Social Media

piątek, 1 marca 2019

#87 "Ghostwriter" - Alessandra Torre


W dzisiejszej recenzji opowiem wam o książce, której polskiego tłumaczenia mocno wyczekiwałam, od kiedy zobaczyłam ją w zapowiedziach Wydawnictwa Kobiecego. Cieszę się, że twórczość Alessandry Torre wreszcie pojawiła się w naszym kraju, bo sama zostałam wielką fanką autorki już dawno temu - odkąd przeczytałam jej genialne „Black Lies” (po cichu liczę, że i ta historia zostanie u nas w najbliższym czasie wydana).


   


 Tytuł – „Ghostwriter"
         (oryg. The Ghostwriter)
         Autor – Alessandra Torre
     Tłumaczenie - Ryszard Oślizło
          Wydawnictwo – Kobiece
           Liczba stron – 349
        Wydanie pierwsze – 2019
       ISBN – 978-83-65607-419-4

To co zaznaczę już na wstępie to to, że „Ghostwriter” nie jest typowym romansem. To raczej historia, którą zaliczyć można do gatunku suspens, gdzie należy oczekiwać niepewności, tajemniczości i zwrotów akcji. I powiem wam jedno – wszystko to dostajemy we wspomnianej książce.

UMIERAM.


„Ghostwriter” rozpoczyna się od tego pojedynczego słowa. Wizja śmierci dla wielu osób jest przerażająca, ale nie dla naszej bohaterki. Ona w zasadzie jest za to wdzięczna. Bo śmierć może okazać się jej wyjściem awaryjnym. Rozwiązaniem, które wreszcie uwolni ją od tajemnicy, która zżera ją od środka.

Helena Ross to znana pisarka, a książki jej autorstwa okupują listy bestsellerów. Kiedy kobieta otrzymuję od lekarza druzgocącą diagnozę wie, że musi się spieszyć. Nie po to, aby spędzić ostatnie miesiące życia na podróżach czy spędzaniu czasu z najbliższymi. NIE. Trzy miesiące życia, jakie jej pozostały muszą wystarczyć, aby Helena napisała książkę, którą planowała napisać dopiero za kilkadziesiąt lat. Ale teraz cenny czas ucieka, a ta historia musi ujrzeć światło dzienne. Świat musi poznać prawdę – prawdę o tym dlaczego nie wszystko jest takim jakim się wydaję, prawdę o tym, że nie każdy jest takim jakim się wydaję, prawdę która sprawiła, że cztery lata wcześniej życie Heleny rozpadło się w ciągu jednej chwili.


"To właściwie nie jest nie jest straszliwa diagnoza - nie dla mnie. Cztery lata czekałam, aż stanie się coś takiego, że spadnie ostrze gilotyny, pojawi się wyjście ewakuacyjne. Byłabym wręcz zachwycona, gdyby nie ta książka. Ta historia. Ta prawda, której unikałam przez ostatnie cztery lata."


Kiedy Helena orientuje się, że stan jej zdrowia pogarsza się z dnia na dzień, musi podjąć decyzję i poprosić kogoś o pomoc przy napisaniu tej książki - kogoś kto zna się na pisaniu co najmniej tak dobrze jak ona, kogoś kto będzie w stanie we właściwy sposób pomóc jej przelać na papier tą historię, a tą osobą będzie ta z którą Helena od lat walczy o miejsca na szczytach list bestsellerów. Marka Vantly to pisarka romansów z którą nasza bohaterka od lat jest w sporze. E-maile, które Helena często otrzymuję od Marki, krytykujące jej książki to nieodłączny element ich dziwnej relacji. Nie zmienia to jednak faktu, że obie piszą historie czytane przez miliony fanów na całym świecie.

Helena prosi swoją zszokowaną asystentkę, aby ta skontaktowała się z agentem Marki Vantly z propozycją, aby ta została jej ghostwriterem czyli pisarzem-widmo (osoba, która za wynagrodzeniem pisze, koryguje lub redaguje książki, które następnie zostają opublikowane pod nazwiskiem zleceniodawcy)

Nasz bohaterka myślała, że nic nie może jej już w życiu zaskoczyć. Nic ani nikt. A jednak. Możecie więc sobie wyobrazić minę Heleny, kiedy w drzwiach jej domu pojawia się mężczyzna po pięćdziesiątce i twierdzi, że … Marka Vantly to pseudonim pod którym od lat pisze on romanse dla kobiet. 

Odkrycie prawdy o prawdziwej tożsamości Marki, nie mogło mieć większego wpływu na decyzję Heleny. Ona potrzebuję ghostwritera, a Mark Fortune (Marka) jest jej jedyną szansą, aby książka została napisana zanim Helena umrze i zabierze swoją tajemnicę do grobu.


Nie powiem wam jaki sekret skrywa Helena, ale napiszę tak ...

Helena miała kiedyś męża. 
Helena miała kiedyś córkę. 
Teraz jest tylko ona i praktycznie pozbawiony mebli dom. 
Jak do tego doszło? 

Ja tego nie przewidziałam. I myślę, że wam też się nie uda.



"Idealny poranek. Idealny mąż. Idealna córka. Idealne kłamstwo."

Ta książka was zaintryguje. Ta książka was zaskoczy. Ta książka was pochłonie. Będziecie chcieli więcej i więcej. Droga do zakończenia będzie pełna niedomówień i tajemnic. A na końcu autorka zaserwuje wam jeden wielki SZOK!


                                 Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
                                                                  Wydawnictwu Kobiecemu!

5 komentarzy:

  1. Wow Twoja opinia sprawiła, że bardzo zainteresowałam się tym tytułem. Będę miała go na uwadze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie muszę upolować tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Zwróciłam uwagę na tę książkę zauważając ją w zapowiedziach, ale dopiero dzięki tobie jestem mega zaintrygowana. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiej fabuły, więc może być naprawę interesująco. Trochę martwi mnie fakt, że bohaterka umiera, bo średnio lubię książki o chorobach, ale przymknę na to oko, bo myślę, że warto jeśli chodzi o tę powieść :) No i sprawa z rodziną bohaterki, to ciekawi mnie najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie się zapowiada :) Jak się pojawi w bibliotece to na pewno wypożyczę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. brzmi zachęcająco, okładka również sprawia, że ją zapaniętam i gdy się pojawi okazja to nie będzie dłuższego zastanawiania :)
    m.

    OdpowiedzUsuń