślubem nie wchodziło w grę, dlatego Sevin miał tymczasowo zająć domek gościnny państwa Sutton.


Jeśli myślicie, że to historia o tym jak Sevin z czasem pokochał uroczą Elle, urodziły im się piękne dzieci i żyli długo oraz szczęśliwie, to jesteście w ogromnym błędzie.

Bo kiedy nastał dzień przeprowadzki dla Sevina w drodze spotyka dziewczynę jadącą na rowerze. W tamtym momencie samochód Sevina odmówił posłuszeństwa, a wystraszona hałasem dziewczyna spadła ze swojego jednośladu. On pomógł jej stanąć na nogi, a ona pomogła mu … naprawić samochód, co była dla naszego bohatera niemałym zaskoczeniem. Bo jaki mężczyzna nie byłby zaintrygowany faktem, że tak piękna i młoda dziewczyna jak Sienna zna się na mechanice samochodowej.


 "- Sienna. 
  - Sienna? Ładnie. 
  - Dziękuję. A ty? 
  - Sevin. 
Wydawało się, jakby z jej twarzy zniknął cały kolor. 
  - Co powiedziałeś? 
  - Sevin. Wiem, prawie jak Kevin, ale pisze się przez es. Moja mam była osobą niezwyczajną i wybrała to imię jeszce przed moimi narodzinami... 
 Sienna nagle wstała i wygładziła spódnicę.  - Muszę już iść. 
Co? 
  - Powiedziałem coś nie tak? 
  - Nie, nie, nie. Po prostu zdałam sobie sprawę, że robi się późno. Muszę iść, zanim zrobi się za ciemno, żeby dojechać do domu. 
  - W porządku. Cóż było... 
Nie dała mi nawet dokończyć. Serce waliło mi w piersi, kiedy biegła w kierunku swojego roweru. 
  - Sienna - krzyknąłem. - Zaczekaj! 
(...) 
Nie rozumiałem, czemu tak trudno przyszło mi pozwolić tej dziewczynie odejść. To nie miało sensu. Ale wyraźnie coś ją poruszyło."


Gdy Sevin dotarł wreszcie do miejsca w którym miał zacząć swoje nowe życie – czyli domu państwa Sutton powinien poczuć spokój prawda? Wreszcie uwolnił się od swojej macochy, a za kilka miesięcy miał ożenić się z Elle. Problem w tym, że przed oczami nadal miał umorusaną od samochodowego smaru twarz poznanę po drodze Sienny.

Nasz bohater nie przypuszczał, że w trakcie powitalnej kolacji u Suttonów przeżyje ogromny szok. Szok w postaci najstarszej córki Lance’a i jednocześnie siostry Elle – Evangeline, tej samej, którą poznał jako Siennę, piękną i pełną życia dziewczynę na rowerze.

Jeśli martwicie się, że streściłam wam całą książkę to spokojnie, bo to dopiero wstęp przed tym, co czeka naszych bohaterów. I uwierzcie, że będzie to bardziej gorzka niż słodka historia. Bo to co spotka Sevina, Elle i Evangeline nie będzie bajką. Raczej tragedią rozegraną w kilku aktach. 

Penelope Ward napisała piękną, ale jakże bolesną historię. W kilku momentach w trakcie lektury uroniłam niejedną łzę. „Grzechy Sevina” to opowieść o tym, że nie mamy wpływu na to w kim się zakochamy i o tym że czasem musimy podjąć dramatyczne w skutkach decyzję, aby chronić tych na których nam najbardziej zależy.

Była to jedna z nielicznych książek autorki, której do tej pory nie miałam okazji przeczytać, nawet w oryginale i bardzo żałuję, że musiała ona czekać aż do polskiego wydania, abym się na nią skusiła.

Ale było warto. I to bardzo.

Ta historia kupiła mnie wszystkim, nawet zakończeniem, które może nie było idealne, ale życie naszych bohaterów dalekie było od ideału.

                                 Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                   Wydawnictwu EditioRed!

3 komentarze:

  1. Szata graficzna całkiem interesująca, a sama historia wydaję się dosyć ciekawa. Z chęcią zapoznam się bliżej z pozycjami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Miło czytać tak entuzjastyczną recenzję. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem już po i aż się prosi o ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń