Social Media

czwartek, 3 maja 2018

#43 "Moje serce, mój wróg" - A.J. Steiger


Dziś kilka słów o książce, pewnej ważnej książce – takiej, która zmusza do refleksji, do myślenia, do zrozumienia innych osób. Jestem fanką Wydawnictwa Bukowy Las właśnie dlatego, że wydaję takie niesamowite pozycje. „Moje serce, mój wróg” autorstwa A.J. Steiger to lektura, którą czytałam z czystą przyjemnością, a dlaczego? O tym już za moment.


       


     Tytuł – „Moje serce, mój wróg"
(oryg.When My Heart Joins the Thousand)
           Autor – A.J. Steiger
      Tłumaczenie – Donata Olejnik
        Wydawnictwo – Bukowy Las
          Liczba stron – 368
        Wydanie pierwsze – 2018
        ISBN – 978-83-8074-135-5



Gdyby Alvie Fitz była typową siedemnastolatką miałaby kochającą rodzinę, zwyczajny dom, wiernych przyjaciół i pewnie studiowałaby na jednym z amerykańskich uniwersytetów. Ale tak nie jest.


Nasza bohaterka to młoda dziewczyna, która dzięki sądowej zgodzie na usamodzielnienie się, może mieszkać sama i praktycznie sama za siebie odpowiadać. Jej dom stanowi dość obskurne małe mieszkanie, a źródłem utrzymania jest praca w ogrodzie zoologicznym, którą uwielbia dzięki swojej miłości do zwierząt. Alvie jest pod opieką kuratora, który odwiedza ją od czasu do czasu i sprawdza jak sobie radzi w życiu, ale już wkrótce czeka ją spotkanie z sędziną, która może, ale nie musi wyrazić zgodę na jej całkowite, pozbawione opieki kuratorskiej życie.

Musicie wiedzieć jeszcze jedną rzecz na temat Alvie. Rzecz, która sprawia, że jej życie nie jest proste, ani takie jakie sama chciałaby prowadzić – to coś przez co czuję, a nawet wie, że odróżnia ją od pozostałych.

Alvie ma zespół Aspergera.

Na pewno wielu z was słyszało o tej chorobie, ale zapewne niewielu wie jakimi objawami się ona charakteryzuję. Moja wiedza o tym schorzeniu była zdawkowa – coś usłyszałam w telewizji, cos przeczytałam w prasie. Dlatego nawet nie wiecie jak się cieszę, że dzięki tej książce mogłam lepiej zagłębić się w umysł osoby, która cierpi na to schorzenie.


Książka w dużej mierze opiera się na relacji między naszą bohaterką, a poznanym przez nią przez całkowity przypadek dziewiętnastolatku. Alvie lubiła przesiadywać w parku niedaleko swojego mieszkania, a od niedawna jej małą obsesją stało się obserwowanie pewnego chłopaka, który punkt osiemnasta zawsze zjawiał się w parku. Chłopak nie miał świadomości, że jest obserwowany, a Alvie wolała żeby tak pozostało. Pewnego dnia jednak zauważyła jak Stanley wychodzi z położonego w pobliżu parku, Elkland Meadowns będącego domem opieki dla osób ze schorzeniami neurologicznymi. Alvie była świadkiem, jak wściekły chłopak wyrzuca swój telefon do pobliskiego, niewielkiego stawu. Nasza bohaterka nie wiedziała jeszcze, że wyłowiony przez nią telefon i wiadomość napisana do jej właściciela odmieni jej życie.


A teraz chciałabym wrócić to tematu, który tak bardzo mnie poruszył i zmusił do refleksji. Do choroby na którą cierpi nasza bohaterka. W dzisiejszych czasach inność jest zazwyczaj wytykana. Masz nadwagę – wyzywają cię od grubasów, jesteś niskiego wzrostu – wołają na ciebie karzeł, nosisz się na czarno – twierdzą, że jesteś satanistą. To tylko niektóre z przykładów, ale jakże trafne. Nie sądzicie?

W przypadku chorób, które swoje źródło mają w umyśle – ludzie traktują cię jak wariata. Oceniają cię jak wariata, myślą o tobie jak o kimś niespełna rozumu, o kimś kto nie potrafi samodzielnie i w miarę normalnie funkcjonować.

Alvie doświadczyła wszystkiego i do już od najmłodszych lat. Nie miała przyjaciół, trudno było jej się wpasować, miała problemy z przystosowaniem się do oczekiwań „normalnego" świata.

 " - Cześć jestem Alvie Fitz mogę się z wami pobawić. 
- Dobrze - mówi. - Jest taka zabawa w szczeniaka. Ponieważ jesteś nowa, będziesz szczeniakiem. Musisz chodzić na czterech i szczekać. Uścisk w żołądku maleje. 
To proste. Wykonuję polecenie. 
- Hau, hau, hau!  
Dziewczynki wybuchają śmiechem. Szczekam głośniej i szybciej, a one śmieją się coraz bardziej. Jedna z dziewczynek patrzy na koleżankę, przewraca oczami, dotyka palcem skroni i zaczyna nim kręcić."


Przygotowując się do pisania tej recenzji i pod wpływem tego co przeczytałam w książce, postanowiłam trochę poczytać na temat samego schorzenia.

Asperger nie oznacza, że jesteś wariatem. Po prostu osoby takie cierpią na brak umiejętności interpersonalnych i społecznych. Charakterystycznym objawem jest wycofanie, częste zamykanie się we własnym świecie, unikanie kontaktu fizycznego czy też niechęć do pracy w grupie.

„Moje serce, mój wróg” to książka niesamowita, nie tylko ze względu na wspaniale ukazaną relację między dwojgiem młodych ludzi, ale także na to, jak została przedstawiona bohaterka borykająca się na co dzień z Aspergerem.

Czy wiedzieliście, że osoby cierpiące na ten zespół, mają problemy z akcentowaniem zdań. Zadając pytanie zdrowy człowiek akcentuję koniec wypowiedzi, tak że ma ono tryb pytający. Osoby z Aspergerem wypowiadają pytania jak zwykłe zdania. To tylko jedna z wielu rzeczy, o których pojęcia nie miałam, przed lekturą tej książki.


Pouczająca, ciekawa, wzruszająca, a przede wszystkim mądra. Taka właśnie jest historia Alvie i Stanley’a.


                                       Za możliwość recenzji i egzemplarz książki serdecznie dziękuję
                                                                Wydawnictwu Bukowy Las!



13 komentarzy:

  1. Nie czytam tego tpu książek. Miło mi iż odebrałaś tę książkę pozytywnie oraz, że skusila Cię do refleksji jednak ja pozostanę przy fikcjach literackich ;)

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako psycholog, chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś sięgnę, bo lubię ten typ książek ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi bardzo ciekawie :) Cieszę się, że tu trafiłam, bo pewnie po samej okładce powiedziałabym, że to jakiś kolejny młodzieżowy romans i trzymałabym się od niej z daleka. Dobrze, że tak się nie stało :D
    Pozdrawiam ♥
    https://ogrodliteracki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy temat porusza, taki nietypowy. I dobrze, że książka coś wnosi ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale z pewnością muszę zapamiętać ten tytuł!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie widziałam wcześniej tej książki, a nawet jeśli gdzieś rzuciłaby mi się w oczy, to myślę, że i tak nie zwróciłabym na nią większej uwagi, bo wygląda dość niepozornie. Teraz wiem już jednak, że skrywa niesamowite wnętrze i sama z przyjemnością zabiorę się za jej lekturę. Ciekawie będzie dowiedzieć się czegoś więcej o zespole Aspergera.

    Pozdrawiam! ♥

    bookmania46.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie książki! Pokazują ciekawą stronę ludzkiego życia i sa niebanalne. Z chęcią sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej :)
    O Aspergerze wiem, od kiedy poznałam Dona Tillmana z powieści "Projekt Rosie", i lubię, kiedy natrafiam na kolejnych bohaterów z tą chorobą. To przeważnie główny powód, dla którego sięgam po powieść i coś mi mówi, że w tym przypadku właśnie tak będzie.
    Dzięki Twojej recenzji widzę, że warto będzie poświęcić czas na lekture, kto wie, może dowiem się jeszcze czegoś nowego?
    Pozdrawiam,
    #CleoMCullen
    zniewolone-trescia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. O myślę, że by mi się spodobała. Jak tylko będę miała okazję to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na pewno spodobałaby się moim nastoletnim kuzynkom ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też tej ciekawostki nie znałam :) Lubię takie książki :)
    Z chęcią dołączam do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń