Social Media

sobota, 13 lipca 2019

#104 "Too Late" - Colleen Hoover


Dziś zaproszę was na recenzję najnowszej książki Colleen Hoover – tej samej, spod pióra której wyszły te wszystkie emocjonalne i pełne wzruszeń romanse. Ale …nie w tym przypadku. „Too Late” to zdecydowanie inna bajka, choć słowo bajka jest mocnym wyolbrzymieniem. Ta historia w zasadzie nigdy nie miała zostać opublikowana, jak reszta książek autorki. Początki „Too Late” sięgają kilku lat wstecz, kiedy Colleen zaczęła wrzucać kolejne rozdziały tej książki na Wattpada, ale wielu fanów naciskało, aby ta historia została wydana także w papierowej wersji i tak też się stało. Dobrze pamiętam, jak z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnych rozdziałów na Wattpadzie. Ta historia była tak inna, tak mocna, tak ciężka – to było dla mnie kompletnie zaskakujące wcielenie Hoover jako pisarki.




                                   Tytuł – „Too Late"
            (oryg.Too Late)
         Autor – Colleen Hoover
     Tłumaczenie - Joanna Dziubińska
         Wydawnictwo – Otwarte
           Liczba stron – 408
        Wydanie pierwsze – 2019
       ISBN – 978-83-7515-479-5




Sloan to dziewczyna, której życie nigdy nie rozpieszczało. Nie miała pięknego domu z ogrodem, kochającej rodziny ani bliskich przyjaciół. Kiedy dwa lata temu poznała Asę myślała, że jej życie się zmieni i … zmieniło, ale na gorsze o czym Sloan przekonała się dość szybko. Problem w tym, że związek z Asą był i jest dla Sloan jedyną szansą, aby jej niepełnosprawny brat nie wrócił do ich matki-narkomanki, a przebywał w ośrodku w którym na wspaniałą opiekę medyczną za którą płaci właśnie Asa. I tak właśnie nasza bohaterka utknęła w bardzo toksycznym związku z człowiekiem, który handluję narkotykami, jego znajomi to bardzo podejrzane towarzystwo, a Sloan traktuję dosłownie jak swoją własność.


Kiedy nasza bohaterka podczas jednych z zajęć na uczelni poznaję Cartera zaczyna dostrzegać jak bardzo brakuję jej normalnej relacji z mężczyzną, mężczyzną którego nie będzie się bała, który nie będzie jej do niczego zmuszał ani traktował jak rzecz.

Dobre wrażenie, jakie zrobił na Sloan Carter minęło jednak równie szybko, jak się pojawiło. Gdy tylko dziewczyna wraca do domu po zajęciach, Asa przedstawia jej swojego nowego znajomego, który będzie mu pomagał w szemranych interesach. Kto to taki? Zgadliście - Carter.

Czyżby Sloan aż tak bardzo pomyliła się w ocenie drugiego człowieka? Dlaczego na zajęciach Carter wydał jej się tak inny, lepszy, normalny? Na pewno nie jawił jej się jako typ, który prowadza się z kimś takim jak Asa. Zatem który Carter jest prawdziwy?  A może nie wszystko jest takim jakim się wydaję?


"- Miłości... - mówi Carter nieco mniej wyraźnie i odrobinę głośniej. - Miłości nie można znaleźć. Miłość sama znajduje. - Wypowiadając te słowa, patrzy mi prosto w oczy. - Jej miarą jest przebaczenie po długiej kłótni. I empatia, którą czujesz wobec drugiej osoby. Doświadczenie miłości w objęciach ukochanego, gdy zawalił ci się świat. Lub gdy wspólnie z najbliższy ci człowiekiem cieszysz się z pokonania ciężkiej choroby. Wtedy właśnie znajduje cię miłość: gdy doświadczasz tragedii. - Unosi kieliszek. - Za Asę i Sloan. Niech miłość pomoże wam stawić czoła wszystkim przeciwnościo losu. 
W salonie wybuchają radosne okrzyki. 
Serce pęka mi w piersi."


Jak już wspomniałam na wstępie „Too Late” to inna Colleen. Dlatego też przestrzegam osoby, które lubią jej delikatną, romantyczną duszę - tutaj znajdziecie coś kompletnie przeciwnego.

Ta historia pokazuję jak dzieciństwo, środowisko a przede wszystkim osoby które nas wychowują mają wpływ na dorosłe życie człowieka. Jak choroba psychiczna i uzależnienia potrafią zniszczyć człowieka i osoby z jego otoczenia.

„Too Late” to historia o chorej obsesji, która prowadzi do tragicznych konsekwencji oraz o uczuciu, które pojawia się w najmniej spodziewanym momencie.


                         Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                           Wydawnictwu Otwartemu!

1 komentarz:

  1. Lubię twórczości autorki, więc na pewno przeczytam tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń