Social Media

sobota, 17 marca 2018

#33 "Oskarżyciel", "Niewinna" - Whitney G.


Rzadko się zdarza, że kończąc czytać jakąś książkę, zaczynam pisać jej recenzję jeszcze tego samego dnia. Czasem (często) lubię przez kilka dni zastanowić się nad moją oceną danej historii, żeby być pewnym swojej opinii i tego co o niej myślę. W przypadku dzisiejszej książki, a raczej powinnam powiedzieć książek, recenzję dostaniecie już dziś, bo w sumie nie muszę długo dywagować nad jej oceną. Zapraszam na kilka słów o „Oskarżycielu” i „Niewinnej” czyli 2 pierwszych częściach serii Domniemanie niewinności autorstwa Whitney G.



   
    
       Tytuł – „Oskarżyciel"
 (oryg.Reasonable Doubt)
  Autor – Whitney G.
  Tłumaczenie – Ryszard Oślizło
 Wydawnictwo – Kobiece
 Liczba stron – 128
 Wydanie pierwsze – 2018
 ISBN – 978-83-6544-259-8


  


      Tytuł – „Niewinna"
 (oryg.Reasonable Doubt 2)
  Autor – Whitney G.
 Tłumaczenie – Ryszard Oślizło
 Wydawnictwo – Kobiece
 Liczba stron – 120
 Wydanie pierwsze – 2018
 ISBN – 978-83-6544-263-5
                                                  

Jeśli zastanawiacie się czy tytuły książek, jak i całej serii są nawiązaniem do tego, o czym one są to … macie rację - akcja rozgrywa się w środowisku prawniczym. Na marginesie jednym z moich ulubionych, jeśli chodzi o tego typu literaturę.

Andrew Hamilton to prawnik i wspólnik w jednej z kancelarii w Karolinie Północnej. Nie interesują go żadne związki. W życiu kieruję się prostą zasadą – Jedna kolacja. Jedna noc. Żadnych powtórek. Od pół roku prowadzi dziwną relację z Alyssą - kobietą poznaną na internetowym portalu dla prawników. Kim są dla siebie? Znajomymi? Na pewno nie kochankami – skoro nigdy nie spotkali się w realnym życiu. Andrew chciałby to zmienić, odkąd planuję wcielić w życie plan, którego celem ma być zaciągnięcie Alyssy do łóżka. Ta jednak ciągle mu odmawia.
"-Co jeśli prawdziwym powodem, dla którego nie chcę się z tobą spotkać jest to, że jestem brzydka?
– Mam dobre przeczucie, że nie jesteś.
– A gdybym była?
– Pieprzyłbym cię przy zgaszonym świetle.
– Wolę przy zapalonym.
– Wtedy zmusiłbym cię, żebyś miała na głowie papierową torbę".
Aubrey jest studentką przedostatniego roku prawa, ale jej serce w wieku sześciu lat skradł balet, który także studiuję. Łączenie dwóch kierunków będzie od teraz jeszcze trudniejsze, odkąd będzie musiała pogodzić je także, ze stażem w renomowanej kancelarii prawniczej, na który właśnie została przyjęta. Ale to czego Aubrey się nie spodziewa to to, że zostanie prawą ręką aroganckiego dupka.

Jeśli węszycie podstęp w tej historii, czyli kolejny miłosny trójkąt to się … mylicie.

Bo Aubrey i Alyssę łączy, a jednocześnie dzieli więcej niż tylko pierwsza litera imienia.

Alyssa jest prawniczką z rocznym doświadczeniem. Ma 27 lat. Pracuję w kancelarii.

Aubrey studiuję prawo. Ma 22 lata. Nadal się uczy.

A co jeśli powiem wam, że Alyssa i Audrey to jedna i ta sama osoba? Jedna to osoba stworzona dla celów internetowej znajomości z Andrew, druga to prawdziwa dziewczyna w realnym życiu.

Andrew nie wie, że dziewczyna, która właśnie weszła do sali konferencyjnej na rozmowę w sprawie stażu, to jego internetowa Alyssa, Audrey nie wie, że mężczyzna z którym od pół roku wymienia się mejlami i telefonami, to ten, który właśnie zaraz przeprowadzi z nią rozmowę kwalifikującą ją na staż.

Co się wydarzy kiedy prawda wyjdzie na jaw? A musicie wiedzieć, że Andrew nienawidzi kłamców. Ale Aubrey wkrótce dowie się, że nie ona jedyna nie była w tej relacji szczera. Niedługo Audrey zorientuję się, że jeśli będzie chciała poznać Andrew lepiej, samo googlowanie jego nazwiska w internecie nie pomoże  bo … ono tam nie istnieje, ani tam ani na żadnej liście absolwentów prawa w całym kraju. Reszty tej intrygującej historii dowiedziecie się tylko, jeśli sięgniecie po serię Domniemanie niewinności.

Mała uwaga od strony technicznej - zarówno „Oskarżyciel” jak i „Niewinna” mają niewiele ponad 100 stron każda, więc nie było sensu rozbijać recenzji na dwa osobne posty. To chyba jeden z minusów książek – ich długość. Owszem plusem jest to, że czyta się je naprawdę szybko. Oryginały także zostały wydane w takiej formie, więc w pewnym sensie rozumiem, że w wypadku polskich wydań postąpiono podobnie. Domniemanie niewinności to trylogia, a więc czeka nas jeszcze premiera „Prawa miłości”. Moim zdaniem o wiele lepszym wyjściem, byłoby jednak wydanie wszystkich trzech części w formie jednej książki.

Co to samej treści to jest to swego rodzaju typowy romans biurowy, będący idealną lekturą na jeden wieczór. Książki są napisane prostym językiem, nie mamy tu zbyt wielu męczących opisów, co mnie akurat w tego typu literaturze bardzo odpowiada.

„Oskarżyciel” i "Niewinna” są dobre, ale jednak (moim skromnym zdaniem) nie przebiły „Turbulencji”, która wyszła jakiś czas temu w naszym raju spod pióra tej samej autorki.


Za możliwość recenzji i egzemplarze książek serdecznie dziękuję 
Wydawnictwu Kobiecemu!



23 komentarze:

  1. Dosłownie kilka chwilę wcześniej skończyłam czytać obie części i jestem bardzo zadowolona choć tak jak wspomniałaś mogła to być jedna książka. Nie czytałam wcześniejszej książki autorki , ba ja nawet nie pamiętam kiedy czytałam jakąś książkę z tego gatunku / stylu więc jestem spełniona po tej historii i nie mogę się doczekać zakończenia 😊

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mnie zaciekawiłaś, tym bardziej, że też bardzo lubię książki o tematyce prawniczej ;) Z pewnością dodam do mojej dłuuugaaaśnej listy ;).

    Miłej nocy 😂 ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo ciekawa tych książek. Czekam na nie odkąd pojawiły się w zapowiedziach wydawnictwa. Z pewnością znajdzie się dla nich miejsce na mojej półce :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Swoje dostanę chyba w poniedziałek i zabieram się do czytania . Mi nie przeszkadza ilość stron. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. A ta recenzja mnie w tym umocniła ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś przeczytam, gdy zmniejszę troszkę swoją "półkę wstydu".

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Całkiem nieźle brzmi, a ilość stron wcale mi nie przeszkadza, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie krótkie książki w dwóch tomach?! Eh... Brak mi słów. Cóż, ja raczej nie sięgnę. Nie ciągnie mnie do nich.

    OdpowiedzUsuń
  8. kasia z niekulturalnie.pl ostatnio o tych ksiażkach wspominała. Może sięgnę, bo to tak dwie w jedno popołudnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wczoraj skończyłam czytać jedną a dzisiaj przeczytam drugą. Jak dla mnie trochę to słabe ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. cieniutkie książki, więc może i ja się skuszę tak dla oderwania się od fantasy ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Musze koniecznie przeczytać, tym bardziej że są one tak krótkie :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytam takich książek i wydaje mi się, że wiele nie tracę. Może kiedyś się w to wciągnę, jak wyrosnę z młodzieżówek.

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę przyznać, że opis brzmi bardzo intrygująco, ciekawa jestem co wyniknie z tych wszystkich kłamstw. Co prawda nie sięgam po romanse (chociaż kiedyś planuję), ale może w końcu warto przeczytać coś z tego gatunku.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie jestem przekonana co do tej książki, ale fajnie, że zostawili oryginalną okładkę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jako fanka Suits mam ogromną ochotę poczytać o jakimś prawniczym romansie :) Chyba się skuszę. :)
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja również jestem za "Turbulencją"! Te książeczki czytałam i spodobały mi się, choć właśnie taką uwaga. Są bardzo krótkie i szybko wszystko "leciało". Z niecierpliwością czekam na kolejny tom.

    OdpowiedzUsuń
  17. Turbulencja to była petarda! Te jakoś mniej mnie przyciągają :/

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale cieniutka książeczka! Ale nie jest w moim typie, poztanę obojętna względem niej.

    OdpowiedzUsuń
  19. Okładki świetne, ale książki nie dla mnie i to bardzo

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem dosyć zaintrygowana, wpisuję sobie oba tytuły na listę ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. W ogóle mnie nie przekonują te książki, za to polskie okładki niby tak niewiele się różnią od oryginalnych, a jednak są o niebo lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Szybko sie czytało, za szybko. Czegos jej brakowalo jednak, nie wspomne juz o tym ze moglaby to byc jedna ksiazka a nie dwie, jednak czekam na druga czesc . Turbulencja byla genialna, ta mierna.

    OdpowiedzUsuń