Social Media

sobota, 16 września 2017

W świecie okładek

Dzisiejszy post nie będzie recenzją ale myślę, że zaciekawi on każdego książkoholika. Aby go dla Was napisać, potrzebowałam małej pomocy ze strony wydawnictw, które w poruszanym dziś przeze mnie temacie znają się jak nikt inny. O czym mowa? O okładkach książkowych. Temat rzeka prawda? Dziękuję Wydawnictwu SQN i Wydawnictwu Kobiecemu za pomoc. Jak ona wyglądała? Każde wydawnictwo odpowiedziało na trzy, zadane przeze mnie pytania dotyczące okładek wydawanych przez nich książek. Skupiłam się na okładkach książek, które są wydawane za granicą a potem tłumaczone w Polsce. Ale zanim do tego przejdę, kilka moich własnych przemyśleń.


Jak to leci? Nie szata zdobi człowieka a książki nie oceniaj po okładce? Ale przecież dużo z Nas jest wzrokowcami i jeśli okładka książki przyciąga wzrok to szanse na to, że ją kupimy wzrasta. Pytanie brzmi czy okładki zagranicznych książek powinny w Polsce pozostać wierne oryginałowi czy jednak każde krajowe wydawnictwo powinno tworzyć coś własnego?


                                      



Osobiście jestem fanką okładek oryginalnych, ale jak się dowiecie poniżej w Polsce zmiany na inne, rodzime okładki wymusza często po prostu rynek a nie samo wydawnictwo. Najgorsza sytuacja z jaką się spotkałam (na szczęście tylko dwukrotnie) to taka, że polskie okładki były odrzucające i po prostu brzydkie, sztuczne a ja nawet bym na nie w księgarni nie spojrzała. Najsmutniejsze było to, że to były jedne z moich ulubionych serii a oryginalne okładki były o 100% lepsze. I wtedy zadawałam sobie pytanie: dlaczego?



Przechodząc do sedna sprawy, spójrzcie jak okładkowa kwestia wygląda w Wydawnictwie Kobiecym, a jak w SQN:



1. Od czego zależy czy dana pozycja książkowa w Państwa wydawnictwie otrzyma inną okładkę niż oryginalne wydanie?

WK: Polski rynek rządzi się innymi prawami niż zagraniczny. Mamy nieco inne gusta, potrzeby, kaprysy. Staramy się dostosować okładkę do grupy docelowej. Chcemy, aby prezentowała się odpowiednie do treści. Jeżeli oryginalna okładka jest bardzo rozpoznawalna i ceniona, staramy się zostawić ją w takiej wersji bądź przygotować naszą w bardzo podobnej konwencji. Czasem jednak tzw. "covery" wymagają kompletnej modyfikacji. Co książka, to historia. 

SQN: Od tego czy oryginał przypadnie nam do gustu :) Nie ma reguły. Też jesteśmy czytelnikami, ale oprócz tego obserwujemy trendy na rynku i na tej podstawie decydujemy czy staramy się pozyskać prawa do wykorzystania okładki zagranicznej, czy też projektujemy swoją własną wersję. Niejednokrotnie okładki przygotowane przez nas spotkały się entuzjastycznym przyjęciem przez zagranicznych autorów - "Margo" i "Bad Mommy", "Zakazany życzenie", czy seria Wojny alchemiczne. 



2. Czy zagraniczny autor lub wydawca ma jakikolwiek wpływ na polską wersję okładki? Czy może ją np. odrzucić?

WK: Oczywiście. Autorów zazwyczaj reprezentują agencje, które przekazują na bieżąco szczegóły procesu wydawniczego konkretnego tytułu. Książka to, jakby nie patrzeć, "dziecko" autora i choć czasem wyrusza na zagraniczną wycieczkę do księgarni, pisarz ma prawo wiedzieć, jak książka będzie się prezentować. To naturalne. 

SQN: Jeżeli w umowie licencyjnej wydawca lub autor zagraniczny zastrzegł sobie prawo do wglądu w projekt okładki na rynek polski, to tak, taka okładka jest konsultowana i akceptowana. . 



3. Czy posiadają Państwo wiedzę na temat tego, jaki mniej więcej jest procentowy lub liczbowy stosunek książek, które w Państwa wydawnictwie otrzymują inne okładki? Czy przeważają książki w których okładki są zmieniane, czy może te które pozostają wierne oryginalnemu wydaniu?

WK: Nigdy nie zagłębialiśmy się w matematyczne dane, ale okładki oryginalne zostają zazwyczaj tylko przy wybranych erotykach. Raczej sami zatrudniamy grafików i działamy z naszymi wizjami. Przeważnie okładki zostają zmienione.  Grupa docelowa domaga się okładek "w ich stylu". A my je oferujemy.

SQN: Nie prowadzimy takich statystyk. Powiedziałbym, na oko, że połowa naszych książek dostaje okładki inne niż wydanie zagraniczne - jeżeli są to oczywiście tłumaczenia, bo wydajemy też polskich autorów, gdzie sami projektujemy okładki siłą rzeczy.




A teraz chcę usłyszeć Waszą okładkową opinię. Lubicie jak nasze wydawnictwa zmieniają szatę graficzną czy wolicie oryginalne, zagraniczne wydania? Macie jakieś ulubione książki, którym zmiana okładki w Polsce nie wyszła na dobre? Albo wręcz przeciwnie i to nasze okładki przebiły oryginał? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!


29 komentarzy:

  1. Szczerze mówiąc często zdeycydowowanie bardziej przemawiają do mnie okładki książek wydawanych za granicą, więc nie do końca się zgodzę, że nasze polskie są typowo pod gusta Polaków ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam specyficzny gust, więc czasem bardziej podobają mi się okładki oryginalne, innym razem te, które proponują polskie wydawnictwa. Niemniej jednak, byłam bardzo ciekawa, od czego zależy, jaką okładkę będzie miała książka wydana u nas, więc jestem wdzięczna za to, że zrobiłaś post na ten temat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że post przypadł Ci do gustu :)

      Usuń
  3. To zależy od tego, czy zmieniają grafikę okładkową na lepszą czy na gorszą. :D "The call" w polskim wydaniu jest świetna! :D

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zwracam aż tak uwagi na okładki. Mam kilka swoich ulubionych, ale zdecydowanie bardziej przyciąga mnie treść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że treść powinna mieć przewagę nad okładką ale nie zaszkodzi gdy ta jest równie dobra :)

      Usuń
  5. Nie będę ukrywać, że uwielbiam podziwiać piękne okładki, ale wiadomo - dla każdego piękne jest co innego ☺
    To, co podoba mi się w wersji polskiej komuś innemu może nie mieścić się w głowie i na odwrót ☺

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy post. Osobiście spotkałam się z wieloma książkami, których polska wersja bardziej mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny post :) Okładki to coś o czym mogę mówić/ pisać bez końca xD Często wolę te zagraniczne, ale przyznam, że niektóre polskie są naprawdę wspaniałe :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Niby po okładkach nie powinno się książek oceniać, ale jednak to one przykuwają nasz wzrok :D
    Świetny post! :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że najpierw widzimy okładkę a potem treść :) Dziękuję ślicznie :)

      Usuń
  9. Jestem okładkową sroką. Zdecydowanie. Jest kilka polskich wydawnictw, które robią genialne okładki i prym wśród nich wiedzie Czwarta Strona.
    Niestety jednak w większości zagraniczne okładki są ładniejsze. No ale cóż poradzę. Jakoś trzeba to przeżyć XD
    Pozdrawiam :P
    http://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Mówiąc prawdę to często zwracam uwagę na okładkę. Gdy jest ona ładna, nowa, kolorowa to na pewno lepiej się po nią sięga ;)
    Jakie wolę okładki? Hmmm... Trudno stwierdzić gdyż rzadko zagłębiam się w tajemnicę oryginalnej okładki ;) A moje ulubione okładki to te z Trylogii "Silver". Jak ja je kocham <3

    Pozdrawiam,
    Bookomaniaczka :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy temat, nigdy tak naprawdę się nad tym nie zastanawiałam...a szkoda, bo to dosyć ważna kwestia. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja rynek zagraniczny słabo ogarniam dlatego nie zwracam na to uwagi. Ale np. bardzo mi się podoba polskie wydanie Trylogii czasu i mówię o tych starszych wydaniach, choć te nowe są przecudowane <3 Za to beznadziejne są polskie okładki Darów Anioła i Niezgodnej, a najgorsze jest to,że obydwie historie bardzo lubię :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy jest mowa o brzydkich okładkach to zawsze moją pierwszą myślą są "Dary anioła" :-)
      Za to faktycznie okładki polskie do "Wojen alechemicznych" są niezwykłe

      Usuń
  13. Nie ma co ukrywać, bardzo często polskie okładki są o wiele lepsze od oryginalnych i wpadają w oko od razu, ale czasami niestety polskie okładki są straszne i przyprawiają o koszmary (pierwsze wydanie Darów Anioła w Polsce xD). Ja jednak wolę polskie wersje, jakoś bardziej mi się podobają :) Pozdrawiam Książkowa Dusza

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurczę nigdy nie patrzyłam na to w ten sposób, ale w sumie z racji tego, iż największą uwagę zwykle zwracam na okładkę, to mogę powiedzieć, że jest to zależne, czasem Polskie okładki są o wiele ładniejsze od zagranicznych, a czasem na odwrót. Nie ma na to reguły, bo gusta są różne, ale odpowiedzi wydawnictw okazały się naprawdę ciekawe.

    Bardzo fajny post :)

    Pozdrawiam ciepło,
    Sara z Niesamowity Świat Ksiażek

    OdpowiedzUsuń
  16. Co ja c, ale SQN ma cudowne okładki. Ich książki czy polityka współprac z blogerami nie zawsze mi pasują, ale aspekt wizualny ich okładek zawsze jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja osobiście lubię zagraniczne okładki, więc czasami mnie denerwuje jak nasze polskie wyglądają zdecydowanie gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  18. Najlepsze jest to, że post przeczytałam zaraz po publikacji, ale jakos nie po drodze było mi komentowanie :D tak więc wracam i stwierdzam, że mogę zrozumiec wydawnictwa chociaż czasami robią to źle : D
    http://zaczytanaweni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawy post z którego można się czegoś dowiedzieć o rynku wydawniczym.
    Mi bardziej zaś te polskie okładki wpadają w oko. Być może trafiłam na takie pozycje gdzie zagraniczne nie robiły na mnie wrażenia i to dlatego.
    Różnie to bywa z tymi okładkami :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo ciekawy post! :) Mnie bardziej się podobają nasze polskie
    okładki, chociaż są oczywiście wyjątki :)

    Pozdrawiam!
    roksa_reads

    OdpowiedzUsuń