Social Media

sobota, 25 sierpnia 2018

#61 "Chaos" - L.J. Shen


W dzisiejszej recenzji zabieram was w kolejną podróż do świata bohaterów serii Święci Grzesznicy stworzonego przez L.J. Shen. „Chaos” skupia się na losach Dean’a Cole’a i Rosie LeBlanc. Czy kontynuacja serii dorównała swojej poprzedniczce czyli „Intrydze”? A może okazała się gorsza? Przekonacie się tylko jeśli przeczytacie poniższą recenzję.

    


             Tytuł – „Chaos"
             (oryg. Ruckus)
            Autor – L.J. Shen
     Tłumaczenie – Sylwia Chojnacka
     Wydawnictwo – Edipresse Książki
           Liczba stron – 358
         Wydanie pierwsze – 2018
         ISBN – 978-83-8117-542-5

Główną bohaterką książki jest Rosie, siostra Emilii, której historię mieliśmy okazję poznać w pierwszym tomie serii. Po tym jak siostra naszej bohaterki dostała swoje szczęśliwe zakończenie, Rosie została sama w swoim nowojorskim mieszkaniu, które jeszcze niedawno dzieliła z siostrą. Mimo mukowiscydozy na którą choruję od urodzenia, nasza bohaterka nie chcę być traktowana jakby była porcelanową lalką, która w każdej chwili może rozbić się na milion drobnych kawałków. Jej rodzice jednak tego nie rozumieją i za każdym razem starają się ją przekonać, że powinna wrócić do rodzinnego Todos Santos.

Kilka pięter nad mieszkaniem Rosie, rezyduję Dean Cole – pewny siebie, przedsiębiorczy i diabelnie przystojny mężczyzna, który kiedyś spotykał się z siostrą Rosie. Jedenaście lat temu dziewczyna musiała być świadkiem tego, jak jej siostra Emilia i chłopak, który skradł serce Rosie tworzą parę. Rosie nigdy jednak nie przyznała się przed nikim, a już na pewno nie zwierzyła się swojej siostrze z tego, że kochała się w Deanie. Czy jedenaście lat wystarczyło by jej uczucia przygasły? Nie.


Dean zawsze miał słabość do Rosie, nawet (UWAGA) wtedy kiedy spotykał się z jej siostrą. Czy po wielu latach wreszcie uda mu się zdobyć dziewczynę do której zawsze miał słabość? Będzie musiał walczyć nie tylko z upartą, czasem arogancką i wyszczekaną dziewczyną, ale i z czasem którego Rosie nie ma tyle, ile każda inna zdrowa dziewczyna.

"Widzicie, mój zegar tyka szybciej niż u innych. Nie urodziłam się taka jak reszta. Jestem chora. Czasami pokonywałam chorobę. Czasami ona pokonywała mnie. (...) Moje płatki opadały jeden po drugim. I chociaż wiedziałam, że ta historia nie skończy się szczęśliwie, nie mogłam przestać się zastanawiać...czy mogłam zaznać szczęśliwego zakończenia, nawet jeśli na krótką chwilę?"

Czy historia w „Chaosie” mnie zaskoczyła? Hmm…i tak i nie. Rosie i Dean byli sobie przeznaczeni jedenaście lat temu, ale nie mieli wtedy szans na związek. Teraz kiedy dostali od losu drugą szansę wreszcie (choć nie bez przeszkód) ją wykorzystali. Autorka nakreśliła  typowego, pewnego siebie męskiego bohatera (taką odrobinę lepszą wersję Barona z „Intrygi”). Rosie jako postać na pewno była mniej irytującą bohaterką niż jej starsza siostra.

Podobało mi się, że autorka poświęciła chwilę, aby przedstawić objawy i problemy z jakimi musi zmagać się osoba chora na mukowiscydozę. To była bodaj pierwsza książka w której spotkałam się z bohaterką, która na nią cierpi. Mam wrażenie, że zazwyczaj książkowi bohaterowie mają raka. A może tylko ja trafiam na takie książki. Kto wie.

Muszę przyznać, że „Chaos” w moim odczuciu był lepszy od swojej poprzedniczki „Intrygi”. Rosie i Dean dużo bardziej przypadli mi do gustu niż Emilia i Baron. Co nie zmienia faktu, że książka daleka jest od ideału, bo ma swoje rysy na szkle. Plus daję L.J. Shen za tajemnicę, którą obarczyła Dean’a, a która ujawniona zostaję nam jak i samemu bohaterowi w końcówce książki. Zostałam autentycznie zaskoczona.

Premiera ostatniej część serii Święci Grzesznicy czyli „Skandal” planowana jest jeszcze na ten rok. I przyznam wam bez ogródek, że jestem już po jej lekturze w oryginale i już nie mogę się doczekać, aż w moje ręce trafi polskie wydanie. Dlaczego? Bo to bez wątpienia najlepsza część całej serii. Ze świetną fabułą i jeszcze lepiej nakreślonymi postaciami.


             Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję 
Wydawnictwu Edipresse Książki!

2 komentarze:

  1. Mnie ta seria totalnie zawiodła... Rosie ratowała "Intrygę", ale w "Chaosie" okazała się być taka sama jak klucha Emily.

    OdpowiedzUsuń